Tegoroczną modlitwę prowadziła parafia św. Jana Ewangelisty z przemyskiej dzielnicy Przekopana. We wstępie ks. Stanisław Świder zaznaczył, że rozważania będą zogniskowane wokół tematyki rodziny. Następnie tłum ludzi, który zgromadził się na wieczornej modlitwie, stacja po stacji wspinał się na ul. Tatarską na wzgórze, gdzie od 2000 r. stoi Krzyż Zawierzenia. Przedstawiciele poszczególnych parafii przemyskich ze swoimi duszpasterzami przejmowali krzyż, niosąc go do kolejnych stacji.
Na zakończenie modlitwy głos zabrał metropolita przemyski abp Adam Szal. – Uczestniczyliśmy w szczególnej Drodze Krzyżowej, drodze rodzinnej, bo przecież w czasie rozważań przy poszczególnych stacjach rozważaliśmy tajemnicę naszej rodziny, w perspektywie Świętej Rodziny. Zgromadziliśmy się także jako jedna rodzina, idąca za szczególnym znakiem, jakim jest krzyż – mówił abp Adam Szal.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Dziś, w tym szczególnym czasie, gdy osobliwie zabrzmiały suplikacje, modliliśmy się, aby Pan Bóg zachował nas od głodu, zarazy, ognia i wojny. Wzruszyliśmy się, bo jest to nasza rzewna modlitwa. Oby ta modlitwa, oby ten znak krzyża świętego, który góruje nad naszym miastem, jednoczył nas, tak jak jednoczy nas ten znak krzyża, znak miłości, kiedy patrzymy na tych ludzi, którzy uciekają, którzy ratują swoje życie, którzy są tak bardzo ofiarnie goszczeni tutaj w Przemyślu, ale także w całej Polsce. To wielki znak, znak, który wpisuje się w historię naszego narodu, naszych narodów – zauważył metropolita przemyski.
Głos wdzięczności wyraziła także kobieta, która przyjechała z Kijowa: – Z całego serca bardzo dziękuję wam za modlitwę, ja też szłam z wami i modliłam się o pokój na Ukrainie. W ostatnich dniach doświadczyłam czym jest wojna, nikomu nie życzę tego, co muszą przeżywać nasze dzieci. Gorąco modliłam się za wszystkich, aby nasze dzieci żyły w pokoju. Jestem wdzięczna wszystkim mieszkańcom Przemyśla za modlitwę. Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że Kijów będzie zbombardowany, to bym nigdy w to nie uwierzyła. Ja przeżyłam jedną noc pod ostrzałem i to wszystko było straszne. Całą drogę szłam z tym krzyżem i modliłam się. Wierzę, że nasze modlitwy usłyszy Bóg. Dziękuję wam z całego serca – zakończyła.