Reklama

Błogosławiony w rodzinie

Wielka radość i wdzięczność Bogu za zakończenie procesu beatyfikacyjnego – kard. Stefana Wyszyńskiego towarzyszyła uczestnikom zjazdu rodów Karpiów i Wyszyńskich

Niedziela warszawska 42/2019, str. V

Łukasz Krzysztofka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rodzinne zjazdy odbywają się od ośmiu lat w miejscach związanych z Prymasem Tysiąclecia. Bliscy kard. Wyszyńskiego spotykali się już w Zuzeli, gdzie się urodził, w Andrzejewie, miejscowości, w której mieszkała jego rodzina i gdzie pochowana jest mama Prymasa, w podwarszawskiej Choszczówce – miejscu, do którego kardynał chętnie przyjeżdżał, aby odpocząć i spokojnie popracować, a także w Domu Arcybiskupów Warszawskich, gdzie byli serdecznie goszczeni przez kard. Kazimierza Nycza.

Na tegoroczne spotkanie do Świątyni Opatrzności Bożej przyjechało ponad 60 osób z różnych zakątków Polski i w rożnym wieku – osoby spokrewnione ze Sługą Bożym ze strony jego matki Julianny Karp i ojca Stanisława Wyszyńskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Miał Bożą charyzmę

Niektórzy z członków rodziny mieli okazję spotkać się osobiście z niezłomnym Prymasem Tysiąclecia. Ewa Parzuchowska, której dziadek był bratem mamy kard. Wyszyńskiego, pod koniec lat 40. ubiegłego wieku na rodzinnym spotkaniu u Prymasa jako mała dziewczynka miała mówić wierszyk. Jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. – Było to jeszcze w siedzibie Prymasa mieszczącej się wtedy przy al. Szucha. Pamiętam salon z pięknymi stylowymi meblami. Jako dziecko z charakterem zbuntowałam się, nie powiedziałam wierszyka. Rodzina się strasznie zdenerwowała, ale nie Ksiądz Prymas, który miał dobrą zabawę – opowiada w rozmowie z „Niedzielą”.

Z kuzynką Wandą Rosołowską jako dziewczynki miały kontakt z najstarszą siostrą kard. Wyszyńskiego – Anastazją i jej dziećmi, szczególnie z ks. Włodzimierzem Sułkiem i Danutą Sułek. – Nasi rodzice utrzymywali częsty kontakt, oni przyjeżdżali do nas, wysyłali życzenia świąteczne, spotykaliśmy się też podczas letnich wakacji – opowiada pani Rosołowska. Pamięta też dobrze radosną atmosferę panującą w domu w związku z powołaniem w 1946 r. na biskupa lubelskiego ks. Wyszyńskiego. – Mama była najstarsza w ciotecznej rodzinie i była zbliżona wiekiem z Prymasem i bardzo się cieszyła – mówi.

Reklama

Skarpety dla Prymasa

Diametralnie przeciwną, pełną niepokoju i niepewności atmosferę w czasie aresztowania kard. Wyszyńskiego dobrze zapamiętała Ewa Parzuchowska. – Bardzo wtedy przeżywaliśmy internowanie Prymasa. Pamiętam, jak moja babcia robiła na drutach skarpety dla uwiezionego kardynała. Modliliśmy się wszyscy o to, aby Bóg miał go w opiece – wspomina.

Rodzinny zjazd był duży. Niektórzy pamiętają kard. Wyszyńskiego tylko z opowieści. Jak zapamiętali swojego wujka? – Kard. Wyszyński był osobą, na której twarzy widać było Bożą charyzmę. Miał wspaniałą postać, był wysoki, przystojny. Jak się patrzyło na niego, to wydawało się, że wszystkich przewyższa – mówi Wanda Wesołowska.

Z sentymentem wraca szczególnie do pewnego spotkania z Prymasem w jego rezydencji przy Miodowej w 1976 r. – Byli tam rodzice i dzieci, czyli nasze rodzeństwo, duża rozpiętość wieku. Prymas był ogromnie serdeczny i miły, wyszedł do nas po schodkach z otwartymi ramionami, uśmiechnięty, witał się, podchodził do każdego z nas i każdego pytał, co u niego słychać – mówi Wesołowska. – Zwiedzaliśmy Pałac całymi rodzinami. Robiliśmy sobie zdjęcia. Kardynał osobiście nam przynosił tort i częstował nim. Rozmowy z nim były bardzo ciepłe i rodzinne – dodaje Ewa Parzuchowska.

