Andrzej Tarwid: – W imieniu Dobrego Miejsca odebrał Pan nagrodę „Tulipana” Narodowego Dnia Życia. W jaki sposób kulturalne centrum założona przez ks. Bogusława Jankowskiego wspiera działania pro-life?
Michał Guzek: – Najpierw chciałbym podkreślić, że odebranie nagrody w imieniu Dobrego Miejsca (DM) było dla mnie ważnym wyróżnieniem. Fundacja, którą reprezentuję, od 2007 r. ściśle współpracuje z DM.
Jeśli chodzi o sferę pro-life, to DM od wielu lat bierze udział w Marszu dla Życia i Rodziny. Również Przegląd Chrześcijańskie Granie uczestniczy w akcjach promujących życie. Koncert Debiuty odbył się pod hasłem „Dla Życia”. Takie inicjatywy przy ul. Dewajtis 3 prowadzone są od wielu lat, i to właśnie tą długoterminową działalność wyróżniono „Tulipanem”.
– Jakie jeszcze przedsięwzięcia kulturalne podejmujecie w DM?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Przede wszystkim są to propozycje kulturalne skierowane do całej rodziny. Najmłodsi bawią się na spektaklach teatralnych z cyklu „Niedzielne bajeczki”. Rodzice z dziećmi integrują się podczas pikników. W DM odbywają się również koncerty muzyki chrześcijańskiej. Na miłośników kultury wysokiej czekają zaś wystawy oraz dwa cykle filmowe organizowane przez ks. dr. Marka Kotyńskiego, filmoznawcę i kierownika duchowego.
Reklama
– Łączycie kulturę z wiarą. Wiele osób nie dostrzega tego związku. Jak im wyjaśnić, że kultura pomaga wierzącym rozwinąć życie duchowe, a niewierzącym zbliżyć się do Boga?
– Najpierw trzeba zrozumieć, że to kultura buduje człowieka. A jeśli nie mamy zbudowanego człowieka, to później trudno mówić mu o Bogu.
– Duża część obecnej kultury zamiast budować człowieka, raczej go poniża...
– ...właśnie dlatego dzisiaj tak wiele osób jest pogubionych. Tymczasem do budowania człowieka potrzebujemy kultury opartej na: dobru, pięknie i prawdzie. Te wartości odnoszą się wprost do Boga. I właśnie na pokazywanie oraz promowanie takiej kultury stawia Dobre Miejsce.
– W innym miejscach tak nie jest. Rok temu w stolicy wystawiano obrażającą katolików „Klątwę”. Dlaczego sztuka tak mocno rozeszła się z wiarą, a w wielu wypadkach jest wroga wobec wierzących?
– Główną przyczyną jest to, że człowiek stawia się w miejscu Boga. Ponadto w instytucjach kultury brakuje ludzi, którzy mieliby konserwatywne i katolickie poglądy.
– Jakie w związku z tym jest miejsce kultury chrześcijańskiej w całym pejzażu przedsięwzięć kulturalnych w kraju?
– Tworzymy wyspy kultury chrześcijańskiej. Ale pamiętamy, że jesteśmy solą dla świata. Dlatego tam, gdzie jest to możliwe, wchodzimy wprost z przesłaniem Ewangelii. A w środowiskach, gdzie nie jest to możliwe, działamy w inny sposób.
– W inny sposób?
Reklama
– Chodzi mi o to, że osoby pogubione nie przyjdą do świątyni. Dlatego musimy wyjść z wartościową kulturą poza mury kościołów. Dobrze rozumiał to św. Jan Paweł II. który np. przez Światowe Dni Młodzieży pokazał, że kulturę można przenieść na stadion, halę czy salę koncertową.
– Puentując, można powiedzieć, że trzeba zakładać podobne placówki jak Dobre Miejsce.
– (śmiech) Niemal to samo powiedziałem, odbierając „Tulipana” Narodowego Dnia Życia.
– Ale po takim stwierdzeniu trzeba jeszcze odpowiedzieć na dwa inne pytania: kto ma to robić i gdzie?
– Powinny to robić osoby świeckie, które się na tym znają. Ale nawet profesjonaliści muszą podejmować takie przedsięwzięcia wspólnie z lokalną hierarchią, ponieważ bez wsparcia Kościoła będzie trudno to zrobić. Natomiast na pytanie, gdzie to robić, odpowiem: w każdej diecezji powinno być centrum podobne do Dobrego Miejsca.
– Pana specjalnością jest muzyka chrześcijańska. W jaki sposób założona przez Pana fundacja promuje artystów śpiewających o „dobrych wartościach”?
– Przede wszystkim rozeznajmy to, co w danej chwili jest ważne.
– A co jest ważne teraz?
– Na dzisiaj jest to wyszukiwanie nowych solistów i zespołów, które mają do przekazania autentyczne świadectwo. Mam na myśli takie zespoły jak Muode Koty. Jest to zespół hip-hopowy, który autentycznie dociera do swoich rówieśników, bo mówi ich językiem. Najpierw wyszukujemy takie zespoły, a potem promujemy w ramach organizowanych przez nas koncertów Debiuty czy Festiwal Chrześcijańskie Granie.
Reklama
– A co robicie, aby podnieść poziom wykonawców chrześcijańskich?
– W planach są warsztaty i stypendia dla osób i zespołów z potencjałem. Kontaktujemy ich też z producentami i dobrymi wydawnictwami. W najbliższym czasie mam nadzieję, że powstanie kurs dla instruktorów prowadzących schole.
– Większość Czytelników przeczyta naszą rozmowę w trakcie XXIV Targów Wydawców Katolickich, których jesteście partnerem. Co specjaliści od muzyki będą robić na targach książki?
– Będziemy promować muzykę chrześcijańską na naszym stoisku. Tam będą odbywały się spotkania z muzykami, sprzedaż płyt, itd. Ponadto zorganizujemy panel o muzyce chrześcijańskiej oraz premierę płyty „Trzy sny” Kuby Kornackiego.
– A na co zaprosi Pan Czytelników do Dobrego Miejsca po targach?
– W kwietniu na dobre filmy, „Niedzielne bajeczki” i kabaret Pod Egidą Jana Pietrzaka (szczegóły na str. VIII). W maju z okazji Dnia Mamy i święta Fundacji Chrześcijańskie Granie zaśpiewa duet Antonina Krzysztoń i Marcin Majerczyk. Z kolei w Dniu Taty w Dobrym Miejscu odbędzie się piknik rodzinny, a koncert zagra ks. Andrzej Daniewicz, który wydał właśnie płytę pt. „Miłość nad Wisłą”.