Reklama

W powiecie bielsko-podlaskim nie zapomniano o 140. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego

Gloria Victis

Jeszcze kilka lat temu wiedza o powiązaniach regionalnych polskich powstań narodowych była dość ogólna. Ot, tyle, ile mógł przeciętny uczeń dowiedzieć się na lekcjach historii. Mało kto z tutejszych mieszkańców cokolwiek wiedział o związku wielkiej historii z powiatem bielsko-podlaskim. Trzeba było dopiero powstania III Rzeczypospolitej, by miejscowi pasjonaci badania dziejów regionalnych mogli, bez obawy posądzenia o "nieprawomyślność", zająć się szukaniem związków walk wyzwoleńczych narodu polskiego z ich najbliższym otoczeniem. Szczególnie powstanie styczniowe na ziemi podlaskiej pozostawiło sporo śladów.

Niedziela podlaska 10/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Bielsku, już wiosną 1861 r. w kościele farnym (drugi kościół katolicki [pokarmelicki] zamieniony był wtedy na cerkiew) gromadziło się sporo młodzieży, śpiewano zabronione wtedy pieśni, takie jak Boże, coś Polskę czy Z dymem pożarów. Latem 1862 r. pojawili się na Podlasiu emisariusze, tzw. "leśni ludzie", którzy nawoływali ludność polską do nieposłuszeństwa wobec carskich władz. Podlasie, a więc i powiat bielski, sąsiadujące bezpośrednio z Królestwem Kongresowym, spełniało ważną rolę strategiczną. To tędy, staczając cały szereg potyczek, maszerowały pułki rosyjskie zdążające do centralnej Polski w celu uśmierzenia następnego polskiego zrywu niepodległościowego. Tędy też, podobnie jak i w powstaniu listopadowym, przemieszczały się oddziały powstańcze zdążające na Litwę celem rozszerzenia walk. W powstaniu styczniowym brały udział nieregularne, w ogromnej większości słabo uzbrojone oddziały (dubeltówki myśliwskie i kosy osadzone na sztorc), które prowadziły, jedyną możliwą do zrealizowania w tamtych warunkach, formę "szarpanej" wojny partyzanckiej. Ogółem stoczono ponad 1200 bitew i potyczek.
Na terenie obecnego powiatu bielskiego, wchodzącego wówczas w skład tzw. obwodu białostockiego (obwód białostocki został przyznany Rosji na skutek porozumień zawartych w 1807 r. w Tylży między cesarzem francuskim, Napoleonem I, a carem Rosji, Aleksandrem I. Ówczesny powiat bielski obejmował wówczas m.in: Hajnówkę, Siemiatycze, Drohiczyn, Mielnik, Ciechanowiec), potyczki z wojskiem carskim, Moskalami, jak ich wówczas określano, miały miejsce m.in. w Rudce, Hornowie, koło Brześcianki, Topczewa, Bociek, Pruszanki, Strabli (2 maja 1863 r.).
W niniejszym artykule zajmę się przede wszystkim tą ostatnią miejscowością, bo to tu, w niedzielę 26 stycznia 2003 r., odbyła się piękna patriotyczna uroczystość, o czym szerzej w zakończeniu niniejszego artykułu. To w Strabli w 1926 r. urodził się Wiktor Starzeński, późniejszy marszałek szlachty guberni grodzieńskiej, który odegrał wybitną rolę w życiu politycznym kraju, m.in. jako współorganizator i uczestnik powstania styczniowego, za co został skazany przez władze carskie na zesłanie, a dobra strabelskie skonfiskowano na rzecz księcia Dymitra Oboleńskiego.
Oddziały powstańcze znajdujące się na terenie powiatu bielskiego podlegały operacyjnie sztabowi województwa grodzieńskiego, który uformował się przy oddziale sokólskim. Sformowane oddziały m.in. z terenu powiatu bielskiego w końcu kwietnia 1863 r. udały się na koncentrację do Puszczy Knyszyńskiej, gdzie zebrało się około 300 ludzi. Po zażartej, ale niepomyślnej dla Polaków, godzinnej bitwie pod Waliłami (37 km na południe od Białegostoku), na skraju puszczy, w której poległo 32 powstańców, część rozbitków przeszła na teren powiatu bielskiego.
"Nie ma pewności, czy zamiarem ich, jak sugerują niektóre źródła, było przedarcie się do Kongresówki, czy też zamierzali złączyć się z partią Latkowskiego. Jak podaje Paweł Powierza, który był przewodnikiem grupy rozbitków spod Walił, powstańczym oddziałem dowodził niejaki Sikorski, młody człowiek. Grupa, którą zaopiekował się rządca majątku Strabla - Myśliborski, liczyła 36 ludzi, bardzo słabo uzbrojonych. Tylko kilku miało dubeltówki, pozostali uzbrojeni byli w kosy. 2 maja 1863 r. powstańcy odpoczywali w olszynie nad Narwią koło Strabli. Myśliborski zapewniał, że «dworskich ludzi nikt nie wyda». Niestety, oprócz miejscowych włościan, świadkiem przemarszu oddziału powstańczego i przejścia w miejsce odpoczynku, był także pracownik gorzelni dworskiej - «smotritiel» (Rosjanin). Widział on dokąd poszli powstańcy i doniósł o tym władzom wojskowym. Wieczorem 2 maja 1863 r. oddziałek Sikorskiego został zaatakowany przez kolumnę majora Bajkowskiego, złożoną z 2 rot piechoty, połowy szwadronu dragonów i oddziału kozaków. Wobec takiej przewagi powstańcy nie mieli szans. Zostali rozbici po krótkim oporze. Nie wiadomo ilu padło pod Strablą. Nieznana bliżej liczba zdołała ujść dzięki niepełnemu okrążeniu olszyn przez mjr. Bajkowskiego (żołnierze rosyjscy szemrali, że to było celowe działanie ich dowódcy - z pochodzenia Polaka. (...) Z pamiętnika Pawła Powierzy wynika, że ujęto żywcem pięciu powstańców, wśród których był Sikorski. Jednak dowódca powstańczy, skłuty bagnetami zmarł. Rosjanie przeprowadzili w okolicy aresztowania" (wśród aresztowanych był także autor pamiętników - Paweł Powierza, któremu zawdzięczamy opis wydarzeń pod Strablą) (Kazimierz Krajewski, Mogiły powstańcze 1863 roku na Podlasiu, artykuł zamieszczony w biuletynie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa pt. Przeszłość i Pamięć, nr 2-3 z 1997 r., str. 27). O potyczce tej wspominał również, w oparciu o źródła rosyjskie, Zbigniew Zieliński, nieoceniony autor monumentalnej pracy Bitwy i potyczki 1863-1864. On też wskazywał, iż powstańcy walczący pod Strablą stanowili "odprysk" partii białostockiej Onufrego Duchyńskiego, który odłączył się od głównych sił po bitwie pod Waliłami.
"Powstańcy polegli pod Strablą 2 maja 1863 r. pochowani zostali przy drodze wiodącej ze Strabli do wsi Mulawicze. Na ich mogile ktoś postawił drewniany krzyż. Nie różnił się niczym od zwykłych podlaskich krzyży przydrożnych"(Kazimierz Krajewski, Mogiły powstańcze 1863 roku na Podlasiu). Z powstaniem tym ludność miejscowa wiąże także tzw. "Biały Krzyż" i "Czarny Krzyż", które postawiono podobno z polecenia hrabiego Wiktora Starzeńskiego w pobliżu Strabli, przy szosie do Bielska Podl. Miejscowa ludność przekazywała informacje o majowej bitwie z pokolenia na pokolenie. Do dziś pozostały w ich świadomości wprawdzie dość dalekie, ale ciągle żywe echa tych wydarzeń.
Pierwsze informacje o mogile wpłynęły do bielskiego oddziału ŚZŻ AK w końcu 1993 r. 3 maja 1994 r. dokonano wizji lokalnej, a 6 maja 1995 r. sporządzono protokół z oględzin tego miejsca. W tymże roku ukonstytuował się Społeczny Komitet Budowy Pomnika Powstańców 1863, który natychmiast przystąpił do pracy. 4 sierpnia 1996 r. specjalna komisja pod przewodnictwem autora niniejszego opracowania przeprowadziła wywiady środowiskowe. 73-letni wtedy Jan Oksiuta z Mulawicz przekazał m.in., iż jego dziadek Polikarp Oksiuta ur. w 1867 r. opowiadał mu, gdy miał on kilkanaście lat, na podstawie z kolei opowieści swego ojca (pradziadka p. Jana), że było powstanie i żandarmi rosyjscy powiesili 4 powstańców, którzy zostali pochowani właśnie w tym miejscu, gdzie zbudowano pomnik. Wtedy tam rósł las, który wycięto i na tym "zrębowisku" pradziadek zgubił różaniec, jak szedł do kościoła w Strabli na "nauki" przed I Komunią św. Również 75-letni Franciszek Lachowski, także z Mulawicz, na podstawie z kolei opowiadań swego wujka potwierdził informacje o tejże mogile powstańczej.
Pomnik powstał z inicjatywy bielskiego oddziału ówczesnego Towarzystwa Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego (dziś Związek Piłsudczyków), dzięki ofiarności władz i społeczeństwa gminy Wyszki (prace społeczne i składki), organizacji i zakładów pracy z Bielska Podlaskiego.
Został poświęcony 21 września 1996 r. na zakończenie misji św., w obecności licznie zebranej ludności i delegacji, przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego P. Dydycza.
Siedem lat później, w 140. rocznicę wybuchu powstania styczniowego bielski Regionalny Komitet Obrony Pamięci Narodowej przy współpracy Oddziału Związku Piłsudczyków, "Solidarności", AK "Mazowsze" i radnych "Jedności" zorganizował w niedzielę 26 stycznia 2003 r. rajd samochodowy do pomnika postawionego na mogile powstańczej. Wcześniej, w pięknym, zabytkowym (I połowa XVII w.) kościele strabelskim pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, gdzie od 1979 r. posługę kapłańską pełni proboszcz, ks. kan. Jan Komosa, odprawiona została, w wypełnionej po brzegi ludźmi świątyni, uroczysta Msza św., którą koncelebrowali: proboszcz z Wyszek, ks. Zygmunt Niewiarowski i dziekan brański - duszpasterz kombatantów, ks. prał. mjr Roman Wodyński, który też wygłosił okolicznościową homilię. W uroczystości wziął udział również m.in. dziekan bielski, ks. prał. dr Ludwik Olszewski, prezydent Białegostoku - Ryszard Tur, poseł na Sejm RP - Krzysztof Jurgiel, b. senator RP - Stanisław Marczuk, który pochodzi z tej parafii, radny Sejmiku Wojewódzkiego - Marian Łuczaj, b. starosta bielski - Marek Łukaszewicz, przedstawiciele radnych miejskich i powiatowych "Jedność", Akcji Katolickiej, poczty sztandarowe z Bielska: Związku Piłsudczyków, Związku Żołnierzy AK "Mazowsze", Komendy Hufca ZHP i z I Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki. Uroczystość uświetnił Chór Polskiej Pieśni Narodowej z Bielska pod dyrekcją Krystyny Kamińskiej.
Miłym akcentem na zakończenie ceremonii było, poprzedzone odczytaniem przez ks. R. Wodyńskiego okolicznościowego pisma Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków, wręczenie legitymacji honorowego członka tegoż Związku dla b. starosty bielskiego, Marka Łukaszewicza.
Po Mszy św. uczestnicy rajdu udali się samochodami i autokarem pod Pomnik Powstańców Styczniowych. Tu wysłuchano krótkiego okolicznościowego przemówienia Wójta Gminy Wyszki, po czym złożono kwiaty. Nieco zmarznięci, wszyscy udali się do szkoły w Mulawiczach na gorącą, smaczną grochówkę, którą przygotowali przemili gospodarze. Tam głos zabrał raz jeszcze ks. R. Wodyński. Na swoją kolejkę do mikrofonu cierpliwie czekał też rolnik z Warpech Starych, Piotr Łuczaj, który w sposób emocjonalny, nie przebierając w słowach bardzo ostro wypowiedział się m.in. o aktualnej trudnej sytuacji na wsi, podkreślając swoją negatywną opinię w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Na zakończenie, podziękowanie za udział w uroczystości i jej organizację złożył prezes Zarządu Związku Piłsudczyków O/ Bielsk Podlaski, Mirosław Tołwiński, akcentując patriotyczną postawę członków Związku.
Dobrze byłoby, aby i w przyszłości podobnie piękne rocznicowe uroczystości odbyły się i przy innych pomnikach - styczniowych, które znajdują się w gm. Boćki, tj. w Andryjankach, na wzniesieniu przy szosie do Lublina (postawiony również z inicjatywy Związku Piłsudczyków 13 września 1997 r.) i przy skrzyżowaniu drogi Boćki - Wygonowo ufundowanym przez młodzież Koła Teatralnego ze wsi Lubiejki w 1926 r. (konieczny remont) oraz przy kurhanach-pomnikach w lesie między Strykami a Niewinem Borowym.
Można śmiało stwierdzić, że najbardziej patriotyczna część społeczeństwa miasta Bielsk Podl. i gminy Wyszki 140. rocznicę wybuchu powstania styczniowego uczciła godnie, w myśl znanego powiedzenia "Gloria Victis" - chwała zwyciężonym. Dobrze, że są jeszcze ludzie i organizacje, które poświęcają swój czas dla pobudzenia uczuć patriotycznych, którzy dbają o mogiły żołnierskie, by w narodzie pamięć o przeszłości była ciągle żywa. Jest to tym bardziej cenne, że żyjemy w czasie, gdy w przededniu ewentualnego wejścia Polski do Unii Europejskiej, nasza tożsamość narodowa jest coraz bardziej spychana na plan dalszy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak wiedźma spotkała Jezusa

[ TEMATY ]

nawrócenie

Archiwum Patrycji Hurlak

Patrycja Hurlak

Patrycja Hurlak

Aktorka i prezenterka, która przez 25 lat zajmowała się czarną magią, nie wiedząc, że robi źle. Dzisiaj jest kobietą całkowicie oddaną Panu. Patrycja Hurlak.

Czarna magia, wróżenie z kart, obrzędy voodoo, klątwy, horoskopy, talizmany, amulety, życie „na kocią łapę”. Zaklęcia rzucane na konkretnych ludzi. Aktorka takich seriali, jak Klan, Na Wspólnej czy Blondynka. Dziś dla 44-latki to już historia. Ten etap zakończył się spotkaniem z żywym Jezusem. Mówi , że wówczas zakochała się w Nim po uszy. Rzuciła wszystko, żeby w mediach i różnych zakątkach Polski i świata opowiadać o tym, jak poznała Boga. Daje świadectwo nawrócenia oraz Jego Miłości. Dziś opowiada o tym w naszym tygodniku.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: bardzo zależy nam, by dzieciństwo było bez przemocy

2024-08-27 17:22

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

dzieciństwo

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Podczas zebrania Rady Biskupów Diecezjalnych, Prymas Polski abp Wojciech Polak, delegat KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, zapoznał hierarchów z etapem wdrażania standardów dot. bezpieczeństwa dzieci, młodzieży i osób bezbronnych, omówił nowe prace nad wytycznymi, które realizowane są razem z Papieską Komisją ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, a także zapowiedział udział Kościoła w Polsce w kampanii „Dzieciństwo bez przemocy”.

Abp Wojciech Polak, wyjaśnił duchownym kwestie związane z wdrażaniem standardów, które po szkoleniach są dostępne do uwzględnienia i realizowania w pracy, w różnych kościelnych instytucjach edukacyjnych, wychowawczych, szpitalnych, w parafiach i duszpasterstwach pozaparafialnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję