ROSYJSKA AGRESJA
Zmiana taktyki
Reklama
Rosjanie zmienili taktykę ataków na Ukrainę. W ocenie brytyjskiego MON, rosyjscy agresorzy skupiali się na atakowaniu ukraińskiej infrastruktury krytycznej, przede wszystkim energetycznej. Nowe operacje wskazują przynajmniej na częściową zmianę podejścia w prowadzeniu przez Rosjan uderzeń dalekiego zasięgu. Głównym celem są obiekty przemysłu obronnego. Wynika to zapewne z kalkulacji i rozumienia rosnącego znaczenia potencjału przemysłu obronnego w warunkach przedłużającej się wojny. Od końca grudnia ub.r. Rosjanie nasilili ataki przy użyciu broni skrzętnie gromadzonej w ostatnich miesiącach. Już w październiku rzeczniczka sił ukraińskich na południu kraju Natalia Humeniuk ostrzegała, że Rosjanie szykują się do zmasowanych ataków. Spodziewano się jednak, że rakiety znów zostaną wykorzystane do uderzeń na infrastrukturę krytyczną. Tuż przed Nowym Rokiem Rosjanie przeprowadzili jeden z największych zmasowanych ataków na Ukrainę. Rakiety spadły m.in. na: Odessę, Kijów, Charków i Lwów. Po Nowym Roku masowy ostrzał ukraińskich miast był kontynuowany. Zniszczonych zostało ponad 100 budynków mieszkalnych oraz infrastruktury cywilnej i przemysłowej także w rejonie Zaporoża, Chersonia i Mikołajowa. – Rosja uderzała prawie wszystkim, co ma w swoim arsenale. Rosyjski terror musi przegrać, i tak się stanie – powiedział prezydent Ukrainy. Ukraińcy próbowali odpowiadać na te ataki, ale bez większego powodzenia.
j.k.
OSTRZEŻENIE
Teraz my, potem wy
Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla tygodnika The Economist przyznał, że ukraińska kontrofensywa nie poszła po jego myśli, ale nie rezygnuje z odbicia zajętych przez Rosję rejonów. Ostrzegł Zachód przed wstrzymaniem pomocy Ukrainie. – Putin czuje słabość jak zwierzę. Wyczuwa krew, wyczuwa swoją siłę. I pożre was na kolację z całą waszą Unią Europejską, NATO, wolnością i demokracją – powiedział w wywiadzie. Według Zełenskiego, rosyjski reżim miał zacząć badać możliwość ataku w kilku krajach Europy. Prezydent Zełenski stanowczo stwierdził, że Ukraina nie wycofa się ze swojego planu pokonania Rosji. Jest zirytowany – jak określa to tygodnik – postawą części Zachodu, który waha się przed wspieraniem Ukrainy. Jedną z przyczyn zmiany postawy jest niepowodzenie ukraińskiej kontrofensywy. Wojsko nie przejęło okupowanych terenów, a wojsko rosyjskie rośnie w siłę. Polityk jest przekonany, że udana ukraińska operacja pokazałaby, że tysiące rosyjskich oficerów zginęło tylko z powodu ambicji Putina. Zełenski widzi wyczerpujące się zasoby początkowej mobilizacji w swoim kraju. – To się musi zmienić – wyjaśnił.
w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
STREFA GAZY
Oko za oko?
Reklama
Niemal codziennie armia izraelska podaje informacje o sukcesach w wojnie z Hamasem. Jedne z nowszych sukcesów to zlikwidowanie bojowników Hamasu podkładających ładunki wybuchowe wzdłuż plaży i w pobliskich budynkach w Strefie Gazy oraz nalot lotniczy na budynek używany przez Hamas. Eksplozje wtórne, które po nim nastąpiły, wskazują, że mieścił się tam skład broni. Niemal co tydzień palestyński resort zdrowia w Gazie podaje liczbę palestyńskich ofiar wojny. Na początku roku liczba ta przekroczyła 22 tys. Obrażenia odniosło ponad 57 tys. osób. Resort zdrowia nie uwzględnia w statystykach podziału na cywilne ofiary wojny i członków organizacji terrorystycznych, którzy giną w zbrojnej walce. Izrael szacuje liczbę zabitych na 8,5 tys. Walki między Izraelem a Hamasem trwają już 3 miesiące.
j.k.
DOŻYWOCIE
Bezkarny Łukaszenka
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podpisał ustawę, która daje mu dożywotni immunitet chroniący przed odpowiedzialnością karną. Ustawa dotyczy każdego byłego prezydenta Białorusi i członków jego rodziny, ale w istocie ma na celu ochronę liczącego 69 lat dyktatora, który od 1994 r. niepodzielnie rządzi Białorusią. Dokument zakłada, że prezydent i członkowie jego rodziny będą mieli zapewniony dożywotni immunitet od odpowiedzialności karnej, w tym za czyny popełnione w związku z wykonywaniem uprawnień prezydenckich. Nowe przepisy zapewniają mu też m.in. emeryturę w wysokości pensji urzędującego prezydenta. Nowe regulacje prawne zakładają też, że o urząd prezydenta mogą się ubiegać jedynie osoby, które od urodzenia są obywatelami Białorusi, i przez ostatnie 20 lat mieszkają na Białorusi, oraz nie miały zezwolenia na pobyt w innym państwie. To uniemożliwi kandydowanie w wyborach, które mają się odbyć w 2025 r., liderom opozycji, którzy przebywają od lat na emigracji w obawie przed aresztowaniem.
w.d.
KORUPCJA
Rekord w chowaniu się
Reklama
Wiemy, dlaczego Tomasz G., były marszałek Senatu i obecny senator, chowa się za immunitetem ponad tysiąc dni. To najpewniej rekord w polskim parlamencie. Choć, według prokuratury, Tomasza G. nie ma wśród trzydziestu osób oskarżonych w śledztwie w sprawie korupcji związanej z Fundacją Pomocy Transplantologii, to on był mózgiem procederu. Akt oskarżenia przedstawiony właśnie przez szczecińską prokuraturę dotyczy korupcji w kierowanym przez Tomasza G. szpitalu w Szczecinie. Polegała ona na wyciąganiu od pacjentów po 10 tys. zł za przyjęcie do szpitala poza listą oczekujących i wykonanie operacji finansowanej przez NFZ. Wpłacający byli szybko operowani, inni oczekiwali na to 2 lata. Wśród oskarżonych są: ordynator oddziału szpitala, prezesi, księgowa fundacji oraz pacjenci płacący łapówki. Według prokuratury, ordynator i prezesi działali na polecenie Tomasza G., inicjatora sposobu przyjmowania wpłat. W dokumentacji księgowej natrafiono na wpłaty z fundacji na rzecz poszczególnych lekarzy. 890 tys. zł trafiło do biura podróży za wyjazdy na Alaskę, do RPA i Kanady, w których uczestniczył senator G. Akt oskarżenia kończy drugie śledztwo dotyczące korupcji w szpitalu w Szczecinie w czasie, gdy kierował nim Tomasz G. Pierwsza ze spraw dotyczyła przyjmowania łapówek za operacje prowadzone bezpośrednio przez niego. Dwa wnioski o zgodę na uchylenie immunitetu senatora złożone w Senacie nie zostały rozpatrzone. Sam Tomasz G. zaprzecza zarzutom, twierdzi, że sprawa ma charakter polityczny.
w.d.
INNA PRACA
Zmiany, zmiany, zmiany
Większość respondentów na noworocznej liście postanowień wpisała zmianę pracy – wynika z badania „Świąteczne plany zawodowe”, przeprowadzonego przez serwis Pracuj.pl . Według badania, czterech na dziesięciu respondentów pozytywnie ocenia 2023 r. pod względem zawodowym; przeciwnego zdania jest 34% ankietowanych. Połowa badanych uważa, że w 2023 r. rozwinęła się zawodowo, a 33% nie ma w tym zakresie zdania. Respondenci deklarują, iż 2024 r. jest dla nich czasem na podejmowanie ważnych decyzji na polu zawodowym. Ośmiu na dziesięciu respondentów uważa, że w bieżącym roku warto podejmować odważne kroki związane z pracą. Połowa respondentów ma noworoczne postanowienia związane z pracą. Najwięcej – 73% dotyczy zmiany pracy; 55% obiecuje sobie rozwój zawodowy i nabywanie nowych kompetencji; 39% respondentów deklaruje dbałość o równowagę między pracą i życiem osobistym. Staranie się o podwyżkę wskazało 35% badanych.
j.k.
MINISTER W AKCJI
Zabraknie sędziów?
– Mogę wstrzymać ogłoszenia o nowych konkursach na stanowiska sędziowskie. Nie będą przeprowadzane kolejne konkursy i kolejne osoby nie będą powoływane przez wadliwie działającą Krajową Radę Sądownictwa – zagroził minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jakie byłyby tego skutki? Zabrakłoby sędziów, a ślimaczące się sprawy sądowe trwałyby jeszcze dłużej. Groźba ma związek z uchwałą Sejmu w sprawie usunięcia skutków wcześniejszych... uchwał Sejmu w sprawie wyboru sędziów-członków KRS, które miały naruszać konstytucję. Jak zaznaczył w wywiadzie prasowym min. Bodnar, „szykuje się do kompleksowych rozwiązań związanych z Trybunałem Konstytucyjnym”. Możliwe, że adresatem tej groźby jest Prezydent RP. Bodnar wspiera projekt ustawy zmieniającej tryb wyboru członków KRS. Do jej przyjęcia potrzebna jest jednak zgoda prezydenta...
w.d.
IDZIE CZYSTKA
Placówka po placówce
– Część ambasadorów RP ewidentnie nie nadaje się na te stanowiska z rozmaitych powodów i zostanie odwołana – wyznał wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski. W poprzedniej kadencji Sejmu Bartoszewski był wiceprzewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych. Teraz mówi, że musiał aprobować kandydatury na ambasadorów ludzi, którzy się absolutnie do tego nie nadawali; z braku doświadczenia, wiedzy, znajomości języków, złego charakteru. – Część z tych ludzi zostanie odwołana – stwierdził Bartoszewski. Przy czym proces „odwoływania” nie będzie nagły. – Trzeba będzie przeglądać placówkę po placówce – zaznaczył. – Będziemy na pewno dyskutować z panem prezydentem. Bo można ściągnąć do Warszawy każdego ambasadora, nie można natomiast pozbawić go tytułu ambasadora. O tym decyduje prezydent – podsumował wiceminister.
w.d.