Znalazłam informację o rekolekcjach w lipcu dla osób samotnych zrzeszonych w naszej wspólnocie i nabrałam na nie ochoty. Tym bardziej że będą one niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Mają trwać 10 dni. Żeby tylko byli chętni, bo osoby samotne często odchodzą z kręgów. Dotyczy to przeważnie osób w moim wieku, czyli 60+. Twierdzą, że same nie mają co robić, a ja po ostatnich, trzydniowych rekolekcjach utwierdziłam się w przekonaniu, że jednak jestem potrzebna, choćby po to, by dawać świadectwo. A teraz mam czas na modlitwę. Wiem, że przez nią już parę rzeczy wyprosiłam. Teraz trzeba dziękować – i koło się zamyka.
Koresponduję z jednym Czytelnikiem. Uznałam, że może porozmawiamy. Zadzwonił natychmiast i rozmawialiśmy pół godziny. Bardzo miło i przyjemnie. Więcej nie dzwonił, ale czekam cierpliwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wierna Czytelniczka
Bardzo lubię listy, w których widzę, jak w czasie naszej korespondencji rozwija się czyjaś duchowość. Nasza Czytelniczka, choć szuka dla siebie korespondentów, jednocześnie nie zapomina innych dróg, które jej Pan Bóg wskazuje. Podpowiem jeszcze, że czasami nasze pomysły bywają niewiele warte, a drogą dla nas bywa tzw. przypadek. Gdy czasem słucham świadectw udanych małżeństw, to właśnie miały one często jakiś przypadkowy początek. A to nie był przypadek, ale znak!
Pisze Pani o telefonie od Korespondenta. Jak zrozumiałam, on zadzwonił pierwszy, a Pani teraz czeka na jego drugi telefon. Przecież do Pani należy kolejny ruch!
Aleksandra