Duch, który „zstąpił na Maryję”, to ten sam Duch, który unosił się nad wodami u początków stworzenia (por. Rdz 1, 2). Ta prawda jest przypomnieniem, że Wcielenie było nowym aktem stwórczym. Gdy Jezus Chrystus został poczęty w dziewiczym łonie Maryi za sprawą Ducha Świętego, Bóg zjednoczył się z naszym człowieczeństwem i wszedł w nową, trwałą relację z nami, czym zapoczątkował nowe stworzenie. Wydarzenie Zwiastowania ukazuje nam niezwykłą delikatność Boga. On się nie narzuca, nie określa z góry roli, jaką Maryja miała odegrać w planie naszego zbawienia, ale pyta Ją o zgodę. W pierwszym stworzeniu nie było mowy, by Bóg pytał o zgodę swoje stworzenia, ale czyni to już w tym nowym stworzeniu. Miriam z Nazaretu, odpowiadając na słowa anioła, mówi w imieniu całej ludzkości.
Reklama
Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu, uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Z biegiem czasu, począwszy od V wieku na Wschodzie i VII wieku w Kościele zachodnim, lud chrześcijański nadawał celebrowaniu tej tajemnicy charakter przede wszystkim maryjny. Reforma ostatniego soboru przywróciła jednak tej uroczystości charakter chrystologiczny. Choć wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce w jej przeżywaniu zajmuje Maryja, to jednak pierwszoplanową postacią w zwiastowanym i celebrowanym misterium jest Jezus Chrystus. Świętujemy przecież moment, w którym Słowo w łonie Maryi stało się Ciałem. To, co wydarzyło się w Nazarecie, było szczególnym działaniem Boga, potężną interwencją w dzieje, za której sprawą poczęło się Dziecko i przyniosło zbawienie całemu światu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bóg w dziejach człowieka
Tajemnica Wcielenia powinna być dla nas nieustannym wyzwaniem, by coraz bardziej otwierać nasze umysły na nieograniczone możliwości przemieniającej mocy Boga, który pragnie zjednoczenia z nami. Odwieczny i zrodzony Syn Boży stał się człowiekiem i tym samym umożliwił nam, swoim braciom i siostrom, udział w Jego Boskim synostwie. Tajemnica Wcielenia stanowi szczególne świadectwo Bożego upodobania w człowieku. Tę prawdę św. Jan Paweł II wyraził w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis: „W tym zbawczym wydarzeniu dzieje człowieka w Bożym planie miłości osiągnęły swój zenit. Bóg wszedł w te dzieje, stał się – jako człowiek – ich podmiotem, jednym z miliardów, a równocześnie Jedynym! Ukształtował przez swe Wcielenie ten wymiar ludzkiego bytowania, jaki zamierzył nadać człowiekowi od początku”. Dochodzimy tu do szczytu upodobania Boga w człowieku. Przez swoje wcielenie Syn Boży zjednoczył się z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim umysłem myślał, ludzką wolą działał, ludzkim sercem kochał. Urodzony z Maryi Dziewicy stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny, oprócz grzechu.
Reklama
Przez poznanie Chrystusa każdy człowiek może odkrywać tajemnicę własnego życia. Przyjąć bowiem tajemnicę Wcielenia znaczy przyznać się do całego swojego człowieczeństwa. To dostrzec jego piękno zamierzone przez Boga, zobaczyć prawdę wszystkich ludzkich słabości w świetle mocy samego Boga. W tajemnicy Wcielenia sam Bóg przemawia do człowieka. Dochodzimy tu do bardzo istotnej kwestii odróżniającej chrześcijaństwo od wszystkich innych religii, które niosą w sobie przekonanie o tym, że od samego początku człowiek poszukuje Boga. W chrześcijaństwie ten początek dało wcielenie Syna Bożego. Odtąd już nie tyle człowiek szuka Boga, ile Bóg sam przychodzi, aby mówić o sobie do człowieka i wskazać mu drogę, którą może do Niego dojść. Religia przestaje być szukaniem Boga „niejako po omacku” (por. Dz 17, 27), a staje się odpowiedzią wiary daną Bogu, który się objawia. To Bóg szuka człowieka przez swojego Syna, a czyni to po to, by go wyprowadzić z ciemności, z zagubienia i dróg grzechu, na które coraz bardziej schodzi. Wyprowadzić to znaczy objawić człowiekowi, że znajduje się na błędnych drogach; to także znaczy przezwyciężyć zło, którego działanie coraz bardziej widać w dziejach człowieka. To przezwyciężenie zła nazywamy Odkupieniem. Dokonało się ono za cenę Ofiary Chrystusa, dzięki której człowiek dostępuje darowania długu zaciągniętego przez grzech i łaski pojednania z Bogiem. A z radości pojednania rodzi się pokój serca.
Odpowiedź na lęk
W wielu momentach ludzkich dziejów w sercu człowieka gościł lęk. Tak też dzieje się również dziś. Nawet ostatnie tygodnie naznaczone dramatem wojny na Ukrainie i zbrodniczego postępowania ze strony rosyjskich oprawców rodzą w nas strach, obawę i niepewność. Człowiek mogący się chlubić swoją wolnością i wielkimi osiągnięciami umysłu, żyje dziś z lękiem o przyszłość, który ten dar wolności paraliżuje. Właśnie temu zalęknionemu człowiekowi Kościół nade wszystko zwiastuje ewangeliczną nadzieję, by pokonał lęk przed sobą samym, przed światem, przed systemami i potęgami tego świata oraz przed tym wszystkim, co jest znakiem zniewolenia. Potęga Chrystusowej miłości jest większa od wszelkiego zła, którego człowiek może się lękać. Wobec Syna Bożego, który „wszedł w czas” i stał się do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu, wypowiadamy pewność, że jest Ktoś, kto dzierży losy przemijającego świata – kto ma klucze śmierci i otchłani (por. Ap 1, 18), kto jest Początkiem i Końcem dziejów człowieka (por. Ap 22, 13). To właśnie uroczystość Zwiastowania Pańskiego przypomina nam, że On sam Jezus Chrystus – Wcielona Miłość jest większa niż grzech i śmierć. Tak – On jest Miłością uczłowieczoną, ukrzyżowaną i zmartwychwstałą, Miłością stale obecną wśród ludzi w darze Eucharystii. On jeden, Jezus Chrystus, Wcielony Syn Boży, daje nam pełne pokrycie dla słów: „Nie lękajcie się!”. Dlatego ewangeliczna nadzieja nie jest jedynie pustym optymizmem, podyktowanym przez naiwne przekonanie, że przyszłość będzie na pewno lepsza niż przeszłość. Nadzieja i ufność położone we Wcielonym Słowie Boga, które stało się Ciałem, są dla nas źródłem pokoju serca, ale i przesłankami odpowiedzialnego działania. Swą siłę czerpią z doświadczenia, iż człowiek nie jest samotny wobec tylu pytań i zagrożeń, ponieważ towarzyszy mu miłość Ojca, który tak umiłował świat, że dał swego Syna Jednorodzonego (por. J 3, 16).
Rozważanie tej radosnej tajemnicy daje nam nadzieję – niezawodną nadzieję – że Bóg będzie nadal interweniował w nasze dzieje, działał z mocą stwórczą, aby osiągnąć cele, które w ludzkich rachubach wydają się niemożliwe. To zachęca nas do otwarcia się, na wzór Maryi, na przemieniające działanie Ducha Stworzyciela, który czyni nas nowymi, który czyni nas jedno z Nim i napełnia nas swoim życiem. Zachęca nas z niezmierną delikatnością, żebyśmy zgodzili się na to, by w nas zamieszkał, byśmy przyjęli Słowo Boże do naszych serc, dzięki czemu będziemy zdolni odpowiedzieć Mu z miłością i z miłością odnosić się jedni do drugich.