Krzysztof Tadej: Biskupi podczas posiedzenia Konferencji Episkopatu Polski 7 czerwca wybrali Ojca na nowego kierownika Redakcji Audycji Katolickich TVP. Z jakim przesłaniem i z jakimi nadziejami przychodzi Ojciec – człowiek Jasnej Góry – do TVP?
O. Michał Legan, paulin: Ta funkcja jest powołaniem w powołaniu. Podstawowym zadaniem każdego księdza jest głoszenie Ewangelii. Praca w Telewizji Polskiej nie może być oderwana od tej najbardziej fundamentalnej misji – opowiadania światu o miłosiernym Bogu, który objawił się w Jezusie Chrystusie.
Zadania, które stoją przed Redakcją Audycji Katolickich TVP, to: informowanie o życiu Kościoła w ojczyźnie, świecie; mówienie o tym, co się dzieje w Stolicy Apostolskiej, i o tym, co przekazują nam kolejni papieże. Fundamentem jest nieustanne głoszenie Ewangelii, szczególnie ludziom, którzy z różnych względów, np. zdrowotnych, korzystają z życia liturgicznego i ze słuchania słowa Bożego za pośrednictwem środków społecznego przekazu. Redakcja Audycji Katolickich TVP musi postawić sobie przed oczami wszystkich chorych, samotnych, opuszczonych, do których jesteśmy posłani, żeby ich pocieszać, podnosić na duchu i ofiarować to, co mamy najcenniejsze, czyli Dobrą Nowinę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Biskup Rafał Markowski, nowy przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu, powiedział kilka dni temu o kapłanach: „Sprawiamy wrażenie, jakbyśmy się bali mediów, jakbyśmy przed nimi uciekali. Często nam się wydaje, że wszystko można przekazać za pomocą komunikatu z Konferencji Episkopatu Polski. To trzeba szybko zmienić”. Czy Ojciec ma jakiś pomysł, żeby zmienić postawy niektórych kapłanów?
Nie chciałbym brać na siebie odpowiedzialności za postawy kapłanów. Moim zadaniem w najbliższym czasie jest prowadzenie Redakcji Audycji Katolickich TVP zgodnie z tym, co zostało ustalone w zapisach konkordatowych i umowie KEP z TVP. Oczywiście, jeśli będziemy opowiadali światu o Bogu i Kościele, i zrobimy to dobrze, to jestem przekonany, że wielu kapłanów odkryje wartość tych przekazów. Może wtedy lęk niektórych przed mediami uda się pokonać. Tak się stanie, jeśli kapłani zobaczą dobre owoce medialnych przekazów, jeśli zauważą, że to zwykłe narzędzie, które może prowadzić do dobra lub zła, w zależności od tego, jak go użyjemy. Najgorzej, gdy to narzędzie jest bezczynne i odłożone na półkę. Wtedy nie odegra swojej roli.
Dzisiaj nie jest łatwy czas dla Kościoła. Słyszymy o spadku powołań, zjawisku określanym jako kryzys wizerunkowy Kościoła katolickiego w Polsce. Legendarny zakonnik z Jasnej Góry – o. Jerzy Tomziński opowiadał, że nieraz był wyszydzany na ulicy dlatego, że był kapłanem. Czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – Redakcja Audycji Katolickich TVP będzie podejmować tę tematykę? I czy zgadza się Ojciec z opinią, że wizerunek Kościoła bywa zniekształcany?
Jesteśmy powołani do tego, aby opowiadać prawdę w miłości. Całą prawdę. Również tę dotyczącą życia Kościoła. Myślę, że nie możemy postawić siebie w sytuacji np. propagandzisty, który miałby polepszać wizerunek Kościoła. Nie mamy być agencją reklamową, która za pomocą perswazji będzie próbowała zmieniać wizerunek Kościoła. Papież Franciszek często mówi, że skupienie się na sobie i instytucji to pewnego rodzaju klerykalizm, który może powodować trudności w głoszeniu Ewangelii. W redakcjach katolickich są ludzie, którzy kochają Kościół takim, jaki on jest. Jednocześnie pragną Kościoła, który będzie się oczyszczał i który będzie bardziej ewangeliczny. Nasza rola jako redakcji polega na tym, żeby opowiadać o miłości do Chrystusa i Kościoła. Będziemy się starali być w sercu Kościoła i pokazywać to, co piękne, dobre, ale także trudne. Będą to opowieści z miłością i miłosierdziem.
Reklama
Dziennikarze mediów katolickich muszą mieć dobry warsztat, być profesjonalni i rzetelni – mówił bp Jan Chrapek. Dodawał, że to, co robią, nie jest zwykłą pracą, ale jest misją i że trzeba wymagać od nich więcej niż od innych. Czy zgadza się Ojciec z tą opinią?
Bardzo się cieszę, że w naszej rozmowie pojawiają się tak wspaniałe postacie świata mediów, jak o. Jerzy Tomziński i bp Jan Chrapek. Do tych wybitnych postaci dodałbym jeszcze jedną, bliską mi osobę – ks. prof. Andrzeja Baczyńskiego. To byli ludzie, których celem było głoszenie Ewangelii za pośrednictwem mediów. Również dzisiaj dostrzegam wielu kapłanów, którzy pragną to czynić. I wspaniałych dziennikarzy, ludzi świeckich, którzy mają taką misję. Nie wykonują jej dlatego, że ktoś ich do tego zmusił. Uznali, że to część ich zawodu, a misja wynika z tożsamości chrześcijańskiej. Zgadzam się z bp. Chrapkiem, że fundamentem jest profesjonalizm. Jeśli go nie będzie, to nie ma sensu tworzyć mediów katolickich. Misji, o której mówimy, nie możemy stracić z oczu. Jeśli tak by się stało, zostalibyśmy po prostu kolejnymi ludźmi mediów i zapomnielibyśmy, po co to wszystko robimy.
Jestem przekonany, że bardzo ważna jest współpraca z pasterzami Kościoła. Misja dziennikarzy katolickich polega również na tym, żeby wsłuchiwać się w głos pasterzy i być z nimi w dialogu – aby Kościół stanowił jedność. Chodzi nie o to, żeby wszyscy mówili w Kościele jednym głosem, ale o to, żeby Kościół miał jedno serce.
Reklama
Prawda to podstawowa wartość w dziennikarstwie, ale można do niej zaliczyć m.in. obiektywizm, bezstronność, dokładność. Czy gdy patrzy Ojciec dzisiaj na media w Polsce, nie brakuje Mu tych zasad i wartości? Czy jest coś, co niepokoi Ojca w mediach?
O tak! Niepokojących zjawisk jest bardzo, bardzo dużo. Najbardziej niepokojące jest to, że ludzie uciekają od codzienności – tego, co jest realnością życia – w świat mediów. Tworzą jakby równoległą rzeczywistość. Jan Paweł II i Benedykt XVI mówili o mediach, szczególnie cyfrowych, jeszcze jako osobnym kontynencie. Mówili, że to kontynent, na którym mieszkają ludzie, że trzeba tam posłać misjonarzy, aby budowali życie Kościoła. Franciszek zmienił tę retorykę i mówi dziś o mediach, np. cyfrowych, jako niemal naturalnym środowisku życia człowieka. Porównuje je do powietrza, którym oddychamy. To sprawia, że o mediach nie mówimy już jako o kontynencie, na który się wybieramy i z którego wracamy po krótszym czy dłuższym czasie. W tej chwili myślimy o mediach jako o czymś, co na nowo konstruuje nam życie. I to jest zjawisko niebezpieczne.
Zgadzam się, że prawda, o której Pan wspomniał, jest podstawowym zadaniem dziennikarza. Problem pojawia się wtedy, gdy brakuje w niej miłości i miłosierdzia. Ludzie często mówią o grzechach innych, wytykają je, ujawniają. Zazwyczaj nie chodzi o prawdę, bo prawda jest tylko wtedy, gdy jest w miłości. To, że zostają ujawnione fakty, nie znaczy, iż została powiedziana prawda. Prawda jest dopiero wtedy, gdy mamy do czynienia z jej pełnią, czyli z podejściem do człowieka z miłosierdziem. A tego w mediach bardzo brakuje.
Na koniec powrócę do znanej myśli bp. Chrapka: „Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię”. Jaki ślad chciałby Ojciec pozostawić w Telewizji Polskiej?
Ja mam być tym, który naśladuje Mistrza. Być może to zachęci różne osoby, by poszły Jego śladami.
O. Michał Legan jest doktorem teologii, medioznawcą, duszpasterzem i wykładowcą na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. W 2015 r. papież Franciszek mianował go misjonarzem miłosierdzia. Od 2020 r. jest rzecznikiem prasowym Jasnej Góry.