Reklama

Kościół

50-lecie adhortacji apostolskiej Marialis cultus Pawła VI – o kulcie maryjnym

Złota zasada

W Kościele oddającym cześć Maryi są rzeczy stare i te, które zawierają wciąż aktualne przesłanie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół zawsze znajduje się w bardzo szczególnej sytuacji – z jednej strony wyrasta z przeszłości, która tworzy jego tożsamość, a więc jest zanurzony w tym, co nazywamy Tradycją, a z drugiej – stale przystosowuje swoje orędzie i sposoby jego przeżywania do nowych warunków i nowych wymogów zależnie od sytuacji duchowej czasu. Papież Paweł VI w adhortacji Marialis cultus zdaje sobie sprawę z tego napięcia. Zarówno widzi dziedzictwo wielowiekowego kultu maryjnego, jak i wskazuje wiele elementów, które mają służyć żywej aktualizacji tego kultu.

W Kościele oddającym cześć Maryi są rzeczy stare i te, które zawierają wciąż aktualne przesłanie. Uprzywilejowanym miejscem, w którym sytuuje się jego żywa Tradycja, jest liturgia. Dotyczy to także kultu maryjnego – Tradycja liturgiczna jest jego żywym pomnikiem. Uroczystości, święta, wspomnienia Najświętszej Maryi Dziewicy, z których składa się rok liturgiczny, już w samych swoich tytułach zawierają wielkie przesłanie religijne i duchowe. Ukazują nam Maryję Niepokalaną (8 grudnia), Bożą Rodzicielkę (1 stycznia), przyjmującą zwiastowanie poczęcia i narodzin Zbawiciela (25 marca) i Wniebowziętą (15 sierpnia). Te uroczystości maryjne są otoczone jakby wieńcem mniejszych świąt: Narodzenia Maryi (8 września), Nawiedzenia św. Elżbiety (31 maja). Maryjny charakter ma święto Ofiarowania Pańskiego (2 lutego). Ten wieniec współtworzą liczne wspomnienia maryjne o charakterze powszechnym i lokalnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ten liturgiczny wieniec otaczający Maryję w Kościele powstawał stopniowo, w ciągu wieków, i wyrażał dojrzewanie świadomości wiary. Gdy mówimy o rozwoju wiary i o liturgii, to trzeba pamiętać, że liturgia Kościoła nie tylko uznaje ten rozwój za autentyczny, ale także dokonuje czegoś w rodzaju jego kodyfikacji. Co to oznacza? Jeśli jakieś doświadczenie wierzących, które na ogół najpierw ma charakter osobisty bądź łączy się z jakąś małą wspólnotą lokalną, zostaje przyjęte przez liturgię w Kościele, to wówczas zyskuje ono szczególną aprobatę i zwraca się już do wszystkich wierzących, aby ufnie czerpali z tego doświadczenia duchowe natchnienia i wzorce. Dlatego też Paweł VI podkreśla, że liturgia jest „złotą zasadą kultu maryjnego”.

Reklama

Praktycznie oznacza to, że chcąc nadać autentycznie maryjny kształt naszemu życiu chrześcijańskiemu, musimy włączyć się w bieg roku liturgicznego i przeżywać go w rytmie uroczystości, świąt i wspomnień maryjnych. Jak to skonkretyzować? Pomagają nam w tym teksty modlitw liturgicznych, czytania mszalne i inne zatwierdzone modlitwy maryjne.

Paweł VI podkreślił w adhortacji Marialis cultus, że właśnie liturgia z całym swoim bogactwem maryjnym jest najlepszym dowodem na to, iż kult maryjny ma w Kościele „szczególny” charakter i zajmuje „szczególne” miejsce. Wyraża się w nim w najwyższym stopniu ciągłość Tradycji, która w poszczególnych epokach jest w stanie przechować to, co najcenniejsze w doświadczeniu chrześcijańskim, i przekazać je w darze kolejnym pokoleniom.

Liturgia z jej treściami maryjnymi powinna stanowić pierwszy i niezastąpiony punkt odniesienia dla chrześcijanina, który chce być rzeczywiście nie tylko chrześcijaninem „maryjnym”, ale także chrześcijaninem autentycznym. Przeżywanie uroczystoś-ci, świąt i wspomnień maryjnych, oparte na pogłębionej znajomości modlitw liturgicznych i tekstów biblijnych, powinno stać się dla nas podstawą maryjnej wiary, pobożności i duchowości. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że nie wymaga to od nas niczego nadzwyczajnego, a jedynie włączenia się w zwyczajny bieg czasu, któremu nadajemy wymiar religijny właśnie za pośrednictwem liturgii. Wystarczy śledzić kalendarz liturgiczny, a otrzymamy treści, które mogą nam pomóc w rozwoju/przeżywaniu wiary.

