Daria ze Śląska (konkretnie z Giszowca) robi zawrotną omal karierę. Rok po debiutanckiej, nagrodzonej dwoma Fryderykami płycie (za fonograficzny debiut roku i album roku indie pop) wydała drugą, co raczej często się nie zdarza. Skąd ten pośpiech? – Po pierwszej płycie część materiału na drugi album miałam już gotowy. Stworzyłam jeszcze kilka utworów i udało się, powstał album – wytłumaczyła w wywiadzie. – Od debiutu wiele się nie zmieniło, choć mieszkam w Warszawie, dużo siedzę w domu, czasem odpoczywam, spacerując. Głównie jednak jestem gdzieś w Polsce, w busie – dodała. Płyta jest równa, ciekawa – muzycznie i tekstowo – i zostaje w uszach na dłużej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu