Reklama

Edytorial

Edytorial

O trudnej sztuce szukania dobra

Co byś zrobił, gdyby Bóg podarował ci odrobinę więcej życia?

2024-07-16 18:41

Niedziela Ogólnopolska 29/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Katarzyna Woynarowska

Archiwum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takie rozmowy, jak ta z litewskim kardynałem Sigitasem Tamkevičiusem, czyta się jednym tchem i zostają w człowieku na dłużej. Bywa, że stanowią punkt zwrotny, prowokują myśli, które nie zatrzymują się jedynie na obawie o naszą małą stabilizację, ale wędrują ciut dalej, dotykają ukrytej głębiej sfery ducha. Taka jest ta rozmowa – ma się wrażenie, niestety, nieco gorzkie, że oto słuchamy kapłana – świadka wiary, człowieka wielkiego kalibru z gatunku tych, których współczesny świat niestety traci.

Rosjanie skazali tego krnąbrnego litewskiego księdza na 10 lat łagrów, bo śmiał żądać prawa do swobodnego wyznawania wiary. Nie cackali się z nim, oj nie... Przeciągnęli go po dnie piekła w kilku łagrach, a gdy sądzili, że złamali mu ducha, kusili zmniejszeniem wyroku za wyparcie się Jezusa. Odmówił – i spotkała go za to kolejna kara. Dziś, z jasną twarzą i spokojnie ważąc słowa, mówi o przebaczaniu katom, o ocalającej sile wiary i o mądrości wypływającej z niepamiętania doznanego zła. Czytelnik dostaje tak ogromny ładunek pozytywnej energii, że rodzi się w nas pragnienie, by spróbować żyć podobnie. Nie „kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały” (s. 10). Tylko jak to zrobić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zapytano kiedyś starszych ludzi, czego najbardziej w życiu żałują. Jak łatwo zgadnąć, nikt nie mówił o pracy, karierze, znajomościach, luksusach, inwestycjach, lokatach i kapitale początkowym. Oczy im wilgotniały, gdy wspominali utracone miłości i przyjaźnie, zmarnowane okazje do zrobienia czegoś dobrego, wybieranie łatwych rozwiązań zamiast tych podpowiadanych przez sumienie; żałowali ciągłego braku czasu dla najbliższych, w tym dla dorastających dzieci. Jakże łatwo, przekonywali, w tym naszym poplątanym świecie zapomnieć o tym, co naprawdę ważne. Codzienne powolne rozmienianie się na drobne sprawia, że umykają nam rzeczy, które decydują o tym, kim jesteśmy. Pięknie ubrał ten stan w słowa wielki Gabriel García Márquez w swoim testamencie pełnym nieutulonego żalu za życiem. Napisał: „Jeśliby Bóg podarowałby mi odrobinę życia, (...) oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej (...). Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują (...). Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałbym ludzi (...), że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! (...). Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, gdy chce mu pomóc, aby się podniósł”. A zatem pamiętajcie, dodaje Márquez, że „jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj (...), miej czas, aby im powiedzieć «jak mi przykro», «przepraszam», «proszę», «dziękuję» i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni”.

Czasem zastanawiam się nad tym, o ile lepszym miejscem byłby świat, gdybyśmy słuchali podobnych rad. A tymczasem... Nie tak dawno w Sejmie odbyła się kolejna i zapewne nieostatnia bitwa o prawo do życia. Rosjanie zbombardowali szpital pełen chorych dzieci, w słonecznej Pensylwanii ktoś strzelał do kandydata na prezydenta USA i choć chybił, to zabił „przy okazji” niewinnego człowieka, a innych ranił. W Palestynie, w imię walki z terroryzmem, znów odebrano życie tuzinowi Bogu ducha winnych cywili. Czy świat rzeczywiście jest taki zły, bezmyślnie brutalny i nieobliczalny? A może to my patrzymy na niego przez spreparowany przez innych obiektyw? Za wiele wokół nas obrazów zła, które przeraża, za mało obrazów dobra, które inspiruje – czyż nie? Bo oto gdy o młodzieży mówi się źle lub z obawą, br. Marek ze słynnej ekumenicznej Wspólnoty Taizé opowiada o swoim doświadczeniu spotkania z młodymi Polakami, których – jak się wydaje – trochę nam zazdrości (s. 24-25). Para dojrzałych dziś ludzi pięknie mówi o tym, jak w świecie komercji udało im się ocalić wzajemną miłość (s. 68-69). Świat zmieniają pojedynczy dobrzy ludzie. Wiem, że to oczywistość, może jednak warto od czasu do czasu przypominać, że tych dobrych jest więcej...

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reset

W morzu złych informacji i niespecjalnie optymistycznych prognoz na przyszłość pojawiają się promyki dobra. I jest ich wcale niemało. Tego się trzymajmy!

Jesteś patologicznym nieudacznikiem! – męski głos rozszedł się szeroko po podziemnym garażu centrum handlowego. Zdenerwowany mężczyzna trzasnął z wściekłością drzwiami audi 8, wersja limitowana, i wtedy zobaczyłam chłopca. Miał z 10 lat, krzywo założoną czapkę, a buzia właśnie układała mu się w podkówkę. – No jasne, a teraz rycz jak baba! – dodał z przekąsem tatuś i ruszył szybko przed siebie. Pomyślałam, w panice, że zostawi syna samego na tym zimnym parkingu, i już odruchowo ruszyłam na pomoc, gdy mały podbiegł do ojca i przywarł do jego dłoni. – Zachowuj się! – syknął mężczyzna. Zobaczyłam jeszcze zza rozsuwanych drzwi gest męskiej dłoni opędzającej się od tej małej...

CZYTAJ DALEJ

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.

Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej

O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości NMP z Góry Karmel w częstochowskim Karmelu

Szkaplerz to nie kawałek materiału ale przyjęcie Boga i Maryi do swojego życia.

We wspomnienie NMP z Góry Karmel, 16 lipca br., odbyły się uroczystości w częstochowskim Karmelu. Siostry Karmelitanki otworzyły swój klasztor dla dużej liczby pielgrzymów zarówno z Częstochowy jak i z innych miejsc Polski. Część z nich po raz pierwszy przyjęła szkaplerz włączając się w duchową rodzinę karmelitańską. Uroczystościom przewodniczył Bp Andrzej Przybylski. W homilii przypomniał, że szkaplerz swoim brązowym kolorem przypomina prostotę, codzienność, kawałek ziemi, która stanowi konkretne życie każdego z nas. „Szkaplerz to nie kawałek brązowego materiału – mówił kaznodzieja – ale znak przyjęcia do swojego życia Boga i Jego Matki Maryi. Jezus wraz ze swoją Matką chcą wejść w każdą, nawet najgłębszą i najciemniejszą część naszego życia, aby wnieść tam boskie słowo i uzdrawiającą obecność”. Biskup przypomniał też, że noszenie szkaplerza nakłada na nas pewne zobowiązania. „Nie chodzi tu tylko o określone modlitwy, ale o nasze nowe życie z Jezusem i Maryją. Najlepszym przykładem wzięcia Maryi i Jezusa do siebie są św. Józef i św. Jan. Pierwszy był ich opiekunem, a drugi umiłowanym uczniem. Przyjąć szkaplerz to potwierdzić decyzję troski i opieki o Boga, wiarę, Maryję i Ewangelię, a także bycie każdego dnia posłusznym i kochającym uczniem Pana” – powiedział Bp Przybylski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję