Wezwaniu do świętości i złu, jakie staje nam na przeszkodzie na drodze do świętości, poświęcił bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz drohiczyński, tegoroczny list pasterski na uroczystość Wszystkich Świętych. Podkreślając za Janem Pawłem II, iż dzisiejszy świat potrzebuje świętości chrześcijan, którzy w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i zawodowego podejmują swoje codzienne obowiązki (por. Jan Paweł II, Stary Sącz, 16 czerwca 1999 r.), wskazał również na stające chrześcijanom na przeszkodzie zło grzech przybierający różne postacie. „Zastanawiając się nad jego obecnością w ludzkim życiu, niekiedy czujemy się zdumieni jego przemyślnością, a zwłaszcza wyjątkową symbiozą z kłamstwem” pisze w liście bp Dydycz.
Wskazując, że grzesznikiem może stać się każdy człowiek, tak jak każda i każdy z nas może być świętą lub świętym, oraz na prawdę, iż tylko Kościół patrzy na grzech z perspektywy świętości i nadziei zbawienie, bp Dydycz zaznaczył, że właśnie ta rzeczywistość zrośnięta z Kościołem napotyka największe trudności, bowiem wielu nie chce jej przyjąć, odrzuca, dodatkowo uzależniając się od diabła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Odnosząc się do słów filozofa Arthura Schopenhauera, iż „...Utajone poczucie winy i niemożność całkowitego zapomnienia o własnych mankamentach ani rozgrzeszenia się z dotychczasowego postępowania rodzi napięcie, które słabnie w kontaktach z «jeszcze gorszymi», a nasila się w relacjach z ludźmi, którzy są «bez zarzutu»” (Ludwik Sowiński, „Tolerancja i odpowiedzialność”, w: „Zeszyty Edukacji Narodowej”, t. I, Paryż 1986, s. 95), bp Dydycz wskazał na zjawisko określane mianem „paradoksu świętego”, przejawiające się w stosunkowo łatwym oskarżaniu o grzech ludzi Kościoła.
W dalszej części listu Biskup Drohiczyński pisze na ten temat: „Przypominamy sobie powyższe przykłady, aby jednocześnie poruszyć sprawę, która w ostatnich miesiącach nabrała szczególnego rozgłosu. Rzecz dotyczy oskarżeń o pedofilię duchownych i przy tej okazji agresywnego, i to wyjątkowo agresywnego, ataku na Kościół. Oskarża się o grzech, oskarża się o to, że Kościół grzech ukrywa. Kościół, jak to zostało powiedziane wcześniej, nigdy nie ukrywał grzechu duchownych. Pismo Święte jest tego potwierdzeniem, jak i codzienna praktyka Kościoła. Kapłani są zobowiązani do korzystania praktycznie co dwa tygodnie ze spowiedzi świętej. A że grzech może się zdarzyć, to jest coś oczywistego. Inna sprawa, że niekiedy w oskarżeniach przesadzamy. Ma to miejsce także obecnie. Około 3 tys. duchownych, a także sióstr zakonnych i wolontariuszy świeckich pracuje w różnych krajach, zwłaszcza misyjnych. Według opinii naszych dyplomatów, polscy misjonarze są również wspaniałymi ambasadorami polskości. Poświęcają się bardzo. Ofiarują swoje życie. Nie tak dawno zamordowano kilku naszych misjonarzy. Dlaczego o tych faktach tak mało się informuje?
Reklama
A tymczasem już kilkanaście dni oskarża się jednego z misjonarzy o rzekomą pedofilię. Nie ma jeszcze wyroku, a już media tak naświetlają sprawę, że trudno sobie wyobrazić, jak ten człowiek będzie mógł poruszać się wśród ludzi w przyszłości. Nie wiem, ile jest w Polsce spraw dotyczących pedofilii w ogóle. Raz pisano o 2 tys., kiedy indziej o 600. Ale gdyby każdej sprawie o pedofilię poświęcano tyle czasu w mediach, co w tym jednym przypadku, to materiału starczyłoby na kilkadziesiąt lat do przodu.
To świadczy o stronniczości. Co więcej, atakuje się Kościół i za to, że jego przedstawiciele nie są donosicielami i nie przekazują informacji na temat pedofilii do odpowiednich instancji. Jest to sprawa wyjątkowo delikatna, a dla Kościoła szczególnie ważna. W tym momencie bowiem wypada przypomnieć sakrament spowiedzi, który jest obwarowany tajemnicą. Każdy duchowny jest potencjalnym z tego tytułu powiernikiem wielu spraw, łącznie z tymi najstraszniejszymi, jak choćby morderstwa. Kościół wielki nacisk kładzie na tajemnicę spowiedzi. I trzeba przyznać, że rzadko, bardzo rzadko, zdarza się, aby jakiś spowiednik zapomniał o niej. Natomiast wielu wierność tajemnicy przypłaciło życiem. Na prawie pół miliona kapłanów, spowiadających na kuli ziemskiej, nie słyszałem, mimo 75 lat mojego życia, aby gdzieś miała miejsce zdrada tajemnicy spowiedzi. Jest to wielka łaska Boża. (...)
