Święty José Luis Sánchez del Río urodził się w czasach, gdy rządzący Meksykiem masoni wydali otwartą wojnę Kościołowi. Jak wielu bogobojnych chrześcijan również on stanął w obronie wiary, ponosząc śmierć męczeńską w wieku zaledwie 14 lat. Jak się wkrótce okazało, szczególnie dzieci znalazły w tym młodziutkim świętym skutecznego orędownika, a kolejne cuda za jego wstawiennictwem tylko potwierdzają jego sławę jako „świętego pediatry”. Cud, dzięki któremu został kanonizowany, dotyczył właśnie uzdrowienia dziecka.
Chrzest przed operacją
Ximena Guadalupe Magallón Galvez urodziła się w Stanach Zjednoczonych w 2008 r. Niespełna miesiąc później rodzice odwiedzili ich rodzinne strony w Meksyku, zatrzymali się w mieście Sahuayo – miejscowości, w której urodził się i w której śmierć męczeńską poniósł św. José. Była to podróż, jakich wiele, ale niespodziewanie przybrała dramatyczny obrót: niemowlak zaczął gorączkować. Dziewczynka trafiła do miejskiego szpitala Santa Maria, jednak lekarze przez dwa kolejne miesiące nie byli w stanie określić, co jest przyczyną jej choroby. Dziecko nie reagowało na żadną z zastosowanych terapii. Wreszcie jedno z badań wykazało obecność płynu w prawym płucu, co zagrażało życiu maluszka. Konieczne było przeprowadzenie operacji, która z uwagi na stan dziecka wiązała się z dużym ryzykiem. Tuż przed operacją rodzice ochrzcili małą Ximenę i powierzyli jej życie Bogu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie uwierzyła lekarzom
Ziścił się najczarniejszy scenariusz – wskutek komplikacji pooperacyjnych dziecko dostało udaru. Według oceny lekarzy, zniszczeniu uległo 90% mózgu Ximeny, a kolejne 72 godziny miały zadecydować o życiu dziecka. – Gdy lekarze powiedzieli, że moja córka jest w stanie wegetatywnym i nie mogą nic zrobić, odpowiedziałam, że im nie wierzę, że wierzę w Boga – wspomina Paulina Galvez, matka dziewczynki. Natychmiast też rodzice i bliscy dziecka zwrócili się do Boga z modlitewnym błaganiem o cud za pośrednictwem miejscowego świętego – José Luisa Sáncheza del Río; wówczas był jeszcze błogosławionym. – Codziennie chodziliśmy na Mszę św., prosząc Joselito o wstawiennictwo u Boga za moim dzieckiem, aby dokonał się cud – przyznaje pani Paulina. Gdy medycy zdecydowali o odłączeniu aparatury podtrzymującej życie, matka uprosiła ich, by mogła towarzyszyć dziecku w tym newralgicznym czasie.
W rękach Boga
Odłączając Ximenę od aparatury podtrzymującej życie, lekarze byli przekonani, że dziecko nie podejmie samodzielnej próby oddychania. Tak matka dziewczynki wspomina tamte chwile: – Lekarze odłączyli maszyny. W tym momencie oddałam Ximenę w ręce Boga i wstawiennictwu Joselito. Nagle moje dziecko otworzyło oczy i uśmiechnęło się do mnie... – opowiada wzruszona. Mało tego, wykonane badania – tomografia komputerowa i EEG – wykazały, że mózg dziewczynki ożył, jego funkcje dzień po odłączeniu aparatury powróciły w 80%, a kolejnego dnia – już w 100%. Medycy, którzy na dziecku postawili przysłowiowy krzyżyk, przecierali oczy ze zdziwienia, w ich opinii nawet jeśliby Ximena przeżyła, to do końca życia powinna była pozostawać w stanie wegetatywnym. Przypadek Ximeny został wnikliwie przebadany przez papieską komisję medyczną i po ośmiu latach uznany za cud za przyczyną José Luisa Sáncheza del Río.