Pielgrzymka z naszej diecezji na tle innych zdążających tego dnia do Czarnej Madonny wyróżniła się zarówno liczebnością, jak i różnorodnością poszczególnych, jakże barwnych grup, takich jak: zielona, czerwona, amarantowa (ta grupa, z Rzepina, wyruszyła na trasę najwcześniej, bo już 30 lipca)... i wyliczać można by jeszcze długo.
Reklama
Tradycyjnie pielgrzymkę stanowiły idące promieniście 4 grupy, pokonujące w zależności od miejsca, z którego wyruszyły, od 300 do 450 km: gorzowska z kierownikiem ks. Andrzejem Wręczyckim (450 pielgrzymów; najmłodsza, Basia, miała 14 miesięcy; najstarszy, Jan, 73 lata); zielonogórska z ks. Krzysztofem Koczem (360 osób; najmłodszy, Mikołaj, miał 1,5 roku; najstarszy, Bogumił, 78 lat); głogowska z ks. Leszkiem Okpiszem (200 pątników; najmłodsza, Hania, miała 1 rok; najstarszy, Józef, 68 lat) i Ogólnopolskie Nauczycielskie Warsztaty w Drodze z ks. Krzysztofem Hołowczakiem (ponad 60 osób). Pierwsze trzy maszerowały z hasłem: „Z Maryją na drogach miłosierdzia”, nauczyciele – z: „Miłosierni jak Ojciec”. Pielgrzymowanie podjęli też młodzi Kubańczycy i Rosjanie z Kaliningradu. Nie można też pominąć w tej grupie nad wyraz licznych pielgrzymów duchowych. Pewne novum w stosunku do poprzednich lat, w związku z odbywającymi się w lipcu Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie, stanowiły terminy i miejsca wyjść. Stąd nauczyciele tym razem wyszli nie z Zielonej Góry, ale Żmigrodu, i to dużo później, bo 5 sierpnia, a pielgrzymi z Gorzowa wyruszyli na trasę z Rokitna 1 sierpnia. – Urlop planuję już w styczniu, bo nie wyobrażam sobie lata bez pielgrzymki. To, co otrzymuję w drodze od innych, możliwość spojrzenia w oczy Maryi w jasnogórskiej ikonie, trzyma mnie w pionie przez cały rok, do następnego wyjścia – zwierza mi się jedna z „gorzowskich” pątniczek. – Inaczej już nie potrafię i nie chcę – zaznacza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Nasze pielgrzymowanie – zgodnie z tegorocznym hasłem – przeżywaliśmy w klimacie miłosierdzia. W trakcie drogi rozważaliśmy uczynki miłosierdzia – mówi ks. Wręczycki – i szczegółowo skupiliśmy się na sakramencie Eucharystii. Były obrzęd obmycia nóg nawiązujący do Wielkiego Czwartku, dzień, gdy szliśmy z Najświętszym Sakramentem, a także dzień radości, gdy nawiązaliśmy do biblijnego symbolu wina – przybliża pielgrzymkową formację kierownik grupy gorzowskiej.
W Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej podczas Mszy św. o godz. 12 z ust bp. Sochy padło kluczowe pytanie: – Czy kiedyś próbowałeś się rzucić w objęcia Boga? Czasami potrzeba choroby, nieszczęścia, a to powinno być czymś naturalnym. On jest wszechmocny, On jest miłością i miłosierdziem – przypomniał zebranym. – I wtedy wszystko się zmienia. Absurd – w sens, błąd staje się lekcją, upadek – przebaczeniem, miłosierdziem. Prośmy o taką Maryjną wiarę w obecność Boga w naszym życiu – konkludował, nawiązując do Ewangelii, w której była mowa o weselu w Kanie Galilejskiej.