Reklama

Niedziela Łódzka

W obronie wolności kraju

Walczyli o niepodległość i suwerenność Ojczyzny, o szlachetne ideały, na których opiera się tożsamość naszego narodu. Niektórym przywrócono już pamięć, ale większość nadal pozostaje nieznana

Niedziela łódzka 45/2017, str. 4

[ TEMATY ]

sylwetka

Archiwum Macieja Ciesielskiego

Na froncie we Włoszech

Na froncie we Włoszech

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Ciesielski urodził się w 1917 r. w Częstochowie. W 1939 r. zmobilizowany do wojska i skierowany do 4. Pułku Artylerii Ciężkiej. Na front wyruszył z Łodzi rano 1 września. Ewakuowany do Kowla. Znalazł się w jednym z łagrów na terenie obecnej Ukrainy, budował lotniska i drogi dla wojska. Maciej Ciesielski, syn Łukasza, wspomina, że ojciec z innymi więźniami z łagrów był pędzony na wschód przez prawie 1000 km. Po drodze nie dostawali praktycznie nic do jedzenia czy picia. Aby oszukać głód, Łukasz robił z gliny kulki i łykał je. Latem 1941 r. Ciesielski znalazł się w Dywizji Lwów. W pierwszym rozkazie gen. Władysława Andersa mianowany został na stopień podporucznika. Armia formowała się w bardzo trudnych warunkach. Strona sowiecka ograniczała ilość porcji żywieniowych. Gen. W. Anders podjął starania o ewakuacji armii na teren Bliskiego Wschodu. Z „nieludzkiej ziemi” uratowanych zostało ok. 117 tys. osób. Po ponad rocznych ćwiczeniach z tułaczy i żebraków stworzono II Korpus Polski. Ciesielski jako artylerzysta służył w 9. Pułku Artylerii Ciężkiej, wchodzącym w skład 2. Grupy Artylerii wspierającej działania II Korpusu. Był oficerem zwiadu. Uczestniczył m.in. w walkach o przełamanie linii Gustawa i Hitlera. Otrzymał odznaczenia polskie i brytyjskie.

Maciej Ciesielski wystąpił do IPN o udostępnienie materiałów gromadzonych przez bezpiekę na swojego tatę. Okazało się, że do przejścia na rentę ojciec był inwigilowany. Bardzo ciężkie przeżycia wojenne spowodowały u niego silną nerwicę. – Kiedyś słyszałem, jak tata powiedział, że przetrwać te najgorsze momenty w życiu pozwoliła mu wiara i nastawienie, że wszędzie, gdzie się znalazł, traktował to miejsce jako ostateczne – wspomina syn. W czasach komunizmu cała jego rodzina była na „cenzurowanym”. Łukasz zmarł w 1984 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zenon Korybut od 1943 r. walczył w Armii Krajowej okręgu wileńskiego, potem w oddziale mjr. Z. Szendzielarza „Łupaszki” – V Brygadzie śmierci. Wyrokiem Wojskowego Sądu Okręgowego w Bydgoszczy skazany na podwójną karę śmierci i utratę praw publicznych na zawsze. Więziony m.in. we Wronkach, Rawiczu. Cierpiał głód, okrutne tortury podczas śledztw. Zamieszkał w Brzezinach. Na krótko przed śmiercią w 1993 r. zrehabilitowany.

W Strykowie od jesieni 1949 r. do czerwca 1951 r. działała grupa, która gromadziła osoby w wieku 18-20 lat. W skład organizacji wchodzili: E. Mielczarek – dowódca, H. Piaskowski, K. Grochocki, K. Florczak, B. Garboliński. Swoją działalność opierali na podejmowaniu akcji ekspropriacyjnych i rozbrajaniu funkcjonariuszy MO, UB. Skazani na kary pozbawienia wolności od 4 do 15 lat więzienia. Na tych terenach, także w Łodzi i Łasku, działała organizacja „Orlęta Andersa” zawiązana we wrześniu 1951 r. Kierownictwo nad grupą objęli Jan Kubera „Stalowy” i Włodzimierz Woźniak „Bocian”. Decyzją WSR w Łodzi 24 grudnia 1951 r. zostali straceni w więzieniu przy ul. Sterlinga w Łodzi. Kubera mając jedynie 19 lat, Woźniak – 20. Pochowani na cmentarzu Doły w bezimiennych grobach. Dzięki rozpoczętym w tym roku pracom ekshumacyjnym mają szansę na godny pochówek i upamiętnienie.

2017-10-31 14:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. kan. Kazimierz Szwarlik
(1925–2006)

Minęła 10. rocznica śmierci ks. kan. Kazimierza Szwarlika – byłego proboszcza parafii Świętej Trójcy w Będzinie, zasłużonego duszpasterza, wielkiego patrioty, żołnierza Armii Krajowej, przyjaciela „Niedzieli”, którego „sposób patrzenia na życie był przejrzysty, uczciwy, a swoje ideały realizował w sposób męski, konsekwentny”

W czasach, kiedy trudno było kupić cokolwiek, zwierzył mi się: wiesz, ja nie kupuję pomarańczy. Pomarańcze są dla dzieci. W tym zdaniu streszcza się cały piękny człowiek, który umiał iść ze swoją prawością przez całe życie. Dla wielu był i pozostanie przyjacielem, człowiekiem wielkiego zaufania. Podziwiany za miłość do ojczyzny, umiłowanie rzeczy najważniejszych, prostotę życia, osobowość, jakich mało. Nam ciągle na polskiej ziemi brakuje takich księży Kazimierzów, wśród świeckich, ale i wśród kapłanów” – mówił w kazaniu podczas Mszy św. pogrzebowej, 5 stycznia 2006 r., redaktor naczelny „Niedzieli” ks. inf. Ireneusz Skubiś.

CZYTAJ DALEJ

Indie: zmarł abp Alphonsus Mathias, jeden z ostatnich uczestników Soboru Watykańskiego II

2024-07-15 14:43

[ TEMATY ]

śmierć

Sobór Watykański II

Episkopat.pl

10 lipca w wieku 96 lat zmarł arcybiskup Alphonsus Mathias. Emerytowany arcybiskup Bengaluru w południowych Indiach był jednym z ostatnich żyjących ojców Soboru Watykańskiego II. „Jego życie było świadectwem ewangelicznych wartości, jakimi są miłość, służba i pokora” - napisano w nekrologu archidiecezji.

Śmierć abp. Mathiasa oznacza koniec pewnej epoki, ale jego dziedzictwo jest nadal żywe w Kościele i ludziach, na których życie wpłynął. „Jego wizja Kościoła tętniącego życiem, dynamicznego i zaangażowanego społecznie pozostanie siłą przewodnią dla przyszłych pokoleń”.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Na piechotę Z Helu na Giewont - w szczytnym celu

2024-07-16 14:35

[ TEMATY ]

świadectwo

Ewa Maciejczak

Ewa Maciejczak chce pieszo pokonać trasę z Helu na Giewont. Robi to dla Stasia Zielińskiego, który cierpi na postępujący zanik mięśni. Do przejścia ma ok. 900 kilometrów. Dziewczynie, w roli pilota towarzyszy jej ojciec. Uczestniczka wyprawy niesie też intencję o zdrowie dla Stasia do Matki Bożej na Jasną Górę, którą zamierza odwiedzić za kilka dni.

W drogę mieszkanka Sokolnik Mokrych w powiecie przysuskim wyruszyła 7 lipca. Do tej pory przeszła 460 kilometrów. Obecnie znajduje się w okolicach Sieradza. - Pomysł zrodził się w czasie podobnej wyprawy sprzed dwóch lat, kiedy szłam w intencji pokoju w Ukrainie. Pomyślałam, żeby ten trud i radość z osiągniętego celu, nie była tylko moim udziałem, ale żeby ktoś inny coś z tego miał. Ta myśl chodziła ze mną nieprzerwanie, aż poznałam przypadek choroby Stasia - powiedziała Radiu Plus Radom uczestniczka wyprawy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję