Przez ponad 40 lat był związany z wałbrzyską parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa, z czego 27 lat jako proboszcz. Ciesząc się przychylnością parafian i życzliwością swojego następcy ks. kan. Kazimierza Kordka, do końca swoich dni żył i posługiwał we wspólnocie, której poświęcił większość swojego kapłańskiego powołania. Często i chętnie był zapraszany na spotkania przez różne wspólnoty i organizacje, jako świadek historii, gdzie opowiadał o czasach II wojny światowej.
Na nieludzkiej ziemi
Reklama
Ksiądz prałat Stanisław Pająk urodził się 30 marca 1931 r. w Bukownie, niewielkiej miejscowości położonej ok. 7 km od Tłumacza w dawnym województwie stanisławowskim. Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie Michała i Anny z domu Knapczyk. – Najstarszy brat Jan jeszcze przed wojną uczył się we Lwowie w szkole handlowej, siostra Maria i Józefa chodziły do szkoły w Oleszowie, a siostra Krystyna i ja, najmłodsi, uczyliśmy się na miejscu w Bukownie, wsi położonej koło Dniestru – napisał w swoich wspomnieniach ks. prał. Pająk, podkreślając bardzo dobre relacje z żyjącymi w tamtych rejonach Ukraińcami. – Szanowaliśmy się wzajemnie i mieliśmy szacunek do swoich świąt. Ukraińcy nigdy nie pracowali w święta nasze, a Polacy nie pracowali w święta ruskie. Często się odwiedzaliśmy, również bywaliśmy na nabożeństwach greckokatolickich, a oni bywali u nas. Było wiele małżeństw mieszanych– relacjonował ks. Pająk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W rodzinie Pająków duży nacisk kładło się na wychowanie religijne i patriotyczne. W domu i w szkole mówiło się wiele o miłości i Boga i Ojczyzny. Razem z rodziną 10 lutego 1940 r. ośmioletni Stasio został deportowany w pierwszej masowej wywózce do tajgi w Republice Komi. – Wierzyliśmy, że Pan Bóg z tej nieludzkiej ziemi nas kiedyś zabierze. Tymczasem do nauki języka polskiego i religii służyły nam modlitewniki i katechizm. W maju i październiku gromadziliśmy się, by wspólnie śpiewać litanie do Matki Bożej czy odmawiać Różaniec. Modlitwa dawała nadzieję, że ten koszmar kiedyś się skończy. Jeszcze tego samego roku zmarła matka, a dwa lata później ojciec – wracał pamięcią do lat dzieciństwa.
Jako kapłan
W 1944 r. razem z siostrami Stanisław został przewieziony do Krasnodarskiego Kraju w rejon Morza Czarnego, a dwa lata później powrócił z zesłania do Polski, zamieszkując najpierw w Zgorzelcu, a następnie w Jędrzychowicach. Po trzyletniej służbie wojskowej i ukończeniu Arcybiskupiego Seminarium Duchownego we Wrocławiu 23 czerwca 1963 r. został wyświęcony na kapłana przez biskupa pomocniczego archidiecezji wrocławskiej Pawła Latuska. Jako wikariusz posługiwał w Górze Śląskiej (1963 – 1965), w parafii Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu (1965 – 1969), gdzie został członkiem Związku Sybiraków, pełniąc funkcję kapelana wałbrzyskiego koła. Następnie pracował w parafii św. Barbary w Nowej Rudzie (1969 – 1972), a później jako administrator w parafii Wierzchosławice (1972 – 1980), gdzie wybudował dom parafialny. W latach 1980 – 2007 był proboszczem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu. Przechodząc na emeryturę w 2007 r. zamieszkał na terenie parafii, gdzie posługiwał do końca swoich dni. Zmarł w Niedzielę Palmową w progach swojej ukochanej świątyni, zmierzając na poranną Eucharystię.
Liturgii pogrzebowej 11 kwietnia przewodniczył bp Marek Mendyk, a ciało zmarłego kapłana spoczęło na cmentarzu w wałbrzyskiej dzielnicy Poniatów. Dodajmy, że z roku święceń ks. prał. Stanisława Pająka pochodzą m.in. ks. prał. Ludwik Hawrylewicz (Wałbrzych), ks. inf. Kazimierz Jandziszak (Świdnica), ks. prał. Bogusław Wermiński (Wałbrzych), a także zmarły w styczniu br. ks. prał. Jan Szetelnicki (Kudowa-Zdrój).