Niektórzy ludzie mówią, że starość nie udała się Panu Bogu. Człowiek w podeszłym wieku częściej zmaga się z niedyspozycją zdrowotną, częściej doświadcza braku szacunku z uwagi na to, że nie jest już tak piękny fizycznie, jak lansują to media, częściej doskwiera mu samotność. I oto w ostatnim czasie spotkałem osobę, która przeszła na emeryturę i bardzo chwali sobie ten stan. Cieszy się, że ma teraz czas na rozmyślanie, pójście do kina czy teatru, uporządkowanie swoich zbiorów bibliotecznych, uzupełnianie lektur, odwiedzanie znajomych i przyjaciół. Więcej odpoczywa, nieco dłużej śpi i raduje się tym, co obecnie jest jej udziałem.
Tak. Trzeba dostrzegać pozytywy starszego wieku. Oczywiście, dobrze jest, gdy jesteśmy w miarę zdrowi i posiadamy względną emeryturę. Ale na pewno bardzo ważne jest tu nasze podejście do życia, do siebie samego, dostrzeżenie dobra, które obficie jest przecież w to życie wplecione. Nie trzeba poszukiwać jakichś niezwykłości. Należy uznać pewną kruchość życia, zaakceptować niedociągnięcia i z pokorą przyjmować niedogodności, jakie przynosi czas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W dojrzałym wieku mamy możliwość większej modlitwy, głębszej refleksji, częstszego korzystania z Eucharystii, o co może trudno było w młodości. Pamiętajmy też, że jest to czas, w którym człowiek może lepiej przygotować się do wieczności. Nie bójmy się słowa „odejście”. Ono przypomina o nowej przestrzeni, która stanie się kiedyś przestrzenią naszego bytowania. To piękna strefa, naznaczona obecnością Chrystusa Zmartwychwstałego.
Dojrzały człowiek to osoba rozważna, roztropna. Łacińska maksyma mówi: „Prudentia est auriga virtutum” - Roztropność jest woźnicą cnót. Ona jest zawsze miarą pięknego człowieczeństwa. Jakże cenni są więc roztropni ludzie starsi, wydający mądre opinie i pomagający innym stawać się mądrymi.
Starość nie jest zatem czasem złym. Wiek starszy ma wiele pięknych cech, których zdecydowanie brakuje wiekowi młodemu. I to poczucie życia spełnionego... Trzeba sobie tylko pozbierać wszystkie swoje osiągnięcia, z których największym jest chyba pokój serca. Mówił o tym niezapomniany Jerzy Zawieyski.
Chcielibyśmy, żeby czas przeżywany przez starszych był przez nich dobrze przyjmowany, żeby doceniali swoją dojrzałość, a jednocześnie, żeby społeczeństwo, w tym ludzie młodzi, odnosili się do nich z wielkim szacunkiem. To piękna cecha dobrego życia społecznego, jeśli uwzględnia nie tylko młodych, silnych i majętnych, ale także wiek sędziwy. Bo każdy czas jest czasem błogosławionym.