Leszek Wątróbski: Wasz tegoroczny przyjazd do Szczecina związany był z XXXIV Tygodniem Kresowym.
Teresa Andruszkiewicz: Przyjechaliśmy tu na zaproszenie Stowarzyszenia Przyjaciół Wilna, Ziemi Wileńskiej, Nowogródzkiej, Polesia – „Świteź”. Istniejemy przy polskim gimnazjum im. Szymona Konarskiego w Wilnie, obchodzącego w tym roku 60. rocznicę swego powstania.
Reklama
Założycielami Waszego zespołu byli: Władysław Korkuć i Krystyna Bogdanowicz.
Oraz aktywna działalność i entuzjazm dyrekcji szkoły, rodziców i wszystkich nauczycieli. Od samego też początku postawiliśmy na popularyzację folkloru wileńskiego, polskiej kultury narodowej oraz kultury ludowej. Pierwsze lata działalności przebiegały pod znakiem występów w mniejszych i większych miejscowościach Wileńszczyzny, a wraz z odrodzeniem państwa litewskiego poszerzał się zasięg naszych geograficzny występów. Swoje powstanie „Świtezianka”, podobnie jak niemal wszystkie inne polskie zespoły na Wileńszczyźnie, zawdzięczała Władysławowi Korkuciowi oraz Krystynie Bogdanowicz, którzy zakładając zespół, chcieli przez pieśń i taniec ludowy zachować polskość. Pani Krystyna, przez dłuższy czas, zanim przeszła na emeryturę, zajmowała się „Świtezianką”, a ja byłam wychowanką „Świtezianki” i w niej tańczyłam i wspólnie z panią Krystyną w 2006 r. przejęliśmy „Świteziankę”, a od 2015 r. jestem jej kierowniczką.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Aktualnie „Świtezianka” działa przy polskim gimnazjum im. Szymona Konarskiego znajdującym się w sąsiedztwie Domu Polskiego w Wilnie.
Zespół powstał 45 lat temu. Jesienią obchodzić będziemy jubileusz i chcemy go połączyć z 60-leciem gimnazjum. Popularyzujemy folklor wileński i częściowo litewski. Prezentujemy też narodowy folklor polski oraz spektakle patriotyczne. I tak np. na nasze 35-lecie zaprezentowaliśmy patriotyczne widowisko Stary album. Na uwagę zasługują także nasze wspaniałe stroje, w których występujemy. Mamy ich naprawdę wiele. Większość jest wyszywana ręcznie – np. kujawskie fartuszki są haftowane przez naszych nauczycieli i rodziców naszych uczniów. Serdaki krakowskie wyhaftowane zostały osobiście przez panią Krystynę Bogdanowicz. Kiedy dostajemy jakąś dotację, to dokonujemy zakupu strojów oryginalnych. Wszystkie wileńskie stroje szyjemy natomiast sami. Zespół, poza ludowymi kostiumami z różnych regionów Polski, posiada oryginalne ludowe stroje litewskie otrzymane w darze od prezydenta śp. Algirdasa Brazauskasa.
Do Szczecina nie przyjechaliście w swoim pełnym składzie?
Druga część zespołu została w Wilnie. Nasze dzieci uczestniczą w szkolnych, godzinnych zajęciach z choreografii i teatru. Takie lekcje prowadzone są w każdej klasie. W naszej szkole kształci się czterystu uczniów, a setka z nich należy do zespołu. Koncertujemy na Litwie, w szkole z okazji różnych świąt i uroczystości oraz w czasie licznych wyjazdów realizowanych na zaproszenia. One bardzo nas mobilizują i wychowują. Jestem matką trójki dzieci. Starsza córka jest absolwentką Gimnazjum im. Szymona Konarskiego i wychowanką „Świtezianki”. A dwaj synowie też tu się uczą – starszy jest w klasie maturalnej, a młodszy w pierwszej gimnazjalnej i też tańczą w „Świteziance”. Swoją karierę zespołową rozpoczynałam w „Wilii” – a później w „Wileńszczyźnie”, „Ojcowiźnie” – gdzie nadal jestem choreografem i wreszcie w „Świteziance”, którą od lat kieruję. Zawodowo jestem choreografem i nauczycielem klas początkowych I– IV, absolwentką nauczania początkowego. Choreografię ukończyłam w naszym wileńskim Konserwatorium Muzycznym im. Mieczysława Karłowicza, a nauczanie początkowe w Piotrkowie Trybunalskim w Wyższej Szkole Pedagogicznej.
Co zostanie Wam w pamięci z tegorocznej wizyty na Pomorzu Zachodnim?
Przede wszystkim dwa koncerty – jeden w Szczecinie i drugi w Goleniowie, udział we Mszy św. w szczecińskiej bazylice archikatedralnej św. Jakuba, a także panorama, która roztaczała się na wiele kilometrów z wieży katedralnej. Nasze dzieci nie zapomną również występu po niedzielnym nabożeństwie w archikatedrze, gdzie miały okazję zaśpiewać Barkę – ulubioną pieśń św. Jana Pawła II, do której polski tekst napisał ks. Stanisław Szmidt, a po śmierci papieża kolejną zwrotkę dopisał bp Józef Zawitkowski. Będziemy także pamiętać nasz koncert galowy, który odbył się w sali Opery na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Towarzyszył nam występ Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Szczecińskiej „Krąg” oraz Jarmark Kaziukowy, na którym można było kupić: wileńskie palmy, litewski chleb, wyroby wędliniarskie, czy wreszcie przywiezione z Wilna słodycze. Odwiedziliśmy też Goleniów, gdzie wspólnie z Zespołem Pieśni i Tańca Ziemi Goleniowskiej „Ina” zorganizowaliśmy pierwsze w historii tego miasta Kaziuki. Nasz wspólny występ bardzo się spodobał tamtejszej widowni. Może dlatego, że duży procent mieszkańców Goleniowa ma kresowe korzenie. Zaprzyjaźniliśmy się też z ich zespołem. Mam nadzieję, że to dopiero początek naszej współpracy z nimi. W Polsce powoli umiera środowisko naszych Kresowiaków i ludzi związanych z Wilnem, choć wielu z ich nie miało wileńskich korzeni. Zmniejsza się, co za tym idzie, możliwość przyjazdu, występu oraz fundusze potrzebne na zorganizowanie takiego tourne dla zespołów z Wileńszczyzny. Wywozimy od Was jak najlepsze wspomnienia i dziękujemy za życzliwość i oklaski.
Teresa Andruszkiewicz, pedagog i choreograf, kierownik zespołu „Świtezianka”. Na zdjęciu z Krystyną Korkuć (prezes szczecińskiej „Świtezi”) przy wizerunku Matki Bożej Ostrobramskiej w bazylice.