Reklama

Niedziela Częstochowska

Kościółek w Trzeciej Alei

Gdy mówimy o Częstochowie, myśl każdego kieruje się ku Jasnej Górze, ku Cudownemu Obrazowi Matki Najświętszej. Tymczasem na szlaku pielgrzymim – w Alei Najświętszej Maryi Panny znajduje się inne miejsce ważne dla ducha: kościół rektoracki pw. Najświętszego Imienia Maryi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak, jak klasztor jasnogórski stał się od XVII wieku głównym polskim sanktuarium, i to o ogólnoświatowej randze, tak kościół rektoracki, przez jego miłośników zwany kościółkiem, stanowił dla nich duchowe centrum Częstochowy. Od ponad stulecia istnieje po to, aby w swych murach gromadzić licznych mieszkańców miasta, młodzież i inteligencję. Sam kościółek wprawdzie został wzniesiony w drugiej połowie XIX wieku, lecz dzieje jego duchowego dziedzictwa sięgają dużo wcześniejszych czasów, bo schyłku dawnej, szlacheckiej jeszcze, Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Z Wilna do Rzymu

Reklama

Był rok 1774. Nasza Ojczyzna znajdowała się w powolnej agonii, a jej rubieże były rozrywane przez sąsiadujące z nami mocarstwa. Z uwagi na swe znakomite położenie geograficzne niewielka Częstochowa znajdowała się na szlaku ważnych dróg. I tym traktem najpierw szły cztery szaro odziane zakonnice z dalekiego Wilna do Rzymu, aby u papieża Klemensa XIV szukać ratunku. Otóż konsystorz wileński skasował ich wspólnotę zwaną Zgromadzeniem Sióstr Życia Maryi, czyli mariawitkami, dlatego że i one same, i ich założyciel – ks. Józef Szczepan Turczynowicz energicznie na całej Litwie i Białorusi oraz Polesiu nawracali na katolicyzm żydów. Jakże się to nie podobało kahale, zwłaszcza wileńskiemu. A miał on liczne kontakty z władzami kościelnymi Wilna, z ówczesnym biskupem Ignacym Massalskim i innymi dostojnikami. Doszło do kasaty zgromadzenia. Jednak przedsiębiorcza przełożona – matka Aniela z Czyżów Potemkinowa nie dała za wygraną i o żebranym chlebie pieszo wraz z towarzyszkami udała się do Rzymu. Nie miała żadnych listów polecających, nie znała też żadnych języków obcych. Wystarczyła jej Opatrzność, która przyprowadziła ją pod samo papieskie oblicze. Tam, na Watykanie, siostry z egzotycznej Litwy wywarły wspaniałe wrażenie i uzyskały od Ojca Świętego uchylenie kasaty. Uszczęśliwione mariawitki, nie bojąc się trudów wędrowania z Rzymu, ruszyły na powrót do Wilna. W Niemczech jednak zmarła jedna z sióstr. Trzy dotarły do Częstochowy, gdzie paulini podarowali im niewielki dom w pobliżu klasztoru. Niestety, zmarła tam kolejna siostra. Do Wilna wyruszyły więc dwie zakonnice. Jednak w mocy pozostawała darowizna w Częstochowie i gdy matka Aniela Potemkinowa nie mogła dojść do porozumienia z biskupem wileńskim, przybyła do Częstochowy i tu też zmarła w 1786 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kamień węgielny

W 1822 r. życie klasztoru mariawitek w Częstochowie zostało wskrzeszone dzięki niezwykłej s. Juliannie Brzezińskiej, o barwnym, typowo staropolskim charakterze. Siostra ta zaczęła przyjmować do zakonu kandydatki i wraz z nimi podjęła opiekę nad sierotami oraz ubogimi. Siostry otworzyły także instytut, czyli szkołę dla dziewcząt – pierwszą w Częstochowie. Nie dane było jednak matce Juliannie kontynuować życia w zgromadzeniu mariawitek i w 1834 r. na jej miejsce sprowadzono z Wilna dwie zakonnice, w tym Paulinę Jellec, która objęła urząd przełożonej i stała się postacią kluczową w Częstochowie i swoim zgromadzeniu. Podjęła ona charyzmat mariawitek i dzięki niej także w częstochowskim klasztorze znajdowały schronienie osoby, które decydowały się na konwersję z judaizmu na katolicyzm.