2024-02-13 13:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boska Nowojorska

„Nigdy nie zapomnij! Módl się za wszystkie niewinne ofiary i bohaterów, którzy zginęli podczas ataków terrorystycznych na Amerykę 11 września 2001 roku”. Napis o tej treści w języku angielskim znajduje się na płaskorzeźbie autorstwa Andrzeja Pityńskiego, zamontowanej na granitowym cokole jego pomnika Katyń 1940, który stoi w Jersey City nad rzeką Hudson, po przeciwnej stronie nowojorskiego Manhattanu. Płaskorzeźba ukazuje w sposób symboliczny, widziany z perspektywy miejsca usytuowania pomnika, jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii USA - atak terrorystyczny na wieżowce World Trade Center.
Tablicę, którą ufundował weteran II wojny światowej, inicjator budowy pomnika katyńskiego, Stanisław Paszul, uroczyście odsłonił 12 września 2004 roku, niemal dokładnie w trzecią rocznicę nowojorskiej tragedii, burmistrz Jersey City Harvey Smith. Płaskorzeźba przedstawia wyłaniającą się zza horyzontu Manhattanu postać Matki Bożej, która obejmuje ramionami płonące wieżowce WTC. Idea powstania tablicy narodziła się tuż po ataku 11 września 2001 roku. Pityński, głęboko poruszony dramatem, jaki rozegrał się na ziemi amerykańskiej, spontanicznie wykonał szkic projektu płaskorzeźby, którą nazwał Matką Boską Nowojorską.
Matka Boska Nowojorska nie płacze, ale współczuje i bierze w opiekę ofiary tragedii. Obejmuje płonące wieżowce WTC z tą samą miłością, co Krzyż, na którym wisiał i umierał Jej Syn. Przyciska je do siebie, jakby nie chciała dopuścić do ich zniszczenia. Tak jak była pod Krzyżem swojego Syna, tak teraz jest razem z tymi, którzy umierają wśród straszliwych cierpień w Nowym Jorku. Bierze w swoje ramiona ofiarę, jaką złożył cały naród amerykański. Wizja Pityńskiego, przedstawiona na płaskorzeźbie, stanowi symbol cierpienia narodu amerykańskiego, który po raz pierwszy w swojej historii został zaatakowany w tak brutalny sposób w swojej własnej ojczyźnie.
Płaskorzeźba wykonana jest z brązu.
Matka Boska Nowojorska to kolejne - po Matce Boskiej Akowskiej, której wizerunki znajdują się w Amerykańskiej Częstochowie, kościele pw. Ducha Świętego oraz na pomniku Reduty Powstańczej w Warszawie - niezwykłe przedstawienie Matki Chrystusa autorstwa Pityńskiego. Także i w tym przypadku rzeźbiarz, by wzmocnić wymowę swojej artystycznej wizji, świadomie zmienił tradycyjne symbole ikonografii chrześcijańskiej, nadając im nowe znaczenie. Na szyi Maryi znajduje się medalion z amerykańskim orłem. Jej szaty przyozdabia 50 pięcioramiennych gwiazdek z amerykańskiej flagi narodowej, będących symbolami pięćdziesięciu stanów amerykańskich, oraz dekoracyjna obwódka z napisami: USA, Wolność oraz inicjałami Nowego Jorku - NYC. Całości dopełnia niezwykłe przedstawienie aureoli z napisem: United States of America, otoczonej trzynastoma promieniami - symbolami pierwszych trzynastu Stanów Ameryki. Blizny na twarzy Maryi nam, Polakom, kojarzą się w sposób oczywisty z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej. Na płaskorzeźbie Pityńskiego ma Ona jednak nie dwie, lecz trzy blizny na policzku, które symbolizują trzy rany - miejsca na ziemi amerykańskiej, w które uderzyły samoloty: Nowy Jork, Waszyngton i Pensylwanię.
Istnieją wyraźne analogie między tym, co spotkało naród polski w latach 1939 i 1940, a tym, co wydarzyło się 11 września 2001 roku w Nowym Jorku. Pomnik Pityńskiego jest wyraźnym symbolem-łącznikiem ukazującym dramat podstępnie zaatakowanych narodów: polskiego i amerykańskiego. Motywy, którymi kierowali się zbrodniarze, były te same. Cel również był ten sam: uderzenie w naród. Za pierwszy cel Niemcy i Rosja wybrały zniszczenie elity intelektualnej Polski. Aresztowanie i wymordowanie profesorów Uniwersytetów Jagiellońskiego i Lwowskiego przez gestapo i sowieckie NKWD, a potem zgładzenie tysięcy polskich oficerów w Katyniu - to był początek zaplanowanej z zimnym wyrachowaniem walki z narodem polskim.
11 września 2001 roku śmiertelny cios zadano narodowi amerykańskiemu. Za cel wybrano symbol sukcesu gospodarki i prosperity USA - wieżowce Światowego Centrum Handlu oraz centrum potęgi militarnej Ameryki - Pentagon w Waszyngtonie. Postanowiono uderzyć w serce wolnego demokratycznego świata, podciąć korzenie wolnorynkowej gospodarki, zachwiać systemem zbudowanym dzięki wysiłkowi pokoleń Amerykanów.
Dzieło Pityńskiego, poświęcone zdarzeniom sprzed wielu lat, mającym miejsce w Europie, w kontekście wydarzeń z 11 września 2001 roku nabrało całkowicie nowej wymowy. To chyba nie jest przypadek, że Pityński - artysta o polskich korzeniach, wyrosły z tradycji swojego narodu, który doświadczył tragedii 1 i 17 września 1939 roku - zrealizował na ziemi amerykańskiej, w swojej nowej ojczyźnie, monument, który stał się niemal proroczym znakiem dla Stanów Zjednoczonych, ostrzegającym, że zbrodnia może dotrzeć wszędzie.
Tak jak w narodzie polskim przez dziesiątki lat jest ciągle żywa pamięć o tych, którzy zginęli w zdradziecki i haniebny sposób, tak i w narodzie amerykańskim nigdy nie zagaśnie pamięć o tych, którzy oddali swoje życie w zamachach terrorystycznych 11 września 2001 roku. Tak jak blizny na policzku Matki Bożej, tak nigdy nie zagoją się rany, jakie tego dnia zostały zadane narodowi amerykańskiemu.

CZYTAJ DALEJ

Tomasz Wolny pielgrzymuje pieszo na Jasną Górę: „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”

2024-08-13 07:28

[ TEMATY ]

Tomasz Wolny

Karol Porwich/Niedziela

Tomasz Wolny, dziennikarz i prezenter co roku razem z rodziną idzie w pielgrzymce na Jasną Górę!

I choć zmienia się wszystko, to nie zmienia się nic, bo niezmiennie „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Kilkaset kilometrów za nami, ostatnie przed nami, wiec kolejny raz polecam się jako posłaniec - jeśli ktoś miałby intencję to proszę piszcie, a zaniesiemy je prosto do Matki!

CZYTAJ DALEJ

USA: kościół spłonął, ale Najświętszy Sakrament przetrwał! Trwa przed nim adoracja

2024-08-14 13:32

[ TEMATY ]

USA

Najświętszy Sakrament

Karol Porwich/Niedziela

Parafianie z Orlando na Florydzie nazywają to niezwykłym zrządzeniem Bożej Opatrzności. W wyniku pożaru ogień strawił w ich kościele zarówno ołtarz jak i tabernakulum. Przetrwał jednak Najświętszy Sakrament znajdujący się w kryształowym pudełku, zwanym luną, używanym do wkładania Hostii do monstrancji.

Henry i Paula Konesowie wyznali, że byli zdruzgotani pożarem swego parafialnego kościoła, jednak fakt, że z pożogi ocalał Najświętszy Sakrament dał im poczucie nadziei. Kościół pw. Wcielenia Pańskiego spłonął w ubiegłym roku. Powody tragedii wciąż są nieznane. Parafianie od początku podkreślali, że po tym pożarze otrzymali pocieszenie od Boga. „Wielu z nas wierzy, że Eucharystia była tą łaską pocieszenia” – wyznał 59-letni Henry w rozmowie z „National Catholic Register”. Dla 50-letniej Pauli, odnalezienie Hostii było przesłaniem od Pana pośród smutku. „Wciąż tu jestem i nigdzie się nie wybieram” – dodała kobieta zaangażowana w zbiórkę środków na odbudowę kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję