Pewna opowiastka relacjonuje sejmik zwierzęcy, podczas którego nasi „bracia mniejsi” (to określenie św. Franciszka) rozważali krzywdy, wyrządzone im przez ludzi. Chodziło głównie o kradzieże: kurom – jajek, świnkom – szynki, krowom – mleka itd. Odezwał się też ślimak stwierdzając: „Mam coś, co ludzie chętnie by mi zabrali, gdyby wiedzieli jak. Ja mam czas”.
„Teraz nie, ale na starość będę nareszcie miał czas”. Czy znacie Państwo bajkę o łodzi? „Łudź się, bracie, łudź!”. Ta bajka znika tuż po przejściu na emeryturę czy rentę. Z jednej strony ze względu na „zwolnienie obrotów” przynależne wiekowi i stanom zdrowotnym, zaś z drugiej dzięki wielości zadań, które tylko czyhają na w miarę sprawnych seniorów – dodajmy uczciwie: bardziej na seniorki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tylko bardzo młodzi ludzie mogą sobie wyobrażać, że na starość czeka ich „luzik”, pozwalający leżeć na dowolnie wybranym boku nieograniczoną ilość godzin. A przecież to właśnie oni najbardziej zagospodarowują czas swoich dziadków czy rodziców, bo któż lepiej i taniej (ba, wręcz bezpłatnie!) zaopiekuje się ich dziećmi, chorymi, zadba o wyżywienie domowników, sprzątanie, ogródek?
Reklama
Ambitni seniorzy chcą się dalej uczyć – stąd rozkwit wszelkiego typu uniwersytetów III wieku, także dzięki mass mediom. Chcą być na bieżąco w świecie polityki, kultury, sportu – i mają do tego prawo. Sporo czasu zajmuje telewizja, lektura (nie tylko plotek i nekrologów podawanych w prasie), a jeszcze więcej – chodzenie po lekarzach, korzystanie z rehabilitacji. Uciechę sprawia też emerytom wędrowanie po intrygujących supermarketach, bo kilkadziesiąt lat temu nawet w marzeniach nie pojawiała się tak bogata oferta, dostępna każdemu, kto ma wystarczająca ilość gotówki. A cóż mogą dodać do listy seniorskich zajęć wszelkiego rodzaju hobbyści, klubowicze, spacerowicze z kijkami, miłośnicy przyrody...?
I wreszcie kościół, gdzie najliczniej właśnie siwe głowy kornie schylają się przed Panem, nadrabiając swoje duchowe zaniedbania z młodości, wypraszając łaski dla siebie, bliskich, Ojczyzny, świata... Pielgrzymki, grupy modlitewne, czuwania, adoracje, wolontariat... I jeszcze cmentarz z grobami tych, co nas poprzedzili w drodze do domu Ojca – z modlitwą, kwiatami, zniczem...
Nie wyobrażam sobie, by seniorzy mogli mieć na swoich sumieniach grzech lenistwa – i chwała im za to!
Warto zadbać o właściwą hierarchię tych wszystkich zajęć, a także o ich planowanie (!) w odniesieniu do rozeznawaniach potrzeb i posiadanych możliwości.