Reklama

Ponieważ mały dom pod Jasną Górą nie wystarczał dla prowadzenia przez siostry szeroko zakrojonych dzieł apostolskich, w 1838 r. nabyły one stary szpital wraz z kościółkiem św. Jakuba. Odremontowały go i przez blisko 30 lat nie tylko się tam modliły, ale także jako jedyne kształciły całe pokolenia młodych częstochowianek, opiekowały się sierotami, osobami starszymi, chorymi i potrzebującymi oraz prowadziły katechumenat dla żydówek. Ponieważ w klasztorku św. Jakuba mieszkało 28 sierot i jedna neofitka, a zgromadzenie powiększało się o nowe siostry, trzeba było pomyśleć o nowym miejscu. Matka Paulina Jellec zakupiła w III Alei Najświętszej Maryi Panny grunty, na których zaczęła wznosić obszerny klasztor ze szkołą oraz niewielki, neogotycki, utrzymany w stylu angielskim kościół. W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września 1859 r., pod planowaną świątynię położono kamień węgielny. Późnym latem 1862 r. kościół i klasztor były już w stanie surowym. W wigilię uroczystości Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 7 września 1862 r., bp Jan Michał Marszewski dokonał konsekracji świątyni, nadając jej wezwanie Najświętszego Imienia Maryi. Mariawitki wkrótce otwarły Instytut dla Ubogich Dziewcząt i pensję, przekształcone wkrótce w rządową dwuklasową elementarną szkołę żeńską. Jednak tylko przez dwa lata prowadziły swą chwalebną działalność. Po upadku powstania styczniowego bowiem, w ramach represji wobec Kościoła polskiego za wsparcie zrywu niepodległościowego, została przeprowadzona przez carat kasata zakonów. Objęła ona i mariawitki częstochowskie, które jesienią 1864 r. zostały wyrzucone ze swego klasztoru i przewiezione do zbiorczego klasztoru dominikanek w Piotrkowie. Pośród zatem dominikanek, które w 1869 r. zostały wysiedlone do wsi Święta Anna, umierały kolejne częstochowskie mariawitki. Ostatnia z nich – Eugenia Montwiłło zmarła 12 października 1914 r., zamykając chlubne dzieje swego czysto polskiego zakonu.

Przystań

Reklama

W dawnym klasztorze mariawitek w III Alei ulokowało się męskie gimnazjum rządowe – centrum rusyfikacyjne młodego pokolenia. Jego dyrektor, Cyryl Maj, Rosjanin, doprowadził do zamknięcia kościoła, aby nie służył młodzieży, i chciał doprowadzić do jego zrujnowania, by w jego miejsce wznieść salę sportową. Nie przewidział jednego: prefektem w jego gimnazjum został człowiek wyjątkowy – ks. Michał Ciesielski, o którym jeszcze długo po jego śmierci opowiadano przeróżne anegdoty. On to 1 listopada 1905 r. wraz z młodzieżą gimnazjalną szturmem wdarł się do kościoła i zająwszy go, rozpoczął odprawiać w nim nabożeństwa. Mógł się na ten niesłychany ruch poważyć, gdyż był zaprzyjaźniony z wieloma wpływowymi osobistościami, a on sam był znany nawet na dworze cara. Od tej chwili kościółek stał się przystanią dla młodzieży i inteligencji częstochowskiej, która tutaj w dobie zaborów mogła oddychać atmosferą prawdziwej pobożności, żarliwego patriotyzmu oraz zakosztować klimatu przyjaznego dla rozwoju intelektu. Gdy Polska wybiła się na niepodległość, od sierpnia 1919 r. w poklasztornych budynkach zaistniało I Gimnazjum Państwowe im. Henryka Sienkiewicza. Odtąd wiele więzów łączyło kościół rektoracki z przyległym gimnazjum. Tutaj kształtowało się duchowe i religijne oblicze uczniów, a także inteligencji, w tej świątyni odprawiającej słynne w okresie międzywojennym rekolekcje stanowe.

Gdy w 1934 r. zmarł nagle ks. Ciesielski, nastała w kościółku era kolejnego niezwykłego kapłana – ks. Alojzego Jatowtta. Ten wielki patriota i człowiek rzadkiego formatu duchowo-intelektualnego przybył do Częstochowy z Rosji, a pochodził ze znakomitej żmudzkiej rodziny mieszczańskiej z Kowna. On to w czasie II wojny światowej przygarnął wypędzoną ze swej świątyni parafię św. Jakuba i wraz z jej równie nietuzinkowym proboszczem ks. Wojciechem Mondrym szeroko wspierał rodaków i bronił ich wedle możności przed hitlerowskimi okupantami. Po wojnie ks. Jatowtt był szykanowany przez reżim stalinowski za działalność patriotyczną i społeczną.

