Ojciec Czesław Bloch urodził się w parafii Długosiodło na Mazowszu w centrum Puszczy Białej nazywanej też Białymi Kurpiami. Od 60 lat jest w Zgromadzeniu Ojców Sercanów. Obecnie posługuje w Jasienicy k. Bielska-Białej. Od wielu lat głosi nauki rekolekcyjne i Misje Święte w całej Polsce, pracuje również wśród Polaków poza granicami kraju. Jest kapłanem otwartym na ludzi i ich potrzeby. Prawie 45 lat poświęcił się pracy z młodzieżą, w tym 30 lat prowadził piesze pielgrzymki młodzieżowe na Jasną Górę. Był również współpracownikiem ks. Andrzeja Szpaka w duszpasterstwie osób uzależnionych – w tym narkomanów.
EB: – Należy Ksiądz do Zgromadzenia Księży Sercanów. Skąd to szczególne powołanie kapłańskie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O. Czesław Bloch: – Po zakończeniu szkoły podstawowej matka chrzestna mojej siostry zaproponowała mi, abym poszedł do liceum prowadzonego przez Księży Sercanów w Stadnikach k. Krakowa (w Stadnikach od lat 60. znajduje się Seminarium Misyjne Księży Sercanów). Będąc w liceum, zrozumiałem, że tu jest moje miejsce. Od dzieciństwa marzyłem o kapłaństwie. Duży wpływ na mój życiowy wybór miał seminarzysta ksiądz pallotyn, któremu zazdrościłem, gdy chodził pieszo w sutannie na Mszę św. do kościoła parafialnego. Uczestniczyłem w jego Mszy św. prymicyjnej i pamiętam, że to był dzień mojej żarliwej i głębokiej modlitwy, by stanąć kiedyś przy tym samym ołtarzu. Stało się to po 13 latach. Jestem drugim kapłanem po II wojnie światowej z mojej rodzinnej parafii. Po święceniach zostałem skierowany na studia na KUL, a 11 grudnia 1970 r. znalazłem się w Rzymie, by kontynuować studia z zakresu dogmatyki i duchowości. W 1974 r. po powrocie do Polski została mi powierzona praca z grupami młodzieżowymi (m.in. z narkomanami). We wrześniu 1974 r. zaproponowano mi wygłoszenie pierwszych rekolekcji w jednej z górskich parafii. Tak zaczęła się moja przygoda rekolekcyjno-misyjna na terenie Polski i diecezji ostrawskiej w Czechach. Trwa ona do chwili obecnej. Wygłosiłem już ok. 1000 misji i rekolekcji parafialnych dla osób starszych i młodzieży oraz dzieci.
– Czym zajmują się Ojcowie Sercanie?
– Zgromadzenie, do którego należę w wymiarze duchowym z woli swojego założyciela, zajmuje się propagowaniem kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa i pracą w dziedzinie edukacji duszpasterstwa robotników i przedsiębiorców. Księża Sercanie zajmują się duszpasterstwem w kraju i posługą misyjną na całym świecie. Od 51 lat są obecni w muzułmańskiej Indonezji, na Filipinach, w Indiach. Obecnie jeden z księży sercanów przygotowuje się do pracy w Chinach. Nasi kapłani pracują w RPA, Kongo, Kamerunie, Czadzie. Posługują i niosą słowo Boże w dalekiej Finlandii, w Mołdawii, na Ukrainie, w Białorusi, Francji, Belgii, Chorwacji, Słowacji, Niemczech i Austrii. Jedna trzecia polskich sercanów pracuje poza granicami kraju.
– Od wielu lat głosi Ksiądz rekolekcje adwentowe i wielkopostne w całej Polsce. Jakie są doświadczenia Księdza: radości i troski z pracy misyjnej?
Reklama
– Patrząc wstecz od początku mojej pracy misyjnej, wydaje mi się, że w okresie komunizmu misje czy rekolekcje gromadziły więcej wiernych niż obecnie. Jeżeli jednak są dobrze przygotowane przez parafie i księży proboszczów – gromadzą nadal i dziś takie same rzesze ludzi. Zależy to również od samego prowadzącego, jego przygotowania i głębi jego wiary. Od lat coraz wyraźniej widać, że najgłębszym sensem misji czy rekolekcji jest „utwierdzanie braci w wierze” tak, by wierzący stawali się w swoim środowisku apostołami. Wydaje się również, że ludzie nie potrzebują wykładów utytułowanych profesorów, ale żywego słowa Bożego popartego żywą wiarą osoby prowadzącej. Papież Paweł VI w dokumencie „Evangelii nuntiandi” napisał, że „współczesny świat nie potrzebuje głosicieli Ewangelii, potrzebuje świadków Ewangelii i Chrystusa”.
– Wiem, że kilkakrotnie głosił Ksiądz rekolekcje na naszym Pomorzu Zachodnim. Czy dostrzega Ksiądz różnice między wiarą i wiernymi tu – a w innej części kraju?
– Głosiłem rekolekcje i Misje Święte w wielu parafiach archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, np. w parafii św. Stanisława Kostki w grudniu 1980 r., w parafiach w Choszcznie, Goleniowie, Trzebiatowie, Reczu, Resku w Szczecinie-Dąbiu i wielu mniejszych parafiach. Różnice między wiarą i wiernymi dostrzegam znaczne. Bywam na Śląsku w tradycyjnych parafiach, gdzie 90% ludzi jest praktykującymi wiernymi. Taki sam procent jest widoczny w parafiach diecezji tarnowskiej i niektórych krakowskich. Bardzo pozytywnie jestem zaskoczony wiarą i pobożnością wiernych w niektórych parafiach diecezji kieleckiej. Tam dwie trzecie mieszkańców praktykuje i przychodzi na Msze św. do kościoła. Takich pełnych kościołów nie spotkałem na ziemiach zachodnich czy w archidiecezji łódzkiej. Na północy Polski tylko na Kaszubach można zobaczyć ludzi żywo i z wielką pobożnością praktykujących na co dzień swoją wiarę.
Reklama
– Jednym z tematów rekolekcji wygłoszonych niedawno przez księdza był „Rodzina Bogiem silna”. Jak Ksiądz uważa, dlaczego współczesne rodziny, szczególnie te młode, są tak mało praktykujące i pokazujące dzieciom wiarę i samego Boga? Tak wiele młodych rodzin rozstaje się, nie przeżywając ze sobą 5-10 lat. Czy brakuje w domu dialogu i Boga?
– Podzielam zdanie Ojca Świętego Franciszka, który mówi o słabym lub żadnym przygotowaniu do życia w małżeństwie sakramentalnym. Osobiście nie słyszałem żadnych kazań dotyczących istoty sakramentalności małżeństwa. Wygłosiłem ponad 200 misji czy rekolekcji na temat „Rodzina Bogiem silna”, gdzie uświadamiałem rodzicom, małżonkom i młodzieży tajemnicę i wielkość sakramentu małżeństwa. Uważam, że pomijanie tego tematu na katechezie szkolnej czy sakramentalnej, a nawet w czasie kazań jest główną przyczyną traktowania samego aktu zawarcia związku małżeńskiego i samego małżeństwa jako pewnej formy folkloru i zwyczajów. Posługuję się takim stwierdzeniem: gdyby małżonkowie uświadomili sobie, że ich małżeństwo zawarte przed Bogiem jest jedną z tajemnic wiary („i wierzymy w sakramenty święte”), nie byłoby tak wielu dramatów rozpadu rodziny i dramatów dzieci w tych rodzinach.
– W Prowincji Księży Sercanów istnieje stała grupa misjonarzy głoszących słowo Boże. Ksiądz również należy do tej grupy. Proszę zatem o kilka słów na temat tej działalności.
Reklama
– Do grupy stałych misjonarzy i rekolekcjonistów należę od 45 lat. Sam również uczestniczę raz w roku (na początku stycznia) w takich rekolekcjach, które odbywają się w naszych domach zgromadzenia. Najczęściej w domu rekolekcyjnym w Zakopanem. Zachęcam księży do uczestnictwa w takich rekolekcjach.
– Na koniec rozmowy chciałabym prosić Księdza o przesłanie dla nas, mieszkańców archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, jak to pięknie powiedział kiedyś Papież Polak „Kościoła nad Odrą i Bałtykiem”.
– Przesłanie streszcza się w słowach św. Pawła Apostoła: „Trwajcie mocni w wierze!” i w słowach św. Jana Pawła II: „abyście nigdy nie podcinali tych korzeni z których wyrastamy” (Kraków 1979 r.).
– Bardzo gorąco dziękuję w imieniu parafian Radziszewa, Starych Brynek i Chlebowa za to, że mogliśmy uczestniczyć w rekolekcjach głoszonych przez Księdza. Za głębokie myśli i słowa o miłości Boga do człowieka, za katechezę o sumieniu każdego z nas i o istocie i znaczeniu nadchodzących świąt. Życzymy wielu łask Bożych w trudnej pracy misyjnej. Bóg zapłać!