I dlatego nie można naciskać na duchownych, aby byli współpracownikami świeckich instytucji. Państwowe przecież organa mają tysiące osób właściwie przygotowanych i przeróżne sposoby, aby jak najszybciej docierać do źródeł zła, nie musi się do tego mieszać kapłanów. (...)
Reklama
W odniesieniu natomiast do wykroczeń kapłanów prawo kanoniczne przewiduje wystarczająco wiele sankcji. Wystarczy do nich sięgać, nimi się posługiwać. Pozwólmy z nich korzystać. Natomiast władze świeckie niech stoją na straży bezpieczeństwa ludzi, zgodnie z prawem cywilnym. (...)
Taka jest Ewangelia. I do tego zachęca nas Chrystus. Na każde zło patrzymy jakby z trzech punktów: pierwszy aspekt to rzeczywistość grzechu, drugi to ktoś, kto został pokrzywdzony, a trzeci to sprawca. Staramy się zawsze jak najsumienniej ocenić fakt zła. Zabiegamy o pomoc ofierze, co w wypadku pedofilii jest wyjątkowo ważne. Ale też nie pozostawiamy bez nadziei grzesznika. On bowiem dzięki ofierze Chrystusa może się nawrócić. Może stać się nawet świętym. Może przynieść wiele dobrego. Przy tej okazji kolejny raz widać, że tylko Kościół zabiega o każdego człowieka, o jego życie, wychowanie i nawrócenie, jeśli byłaby potrzeba. (...)
Z tego też względu warto, abyśmy pamiętali o tym, że Kościół, spotykając się ze złem, zawsze ratuje człowieka. I dlatego szuka źródeł zła, aby na przyszłość postawić tamę grzechowi. Z takiego to myślenia, ale i z miłości płynęły słowa Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o potrzebie usuwania przyczyn, także w odniesieniu do pedofilii. Samo ukaranie pedofila, nawet najsurowsze, to tylko jeden wypadek. Usuwanie przyczyn natomiast to ratunek dla tysięcy. Oczyszczanie z pornografii współczesnej kultury, ukazywanie znaczenia zdrowej moralności, umacniania ludzkiej woli w dążeniu do dobra oraz wiele innych działań ze zwyczajną modlitwą w tle pomoże oczyścić naszą epokę od wszelkiego rodzaju oparów unoszących się nad moralnym zepsuciem.
Kończąc, pragnę jeszcze kilka zdań skierować do kapłanów. Niech usłyszą je wszyscy Diecezjanie! Czuwajcie nad waszymi umysłami, sercami i zmysłami. Nie załamujmy się pod wpływem upadków. Starajmy się jak najszybciej powstawać. A ze strony władz cywilnych i dziennikarzy oczekujemy równego traktowania wszystkich, dziękując z góry za okazywaną kulturę oraz wrażliwość na godność człowieka, nawet słabego. Kapłanom przypominam ponadto słowa Jezusa: „Nie lękajcie się, idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”, wytrwale szukajcie owiec, które poginęły. A prześladowania i trudności niech was nie przerażają. Następnie Pan Jezus dodaje: „...posyłam was jak owce między wilki. Bądźcie roztropni jak węże, a niewinni jak gołębie. Miejcie się na baczności przed ludźmi: będą was bowiem stawiać przed sądami, będą was biczować. Będą też was prowadzić z mojego powodu przed namiestników i królów, abyście składali zeznania przed nimi. Lecz kiedy was pozwą, nie martwcie się w niepokoju, co i jak będziecie mówić: będzie wam dane w tej chwili, co i jak trzeba mówić. Bo to nie wy będziecie mówić, lecz Duch Ojca waszego przemówi przez was. (...) A wy będziecie przedmiotem nienawiści dla wszystkich z powodu mojego imienia, lecz kto wytrwa do końca, będzie zbawiony. (...) Nie lękajcie się. (...) Nie bójcie się więc tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą. (...) Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za jednego asa? A jednak żaden z nich nie spada na ziemię bez woli Ojca. (...) Nie bójcie się więc: jesteście warci więcej niż mnóstwo wróbli. Ktokolwiek opowie się za Mną wobec ludzi, Ja ze swej strony opowiem się za nim przed Ojcem moim, który jest w niebie” (por. Mt 10, 16-32).