Reklama

W latach 50. XX wieku Częstochowa stawała się niewielkim ośrodkiem akademickim, kościółek był więc naturalnym miejscem duszpasterstwa studentów, które początkowo prowadzili jezuici – najpierw ks. Stanisław Łopatka, a po nim ks. Marian Kuśnierz. Od 1959 r. duszpasterstwo akademickie podjął były żołnierz Szarych Szeregów – ks. Zdzisław Wajzner – jakże go wielu jeszcze pamięta i wspomina z rozrzewnieniem jego charyzmatyczną osobę. W 1965 r. do pomocy w pracy z młodzieżą akademicką został mu przydzielony ks. Ireneusz Skubiś, który od 1967 r. zaczął prowadzić duszpasterstwo samodzielnie. Wówczas rektorem kościółka był wdzięcznej pamięci ks. Wincenty Kochanowski, który niebawem został proboszczem parafii św. Stanisława Kostki, korzystającej poprzez użyczenie przez całe pokolenie z kościoła Imienia Maryi.

W Piwnicy

Ks. Ireneusz Skubiś w dobie realnego socjalizmu prowadził ośrodek, który umożliwiał, zarówno częstochowskim studentom, jak i inteligencji zetknięcie się z ludźmi zaangażowanymi w działalność opozycyjną, z wybitnymi przedstawicielami świata intelektualnego oraz artystycznego.

Z początkiem lat 70. ubiegłego wieku za aprobatą bp. Stefana Bareły studenci zaadaptowali na potrzeby swego duszpasterstwa piwnicę Kurii Diecezjalnej w Alei Najświętszej Marii Panny 54. To był zalążek słynnej Piwnicy – miejsca, gdzie spragnieni wolności i prawdy młodzi ludzie mogli szeroko formować się intelektualnie i duchowo. Gościły w Piwnicy osobistości tej miary co: o. Jacek Salij OP, Andrzej Wielowieyski, Wanda Półtawska, ks. Mieczysław Maliński, kard. John Król z Filadelfii, abp Luigi Poggi, kard. Agostino Casaroli i wielu innych. Oczywiście, działalność duszpasterstwa była solą w oku komunistycznych służb specjalnych. Dopiero niedawno ówcześni studenci i duszpasterze dowiedzieli się, kto spośród nich był ubecką „wtyką”, zwaną wówczas kretem, a kto okazał się człowiekiem w bohaterski sposób uczciwym i prawym.

Reklama

Gdy z początkiem lat 80. XX wieku całą Polskę ogarnęły strajki i protesty w związku z sytuacją polityczną i społeczną, także w Częstochowie, na obu uczelniach, studenci okazali swe niezadowolenie. Doszło do protestów oraz strajków na Politechnice i w Wyższej Szkole Pedagogicznej. W tej sytuacji duszpasterz akademicki każdego dnia przybywał do strajkujących i odprawiał dla nich Mszę św. Piwnica oraz kościółek były jedynymi miejscami w Częstochowie, w których oddychało się wówczas swobodnie. Łamały państwowy monopol informacyjny i dzięki otwartym wykładom umożliwiały kontakty ze środowiskiem opozycyjnym. Studenci spotykali się tutaj na odczytach. Wokół ks. Skubisia skupiła się też grupa młodej inteligencji, która stworzyła później częstochowski Klub Inteligencji Katolickiej. To spośród tych ludzi uformowała się redakcja reaktywowanego w 1981 r. Tygodnika Katolickiego „Niedziela”.

Jubileusz

Już w dobie wolności kościółek wszedł w nowy etap dziejów. Najpierw, w 1984 r., duszpasterstwo akademickie, ze swoim duszpasterzem ks. Marianem Dudą, przeniosło się do nowej siedziby przy kościele św. Wojciecha w Częstochowie, a następnie, w 1988 r., parafia św. Stanisława Kostki, już pod przewodnictwem ks. Stanisława Gębki, przeszła do swej nowo wybudowanej świątyni. W tej sytuacji biskup częstochowski Stanisław Nowak 8 listopada 1988 r. powołał przy kościele Najświętszego Imienia Maryi rektorat i rektorem mianował ks. Mariana Mikołajczyka.

Mija właśnie 25 lat od utworzenia rektoratu przy kościele Imienia Maryi. To dobry czas na refleksje, wspominki, postulaty i plany na przyszłość. Przede wszystkim zaś na wyrażenie wdzięczności Bogu i ludziom tworzącym środowisko kościółka. Osobą, która jak w soczewce złączyła wszelkie dobro ujawnione w tysiącznych inicjatywach, jest ks. rektor inf. Marian Mikołajczyk. Jest on kontynuatorem tego wszystkiego, co w duchowej spuściźnie kościoła pw. Najświętszego Imienia Maryi było najpiękniejsze. Cieszmy się zatem, że obok Jasnej Góry istnieją w Częstochowie miejsca tak żywotnie pulsujące duchem wiary.

* * *

Z okazji świętowania jubileuszu 25-lecia powołania do istnienia rektoratu przy kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi w Częstochowie, dzięki mecenatowi ks. rektora inf. Mariana Mikołajczyka, powstała monografia krakowskiego autora Piotra Stefaniaka, obejmująca duchową i materialną spuściznę dziejową tego czcigodnego w Częstochowie miejsca. Nosi ona znamienny w Roku Wiary tytuł: „Skarb Wiary” i jest stale dostępna w zakrystii kościółka.

2013-11-07 12:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Częstochowa pożegnała o. Jana Górę

[ TEMATY ]

Częstochowa

czuwanie

Jolanta Kobojek

Nazwisko o. Jana Góry znane jest w całej Polsce. Zatem nie dziwi, że w różnych miejscach pojawiły się inicjatywy wspólnej modlitwy za tego najbardziej znanego w ostatnim czasie duszpasterza młodzieży. Podobnie zadziało się m. in. w Częstochowie. Pallotyni posługujący w Dolinie Miłosierdzia zorganizowali w poniedziałek, 29 grudnia czuwanie lednickie.

Spotkanie rozpoczęło się przejściem przez Bramę Miłosierdzia. Świątynia jest bowiem jednym z 4 kościołów stacyjnych Roku Miłosierdzia. W programie czuwania sporo miejsca poświęcono na śpiewy lednickie i zadumę nad słowami wypowiedzianymi na przestrzeni życia przez o. Górę. Jednym z istotnych punktów było także odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych i uroczyste wyznanie wiary. Wiązało się to z jednej strony z obchodzonym w przyszłym roku 1050-leciem chrztu Polski, a z drugiej z Lednicą, jako miejscem przyjęcia chrztu przez Mieszka I.
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny za to, co mówię!

2024-11-14 13:56

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Na pozór wydaje się nam, że słowo posiada mniejszą wartość niż konkretna rzecz, towar, dobro materialne. Lecz tak nie jest. Rzeczy przemijają, lecz nie słowa, one trwają. Ileż wielkich budowli rozsypało się, rozpadały się monarchie i zmieniały się granice państw, a słowa wieszczów trwają, nie przemijają. Tym bardziej odnosi się to do słów Jezusa. Jego słowo stwarza nowe rzeczywistości, przywraca do życia, leczy ślepych, podnosi upadłych, rodzi nadzieję i wiarę.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
CZYTAJ DALEJ

"Fakty" TVN wyraziły nadzieję, że będzie się zabijać kilkadziesiąt razy więcej nienarodzonych dzieci

2024-11-16 22:03

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

"Tu nawet drobna zmiana, to dobra zmiana", "Wzrosty są obiecujące, to jest dobry sygnał", "W danych dotyczących aborcji coś drgnęło. To oznacza spokój i bezpieczeństwo", "Powinniśmy zrobić, żeby liczba aborcji była wyższa i to kilkudziesięciokrotnie", „Ta opieka jest po prostu potrzebna na dużo, dużo większą skalę” - takie zdania w odniesieniu do wzrostu liczby aborcji padły w "Faktach" TVN w materiale poświęconym wzrostowi liczby aborcji - alarmuje Fundacja Grupa Proelio.

Tendencyjne przedstawianie wiadomości w serwisach informacyjnych, tendencyjnie prowadzone debaty, zapraszanie działaczek organizacji pomagających w nielegalnych aborcjach do programów śniadaniowych. Stacja TVN przyzwyczaiła nas do aborcyjnej propagandy, ale nawet propaganda musi mieć swoje granice.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję