Stoimy jeszcze z oczami utkwionymi w Chrystusowy krzyż i w sercach brzmią nam słowa Adama Mickiewicza: „Krzyż wbity na Golgocie tego nie wybawi, kto sam w sercu swoim krzyża nie postawi”. Rozważamy, co znaczy postawić krzyż w swoim sercu i rozumiemy, że oznacza to świadomość naszego odkupienia – właśnie przez śmierć Pana Jezusa na krzyżu.
Pusty krzyż
Za św. Janem Pawłem II stwierdzamy: „Krzyż stoi wysoko nad światem, który się zmienia”. Patrzymy na krzyż Chrystusa Pana z wiarą, w przekonaniu, że właśnie On głosi nam, głosi całemu światu miłosierną miłość Ojca do każdego człowieka. Dlatego modlimy się: „Spraw, abyśmy nie tracili odwagi i niezłomnej nadziei w obliczu dramatów ludzkości i wszelkich krzywd, które poniżają człowieka, odkupionego Twoją cenną Krwią (…). Bo w nocy cierpienia krzyż jest pochodnią”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Patrzymy, a oto krzyż na Golgocie stoi pusty. Nie ma już Jezusa, spoczął w grobie. Adorujemy Go złożonego w ciszy grobowej, lecz w sercach zabrzmiały nam słowa Mistrza, że „będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 16, 21). Chrystus Pan zawsze wiedział, co mówi. Słuchajmy więc uważnie, z wiarą, Jego słów. I oto grób pusty. Lecz wczesnym rankiem niewiasty usłyszały wyjaśnienie aniołów: „Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział” (Mt 28, 6). Jezus złamał potężne, niewzruszone od wieków prawo śmierci! Alleluja!
Nadzieja
Reklama
W orędziu wielkanocnym w 2013 r. papież Franciszek radośnie ogłosił: „Jezus zmartwychwstał, jest nadzieja dla ciebie, nie jesteś już pod panowaniem grzechu, zła! Zwyciężyła miłość, zwyciężyło miłosierdzie!”. A w orędziu wielkanocnym z 2014 r. wyjaśnił, że „w Jezusie miłość zwyciężyła nad nienawiścią, miłosierdzie nad grzechem, dobro nad złem, prawda nad kłamstwem, życie nad śmiercią”. I zachęcił wszystkich: „Chodźcie i zobaczcie! Miłość jest silniejsza, Miłość daje życie, Miłość sprawia, że na pustyni rozkwita nadzieja”.
Jak bardzo potrzebujemy tej wielkanocnej nadziei, skoro przyszło nam żyć w czasach ciągłego zagrożenia niepokojem, przemocą, wojną. Wciąż szukamy kogoś, kto zapewniłby nam spokój i bezpieczeństwo, w kim moglibyśmy znaleźć oparcie. Gdzie możemy się zwrócić w tych potrzebach, jak nie do Chrystusa Zmartwychwstałego, który powitał swych uczniów słowami: „Pokój wam!” (Łk 24, 36) i zapewnił: „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!” (J 6, 20).
Tylko Jezus
Tak, tylko „Jezus jest naszą nadzieją!” – mówił papież Benedykt XVI. „Wpatrując się oczyma duszy w chwalebne rany Jego przemienionego Ciała – tłumaczył Ojciec Święty – możemy zrozumieć sens i wartość cierpienia, możemy ukoić wiele ran ludzkości, jakie wciąż krwawią w naszych dniach”. Warto tutaj wspomnieć słowa proroka Izajasza, które Pan Jezus zastosował do siebie, mówiąc, że On jest tym, który opatruje rany serc złamanych, który broni słabych i zapowiada wyzwolenie jeńcom, który pociesza zasmuconych i daje olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast przygnębienia na duchu (por. Iz 61, 1.2.3).
Reklama
Kogo więc bardziej nam dzisiaj potrzeba, jak nie Jezusa Zmartwychwstałego? Przecież tylko w Nim, naszej Nadziei, jesteśmy zbawieni (por. Rz 8, 24). Papież Benedykt XVI zachęcał więc we wspomnianym orędziu wielkanocnym: „Otwórzmy się ze szczerą ufnością na Chrystusa Zmartwychwstałego, aby odnawiająca moc tajemnicy paschalnej objawiła się w każdym z nas, w naszych rodzinach, w naszych miastach i w naszych narodach. Niech się objawi w całym świecie”. Niech – wchodząc w myśli papieża Franciszka – przemienia śmierć w życie, nienawiść w miłość, zemstę w przebaczenie, wojnę w pokój. Niech poprzez łaskę zmartwychwstania Chrystusa Pana odnowi nas miłosierdzie Boga. „Pozwólmy, aby Jezus nas kochał, by moc Jego miłości przemieniła także nasze życie. I stańmy się narzędziami tego miłosierdzia, kanałami, przez które Bóg może nawadniać ziemię, by strzec całego stworzenia i sprawić, aby kwitły sprawiedliwość i pokój” – mówi papież Franciszek.
W Chrystusie każdy z nas jest zdolny do przebaczenia i pojednania, miłości, pokoju i solidarności z innymi, do budowania lepszego życia. Niech więc ta nadzieja pełnego zwycięstwa Prawdy i Dobra nad złem w nas i wokół nas zrodzi w naszych sercach prawdziwą, wielkanocną radość wolnych dzieci Bożych!
Jezu Zmartwychwstały, skłoń swoją wielkanocną chorągiew z Twym zbawczym znakiem krzyża nad każdym z nas, nad naszymi rodzinami, wspólnotami parafialnymi, ojczyzną, nad światem całym, tam, gdzie żyją ludzie oczekujący Twej paschalnej łaski, ale i tam, gdzie ją odrzucają, odwracają się od niej. Bo Twoja miłosierna miłość zawsze zwycięża. Wszak nienadaremno śpiewamy: „jako Ty równie my – zmartwychwstaniemy”.
A bł. Matka Maria Karłowska mówi do każdego i każdej z nas: „Trzeba, abym sama została wskrzeszoną, żebym potem inne dusze wskrzeszać mogła, które były umarłymi i niedostępnymi dla łaski”. Błogosławiona podkreśla też: „Moja słabość nie zniechęci mnie, bo «wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia!». Byle bym była pokorną i ufającą, to ramię Zmartwychwstałego mnie wesprze, bo nie ma nic niemożliwego dla duszy, która nie ufając sobie, cała się na Bogu opiera”.