O tym, by słuchać Chrystusa, Jego Słowa nawet wtedy, kiedy po ludzku wydaje się to całkowicie bez sensu, nierealne i bezcelowe mówił kard. Grzegorz Ryś podczas porannej Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice świętego Piotra w Watykanie. Wśród koncelebransów dzisiejszej liturgii był - pochodzący z Łodzi - kardynał Konrad Krajewski, Jałmużnik Papieski, kapłani przybyli w pielgrzymkach do Wiecznego Miasta, oraz duchowni posługujący w Stolicy Apostolskiej.
Publikujemy treść całej homilii:
Reklama
Pierwsze, co musimy powiedzieć przy tej Ewangelii to, że ona nas wszystkich dotyczy. W tym wydarzeniu Pan Jezus wcale nie szuka biskupów ani nawet przyszłego papieża, tylko zbiera pierwszych uczniów. Pan Jezus dopiero co zakłada Kościół, gromadzi pierwszych ludzi, którzy chcą pójść za Nim! Tak, oni w przyszłości zostaną apostołami, Piotr zostanie Papieżem, ale to jest jeszcze bardzo daleka historia. Teraz Jezus zbiera uczniów. Ta Ewangelia mówi o nas! Kto to jest uczeń? Uczeń, to jest ktoś, kto odkrywa wartość Słowa jakie Pan do niego kieruje. Na twoje Słowo zarzucę sieci. To się mówi bardzo łatwo, ale Słowo, które usłyszał Szymon – wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów - jest Słowem, które najlepiej jest skwitować w ten sposób – to jest kompletnie bez sensu! Nie trzeba być rybakiem, żeby wiedzieć, że ryb się nie łowi w południe, a jak w południe, to już na pewno nie na głębi. Ryby się łowi w nocy. Wtedy pływają pod powierzchnią wody – tedy łatwo je złowić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak przychodzi południe, to wszystkie ryby pływają przy samym dnie jeziora, tam jest 70-80 metrów głębokości. Szymon musiał bardzo śmiesznie wyglądać, gdy zapuszczał te sieci. Tego się po prostu nie robi! Wiele razy otrzymujemy takie Słowo od Jezusa, które chcielibyśmy tak skwitować – to jest nie możliwe, to jest bez sensu, tak nie można! Nie łowi się ryb w południe, a posyła się grzesznika z misją? Odejdź ode mnie bo jestem człowiek grzeszny. Za dobrze znamy Szymona z Ewangelii, żeby wiedzieć, że to jest takie gładkie, tak jestem człowiekiem, to jestem grzesznikiem. Szymon wiedział jakim jest człowiekiem, znał swoje grzechy, wiedział co w swoim życiu zrobił źle. To nie jest żadna kurtuazja, tylko odkrycie przy Jezusie tego, że jestem ciężkim grzesznikiem. A kiedy to mówi, to od Jezusa w zamian słyszy – odtąd tzn. od teraz, a nie jak zostaniesz papieżem – od teraz – jeśli się godzisz być moim uczniem – od teraz będziesz łowił ludzi, tzn. od teraz masz misję, od teraz jesteś posłany do innych tak, by ich łowić. Ty, ciężki grzesznik masz to robić! Tak, to jest zapowiedź tego, co się wydarzy na zakończenie misji Jezusa, kiedy już Piotrowi, a nie Szymonowi po trzykrotnym wyparciu się Jezus powie: paś owce moje, paś baranki moje. To ma prawo działać? Poślecie z odpowiedzialną, ważną misją grzesznika?
Poślecie kogoś, kto się nie sprawdził? Kogoś, kto się zaparł? Poślecie? A jeśli go nie poślecie, to możecie mówić, że ma wybaczone? Wybaczamy ci, ale cię nie potrzebujemy do niczego! Jest jeszcze ważniejsze pytanie – co się stanie jeśli poślecie człowieka, który nie ma doświadczenia przebaczenia, i który nie ma doświadczenia swojego grzechu i własnej słabości - co się wtedy stanie? Jak takiego poślecie, co zrobi z ludźmi, co zrobi z Kościołem? Będzie jeden wielki dramat! Nasza pierwsza reakcja w spotkaniu z człowiekiem, który zgrzeszył, zawiódł, który dopuścił się jakiegoś wielkiego zła, pierwsza reakcja jest – odsunąć, wyrzucić, zapomnieć. Nie mieć nic wspólnego, a już na pewno nie powierzać mu jakiejkolwiek misji. To jest to, co Paweł do nas mówi – jak myślisz, że jesteś mądry, to stań się głupim, bo mądrość tego świata jest głupstwem u Boga. Mądrość Boża jest odwrotnością tego, co nam się wydaje, że jest zawsze słuszne i pożyteczne.
Chodźmy za Słowem, kiedy ono jest odwrotnością naszego myślenia!