Dany Kościołowi przez Opatrzność

Głównym punktem spotkania rodziny kard. Wyszyńskiego była Msza św., której przewodniczył i homilię wygłosił ks. Tadeusz Aleksandrowicz, proboszcz parafii Opatrzności Bożej na Wilanowie. Podkreślił, że Prymas jest postacią daną przez Opatrzność Bożą nie tylko najbliższej rodzinie, ale całemu Kościołowi. – „Szczęśliwe oczy wasze, że widzą i uszy, że słyszą” – mówił w homilii, nawiązując do dekretu papieża Franciszka zatwierdzającego cud za wstawiennictwem kard. Wyszyńskiego. Mszę św. koncelebrował także ks. Jan Kaczmarczyk, który otrzymał święcenia kapłańskie w grudniu 1956 r. z rąk kard. Wyszyńskiego.

Andrzejowi Balcerkiewiczowi, który mając szesnaście lat, był na spotkaniu rodzinnym u Prymasa przy al. Szucha, utkwiło w pamięci szczególnie zachowanie Prymasa, które dobrze pokazuje, jakim był on człowiekiem. – W pewnym momencie spojrzał na mnie i zobaczył, że nie mam na czym siedzieć. Rozejrzał się po sali, wszystkie krzesła były zajęte, poszedł więc po krzesło specjalnie dla mnie. Taki właśnie był Prymas Wyszyński – mówi wzruszony.

2019-10-16 12:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lubuskie / Po wypadku busa na A2 w szpitalach dziewięć osób

2024-07-20 19:27

[ TEMATY ]

wypadek

Adobe Stock

Po porannym wypadku na A2 w powiecie świebodzińskim w szpitalach znajduje się dziewięć osób. Stan pięciu jest określany jako ciężki. Wśród poszkodowanych czworo dzieci w wieku od 3 do 15 lat - przekazała w sobotę policja w Świebodzinie.

Busem, który uderzył w samochód służby drogowej na autostradzie A2 jechali obywatele Ukrainy. To kobiety z dziećmi. Dziewięć rannych osób trafiło do kilku lubuskich szpitali. "Wśród rannych osób jest czworo dzieci w wieku od 3 do 15 lat" – powiedział PAP asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Potrzebujemy odpoczynku

2024-07-18 21:14

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co wyróżnia naszego Boga na tle innych? W tym odcinku odkryjmy najpiękniejszą cechę Boga - Jego nieskończoną czułość i troskliwość.

Poznasz historię apostołów, którzy po ciężkiej pracy zostali zaproszeni przez Jezusa na odpoczynek. Zobaczysz, jak mimo zmęczenia, Jezus lituje się nad tłumami ludzi, którzy przyszli do Niego, ucząc nas, że Bóg zawsze ma dla nas czas i współczucie.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin w Berdyczowie: błagamy o cud pokoju dla umęczonej Ukrainy!

2024-07-21 11:35

www.vaticannews.va

W trzecim dniu swego pobytu na Ukrainie, kard. Pietro Parolin nawiedził Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Berdyczowie. Na prośbę papieża Franciszka, przewodniczył tam uroczystej Eucharystii będącej zwieńczeniem pielgrzymki katolików obrządku łacińskiego do tego narodowego sanktuarium maryjnego, które dziś zostało podniesione do rangi bazyliki mniejszej. Papieski legat modlił się dla Ukrainy o „cud tak bardzo upragnionego pokoju”, podkreślając, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego”.

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił, że przebywa jako legat Ojca Świętego Franciszka, który zechciał go posłać na uroczystości w Berdyczowie, aby zapewnić, że podziela smutek Ukraińców i nosi w sercu ich ukochany kraj, a także chce im też okazać szczególną bliskość i przekazać swe błogosławieństwo. Kard. Parolin przypomniał, że sanktuarium w Berdyczowie, wraz z tym w Zarwanicy, stało się centrum duchowym katolickiej Ukrainy. Wznosi się stąd błaganie do Boga o to, „co w oczach wielu wydaje się niemożliwe, o cud: cud tak bardzo upragnionego pokoju!”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję