W 2021 r. na całym świecie o prawie połowę wzrośnie liczba osób zdanych na pomoc humanitarną, czyli na to, żeby zjeść dzienną porcję: ryżu, manioku, kaszy, makaronu czy kawałek suchego chleba. ONZ szacuje, że trzeba się przygotować na wyżywienie 240 mln ludzi, bo sami sobie z różnych względów nie poradzą. To oczywiście efekt pandemii. Tyle że bogatszego świata specjalnie to nie interesuje, a przynajmniej użytkowników sieci – zainteresowanie internautów np. premierą nowej konsoli do gier, a nie wojną domową w Republice Środkowoafrykańskiej, jest nieporównywalnie większe. Dlaczego tak jest? Staliśmy się więźniami swoich przyzwyczajeń i stylu życia.
Reklama
Nikt z nas prawdopodobnie nie wyobraża sobie życia w więzieniu. Ja też nie. Zadajmy sobie jednak pytanie: czy my już teraz, pozostając zamknięci w swoich uprzedzeniach, będąc niewolnikami bożków fałszywego dobrobytu, obracając się w obrębie schematów ideologicznych lub absolutyzując prawa rynku, które miażdżą ludzi, sami nie wchodzimy dobrowolnie – lub dajemy się bez protestów wprowadzać – do więzień bez krat? Takie pytanie zadał w listopadzie 2016 r. papież Franciszek podczas Mszy św. sprawowanej w Bazylice Watykańskiej dla tysiąca więźniów, których na ten czas wyprowadzono z zakładów karnych, oraz 3 tys. osób, które przybyły do Watykanu z wolnego świata – z tego „więzienia iluzji”, w którym na co dzień posłusznie siedzimy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pamiętam, jak w latach 80. ubiegłego wieku jako młodzieniaszek śpiewałem wraz z kolegami: „Wyrwij murom zęby krat,/ zerwij kajdany, połam bat,/ a mury runą, runą, runą/ i pogrzebią stary świat”. Co dziś jest dla mnie tą kratą, tymi kajdanami, tym batem i kto jest moim panem?
Tylko jedna niewola jest dopuszczalna, a nawet chwalebna: niewola miłości. W taką niewolę z własnej i nieprzymuszonej woli oddał się św. Józef, patron tego roku. Może za jego przykładem uda się nam coś w tym roku i w czasie Wielkiego Postu zmienić?