Requel (trochę remake, a trochę sequel) słynnej produkcji Top Gun sprzed ponad 35 lat nie miał szczęścia. Miał trafić do kin 3 lata temu, ale z powodu kłopotów na planie, a potem pandemii COVID-19, premierę przekładano. Wreszcie się pojawił i z miejsca podbił publiczność, a pierwsze recenzje zapowiadały kolejny sukces – frekwencyjny i kasowy. Tylko po dwóch weekendach film zarobił w kinach prawie 550 mln dol. i... bił kolejne rekordy oglądalności. Wygląda, jakby widzowie na dalsze przygody niepokornego i krnąbrnego kapitana Pete’a „Mavericka” Mitchella i spółki w przestworzach tylko (całymi latami) czekali. Z gustami widzów się nie dyskutuje, film z Tomem Cruise’em w roli głównej ogląda się nieźle, ale arcydzieło to to nie jest.
Pomóż w rozwoju naszego portalu