Reklama

Wiadomości

Wybory po chińsku

Niebawem zostaną wybrane nowe władze w państwie o drugiej co do wielkości gospodarce na świecie, od której uzależniony jest cały świat. Te wybory mogą być też ważne w kontekście wojny na Ukrainie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kongres Narodowy Komunistycznej Partii Chin, który rozpocznie się 16 października, będzie wyjątkowy pod wieloma względami. Pierwszy raz od śmierci Mao Zedonga w 1976 r. przywódca Chin może być wybrany na trzecią kadencję, co jest zaprzeczeniem partyjnych reform Denga Xiaopinga, który jest uważany za twórcę gospodarczego sukcesu Państwa Środka. – Ja nie mam żadnych wątpliwości, że przewodniczący Xi Jinping zostanie wybrany na trzecią kadencję. Chiny odchodzą od kolektywnego zarządzania państwem na rzecz jednowładztwa – mówi Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia z Pekinu.

Może to oznaczać koniec partyjnego mechanizmu, który działał przez ponad 40 lat, a przez ekspertów był określany jako socjalizm o chińskiej specyfice, gdzie komunizm coraz bardziej ustępował merytokracji. Chińskim komunistom udało się bowiem poprawiać poziom życia ludzi w bardzo szybkim tempie i na niespotykaną w świecie skalę. Partia wypracowała coraz lepiej działający mechanizm kontroli, kadencyjnej wymiany władzy oraz pozytywnego doboru elit. Wybór Xi Jinpinga na trzecią kadencję zniszczy przynajmniej część tych osiągnięć. Dalszy rozwój kultu jednostki może sprawić, że w partii nie będą już awansować osoby z osiągnięciami w zarządzaniu, a jedynie lojaliści wobec przewodniczącego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

90 mln komunistów

Dla prawie wszystkich Chińczyków komunistyczna partia to normalność, a członków partii jest aż 90 mln. Każdy społecznik, działacz i lepszy przedsiębiorca jest członkiem KPCh. Aktywiści chcą do partii, a ludzi sukcesu partia sama rekrutuje – w ramach łowienia nowych talentów.

Na XX Narodowym Kongresie KPCh spotka się tylko reprezentacja 2 tys. członków, by wybrać nowe twarze dla Komitetu Centralnego partii oraz 25-osobowe Biuro Polityczne, które utworzy 7-osobowy Stały Komitet Biura Politycznego. To najpotężniejszy organ, którego zadaniem jest selekcja osób zajmujących urzędy państwowe w całych Chinach. Większość analityków uważa, że ponowny wybór Xi Jinpinga będzie tylko formalnością, bo wszystko zostało już wcześniej ustalone. – Wygrana Xi jest prawie pewna, jednak nazwiska pozostałych członków komitetu stałego będą wskazywały, czy ma on więcej, czy mniej władzy niż dotychczas. A od tego zależą m.in. dalsze stosunki Pekinu z Moskwą – twierdzi prof. Michał Lubina, ekspert ds. relacji rosyjsko-chińskich, który obecnie pracuje naukowo na Tajwanie.

Reklama

Kongres narodowy powinien ocenić dziesięcioletnią działalność administracji Xi Jinpinga we wszystkich aspektach, zanim zdecyduje, czy zarekomendować jego trzecią kadencję jako przewodniczącego. A to nie jest takie jednoznaczne, bo Chiny borykają się z wieloma problemami, które nasiliły się w ostatnim roku – od pandemii i polityki „zero COVID”, przez kryzys na rynku nieruchomości, stagnację gospodarczą, po bezrobocie młodych Chińczyków. Do tego dochodzą wojna handlowa z USA oraz pogarszająca się sytuacja Chin na arenie międzynarodowej po raporcie ONZ ws. prześladowania mniejszości Ujgurów i pacyfikacji Hongkongu. – Pozycja Xi Jinpinga osłabła w ostatnim czasie, ale chyba nie na tyle, by przegrał on reelekcję – zauważa prof. Lubina w wywiadzie dla portalu geopolitycznego Nowy Ład.

Pekin a wojna na Ukrainie

Po 24 lutego Pekin wykorzystuje okazję – kupuje taniej i więcej rosyjskiego gazu, węgla oraz ropy, a nadwyżki surowców sprowadzane z innych kierunków eksportuje po dużo wyższych cenach m.in. do Europy. – Chiny zabezpieczają swoje interesy i zarabiają na tym konflikcie. Mimo politycznego sojuszu z Rosją komunistyczne władze starają się przestrzegać zachodnich sankcji na dostawy uzbrojenia i wysokich technologii, bo boją się nałożenia sankcji wtórnych. Rosji na wojnie idzie bardzo słabo, dlatego Xi Jinping raczej nie będzie wspierał Moskwy w otwarty sposób, bo to nie jest dla Chin opłacalne – mówi red. Sajewicz.

Reklama

Od ponad roku było wiadomo, że w polityce chińskiej nie będzie żadnych gwałtownych zmian do jesieni 2022 r., czyli do XX Kongresu Narodowego KPCh. Po wyborach jednak zmiany i odważniejsze decyzje będą już możliwe. – Jeżeli Xi Jinping obejmie szeroką władzę i wprowadzi swoich ludzi do komitetu stałego, to w dalszym ciągu będzie współpracował z Putinem. Wiele zależy też od Europy i jej twardego kursu wobec Moskwy. Jeżeli Europa nie wytrzyma zimy i zacznie współpracować z Rosją, to także Xi nie będzie musiał wystawiać Putina do wiatru. Jeżeli Europa wytrzyma, to nadal będzie rosła presja na Chiny, by dystansowały się wobec Moskwy – wyjaśnia prof. Lubina.

Chiny nr 1 na świecie

Przez dekady Chińczycy pokornie i bardzo ciężko pracowali na swój sukces gospodarczy. Komunistyczne władze pilnowały polityki wewnętrznej, a na arenie międzynarodowej nie wdawały się w konflikty. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy do władzy doszedł Xi Jinping, a gospodarka Chin zaczęła zbliżać się swoją potęgą do gospodarki USA. Analizy wskazują, że według parytetu siły nabywczej Chiny już są największą gospodarką na świecie, a według nominalnego PKB – wyprzedzą Amerykę ok. 2028-30 r. Trzecia kadencja Xi Jinpinga jest tłumaczona przez komunistów właśnie tym, że władza w Pekinie musi być silna i skonsolidowana, bo trwa wojna z Zachodem o to, kto będzie numerem jeden na świecie.

Chiny zdobywają sojuszników politycznych w Afryce, w Ameryce Łacińskiej, a także w Azji Środkowej, jednak jedynym znaczącym graczem na arenie międzynarodowej jest dla nich Rosja. Im mocniej USA atakowały Pekin, tym bardziej Chiny zbliżały się do Moskwy. Dopiero teraz, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę i ponosi coraz większe porażki na froncie, propagandowa „przyjaźń” z Putinem staje się dla Chin i Xi Jinpinga coraz większym obciążeniem. – Mimo tego Xi jest więźniem narracji o chińsko-rosyjskiej przyjaźni, bo zbyt wiele w nią zainwestował. W chińskich mediach nie krytykuje się zbytnio Putina, bo to mogłoby podważyć „nieomylność” ich przywódcy – wyjaśnia prof. Lubina, autor książki pt. Niedźwiedź w objęciach smoka. Jak Rosja została młodszym bratem Chin.

Reklama

COVID-19, nieruchomości, demografia

Chiny będą nadal rosły w siłę i jeśli władze komunistyczne nie popełnią jakichś wielkich błędów, ich gospodarka wyprzedzi USA, bo przecież na ich PKB pracuje ok. 1,4 mld ludzi. Mają wielki potencjał zaawansowanych technologii, energetyki odnawialnej, motoryzacji i oczywiście elektroniki oraz sztucznej inteligencji. W wielu dziedzinach nowoczesnych technologii wyprzedziły już resztę świata.

Obecnie jednak gospodarcze i polityczne problemy to przede wszystkim pandemia i brak koncepcji odejścia od taktyki „zero COVID”. Komuniści przestali słuchać chińskich naukowców, a ze swojej polityki ws. pandemii utworzyli propagandę sukcesu. Lokalne zakażenia powodują gigantyczne lockdowny, co skutkuje spowolnieniem gospodarczym poniżej 3% wzrostu PKB. Kolejnym wyzwaniem jest załamanie na rynku nieruchomości. Teraz ten system, który stanowił ok. 25% napędu całej chińskiej gospodarki, może doprowadzić do krachu.

Komunistyczne władze zdają sobie sprawę, że mają coraz większy wpływ na światową gospodarkę i politykę międzynarodową. USA i Europa, a zwłaszcza Niemcy, są bardzo mocno uzależnione od chińskich fabryk, również od rynku Państwa Środka. Pekin śmiało wykorzystuje zatem pozycję gospodarczego hegemona, co pośrednio ma wpływ także na gospodarkę w Polsce. – Nie wiadomo jednak, dokąd doprowadzi ten nowy model funkcjonowania jeszcze bardziej scentralizowanego państwa pod wodzą Xi Jinpinga. Przez ostatnie lata widzę, jak oni uniezależniają się gospodarczo od pozostałej części świata. Budują też nowe wielkie mury, które oddzielają Chińczyków od wpływów z zewnątrz. Pracuję w Pekinie od 2005 r. i sam widzę, że przez te 17 lat poziom inwigilacji i cenzury dzięki nowym technologiom wzrósł pewnie aż 10-krotnie – podkreśla Tomasz Sajewicz.

2022-10-11 12:05

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chińska dwuznaczność

Wojna na Ukrainie jest coraz większym obciążeniem w stosunkach dwustronnych Pekin – Moskwa. Chiny o wiele bardziej obawiają się międzynarodowych sankcji, niż pomagają Rosji.

Chiny nie są stroną kryzysu na Ukrainie i nie chcą, aby sankcje na nie wpłynęły – powiedział chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi.
Inwazja Rosji na Ukrainę nastąpiła zaledwie kilka dni po tym, jak Xi Jinping i Władimir Putin scementowali znaczące partnerstwo na marginesie zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. We wspólnym oświadczeniu stwierdzono wówczas, że więzi między dwoma krajami „nie mają granic” i „nie ma «zabronionych» obszarów współpracy”. Wezwano Zachód do „porzucenia ideologicznego podejścia do zimnej wojny” przez NATO, a także wyrażono poparcie dla wzajemnego stanowiska wobec Ukrainy i Tajwanu. Chińskie elity nie chcą jednak być obciążone wspieraniem brudnej wojny Putina. Dlatego też Pekin wstrzymuje się z krytyką Moskwy, ale jednocześnie próbuje symbolicznie popierać Ukrainę. – Chiny nigdy nie zaatakują Ukrainy. Pomożemy, zwłaszcza gospodarczo – powiedział Fan Xianrong, ambasador Chin na Ukrainie.
Pekin się przygląda i na razie nie zamyka sobie drogi do wspierania zarówno Ukrainy, jak i, niestety, Rosji. Niektórzy komentatorzy spekulują, że Putin mógł oszukać Xi Jinpinga podczas spotkania przed olimpiadą; mógł powiedzieć, że na Ukrainie nastąpi jakaś mała i szybka interwencja wojskowa, jak w 2014 r., albo w ogóle nic nie powiedział. Świadczyć o tym może nieudolna i spóźniona ewakuacja kilku tysięcy Chińczyków z Ukrainy. Gdy wszystkie państwa zachodnie ewakuowały swoich obywateli, ambasador Chin przypominał jedynie o noszeniu maseczek ze względu na COVID-19, a Pekin mówił, że zapowiadana wojna jest wymysłem amerykańskiej propagandy. Efekt był taki, że kilku chińskich studentów zostało rannych m.in. w bombardowanym Charkowie.

CZYTAJ DALEJ

Jak czytam, rozważam i żyję Słowem Bożym?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 20-24.

Wtorek, 16 lipca. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel

CZYTAJ DALEJ

Działania organów ścigania wobec 2 duchownych po zawiadomieniu przez władze kościelne

2024-07-16 15:01

[ TEMATY ]

wykorzystywanie

Adobe Stock

Sąd Rejonowy w Zamościu zdecydował we wtorek o tymczasowym aresztowaniu b. dyrektora Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) i b. diecezjalnego duszpasterza akademickiego w Radomiu, ks. Mariusza W. Kapłan usłyszał zarzuty związane z wykorzystywaniem seksualnym młodych kobiet. Proces zakonnika o. Polikarpa N., oskarżonego przez prokuraturę o przestępstwa o charakterze seksualnym wobec małoletnich, rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami - poinformował Sąd Okręgowy w Elblągu. Działania organów ścigania wobec tych 2 duchownych toczą się po zawiadomieniu przez władze kościelne.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec poinformował PAP, że śledczy w poniedziałek złożyli wniosek o tymczasowe aresztowanie Mariusza W., a we wtorek rano sąd podjął decyzję o zastosowaniu tego środka zapobiegawczego. Kapłan trafi do tymczasowego aresztu na trzy miesiące.

Prokuratura apeluje o zgłaszanie się ewentualnych innych osób pokrzywdzonych przez ks. W., które do tej pory nie zdecydowały się na ten krok.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję