Przykro mi się zrobiło, kiedy w archiwum IPN badałam dokumenty z osławionej szafy Kiszczaka i natrafiłam na listy artystów scen polskich, którzy dziękowali generałowi za prowadzoną działalność i przyjętą linię polityczną. Niektórzy uczynili to kilkanaście dni po męczeńskiej śmierci bł. ks. Popiełuszki. Wielu z tych ludzi jednocześnie brało udział w odprawianych przez ks. Jerzego, słynnych w latach 80. XX wieku, Mszach św. za Ojczyznę. A byli i tacy, którzy zgłaszali się do ks. Popiełuszki, by pozwolił im czytać z ambony fragmenty patriotycznej polskiej poezji narodowej... Z pewnością ks. Jerzy nie miał pojęcia, że działali na dwa fronty.
Moje zdumienie wzbudził też list, który gen. Kiszczak napisał do Jerzego Urbana m.in. na temat ks. Popiełuszki (tekst na ten temat w Niedzieli ogólnopolskiej str. 14-15). Gen. Kiszczak broni w nim wizerunku MSW, broni samego siebie. Widać też, jak bardzo pilnował, by nie być postrzeganym jako mający coś wspólnego ze zbrodnią na ks. Jerzym. Nawet po wielu latach od tej zbrodni musiał ustalać wspólną wersję wydarzeń, zakłamywaną od samego początku.
W tej sytuacji pewne jest jedno: że teraz trzeba od nowa pisać biografię bł. ks. Popiełuszki. Wiele faktów bowiem ma zupełnie inną wymowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu