Autor – były ambasador Polski we Francji – jest niezłym gawędziarzem, a to gwarantuje, że lektura dwóch tomiszczy opowieści o Francji się nie dłuży. Mogą one służyć jako przewodnik po tym kraju, ale specyficzny, bo nie wszystko, o czym pisze autor, widać, a szczególnie gołym okiem. Choćby w Lyonie, metropolii między wielkimi rzekami i winnicami, o którym mówi się, że o ile Paryż jest stolicą Francji, to Lyon jest stolicą prowincji. W Chamonix, sabaudzkim Zakopanem, leżącym u samych stóp Mont Blanc. W Bordeaux i Burgundii, z najsłynniejszymi najpewniej uprawami winorośli. Wreszcie w Normandii, Bretanii, w Arles, mieście impresjonistów, i na paryskich Polach Elizejskich. Nie ominiemy smaków kuchni francuskiej. Bretania rzeczywiście jest znana z fasoli, a podaje się ją w pomidorach i warzywach jako potrawkę z małżami, rybami i skorupiakami zapiekaną z jagnięciną. Nasza fasola w sosie pomidorowym z dodatkiem kiełbasy i boczku nie pozwala sądzić, że ma korzenie bretońskie. Tytułowe ratatouille to prowansalski gulasz warzywny przyrządzany w specyficzny sposób. Jaki? Rozwiązania trzeba szukać w obu książkach. Smacznego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu