Ignacy Baliński, literat, publicysta i działacz społeczny, senator Narodowej Demokracji, sędzia Sądu Najwyższego, mieszkał w Polsce do 1939 r. i swoją opowieść dociągnął do tego czasu. Została napisana na emigracji i wydana po raz pierwszy w 1946 r., a wyczuwa się w niej wyraźnie tęsknotę za tym, co bezpowrotnie minęło, także za miastem dzieciństwa i młodości, gdzie urodził się jego syn – Stanisław, wielki poeta skamandryta i dyplomata. Ignacy Baliński pisze – jak zaznacza – dla tych, „co jeszcze teraz zamknąwszy oczy, widzą najbliższą zamieszkiwaną przez siebie dzielnicę”. Sam miał w pamięci szczególnie okolice „skromne, bez żadnych gmachów publicznych”, gdzie wzniesiono kościół Zbawiciela, częściowo zbombardowany w 1939 r. „Budował się on w moich oczach” – pisze z wyraźną łezką w oku. Wspomina m.in. pierwszych proboszczów, w tym ks. Marcelego Nowakowskiego – posła zamordowanego w Palmirach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu