Burzliwa historia
Reklama
Wrocławskie ZOO otwarte zostało 10 lipca 1865 r. Zaczynało skromnie - zaledwie 189 okazów, w tym 165 podarowanych przez mieszkańców miasta i okolic. Były wilki, niedźwiedzie, zebra, lamy, wielbłądy, strusie. Jego dyrektorem został lekarz i przyrodnik dr Franciszek Schlegel. Pierwszego słonia, Teodora, ogród kupił dopiero w 1873 r. za pieniądze uzyskane z loterii fantowej. Teodor przyjechał aż z Londynu, a we Wrocławiu witała go orkiestra dęta. U schyłku XIX wieku wybudowano istniejące do dzisiaj: ptaszarnię, słoniarnię, małpiarnię i tzw. Dom Przyrody. I wojna światowa i kryzys, jaki był jej następstwem, doprowadziły do zamknięcia zwierzyńca w roku 1921. Niemal natychmiast rozpoczęły się starania o ponowne jego otwarcie, które zakończyły się sukcesem po sześciu latach - 1 maja 1927 r. ZOO znów zaczęło działać. Szybki rozwój placówki doprowadził ją znów na szczyty światowych ogrodów zoologicznych. Katastrofa przyszła w 1945 r., gdy oblegające Wrocław wojska radzieckie niemal całkowicie zniszczyły teren ogrodu i zabita została większość zwierząt. Może Wrocław na zawsze straciłby swoje ZOO, gdyby nie Wystawa Ziem Odzyskanych i starania naukowców Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w ogrodzie widzieli przede wszystkim placówkę naukową. Po raz trzeci Ogród otworzył swoje bramy 18 lipca 1948 r. Jego pierwszym powojennym dyrektorem został znakomity przyrodnik Karol Łukaszewicz. Otwarta w 1948 r. placówka cieszyła się ogromnym zainteresowaniem zwiedzających, których już pod koniec roku zanotowano ponad 300 tys. - dwukrotnie więcej niż wynosiła wówczas liczba mieszkańców miasta. W latach 70., dzięki programowi telewizyjnemu „Z kamerą wśród zwierzą”, prowadzonemu przez ówczesnych szefów ogrodu Antoniego i Hannę Gucwińskich, ogród stał się sławny w całej Polsce. Obecnie ZOO zajmuje powierzchnię 33 ha, na jego kolekcję składa się ponad 7 tys. zwierząt reprezentujących 555 gatunków. Około 100 gatunków w warunkach Wrocławskiego ZOO regularnie się rozmnaża.
Zwierzęta bez krat
Celem nowego dyrektora placówki Radosława Ratajszczaka jest modernizacja Ogrodu, zapewnienie zwierzętom warunków życia jak najbardziej zbliżonych do naturalnych. Budowane i remontowane są wybiegi, drogi i budynki. Znikają kraty i siatki: - Zamiast nich będą ogrodzenia elektryczne, szyby i fosy. Od lat działa to na Zachodzie, więc i u nas się sprawdzi - mówi dyrektor Ratajszczak. Duży i piękny wybieg zyskały tygrysy, powstał także oryginalny pawilon poświęcony faunie Madagaskaru. Przebudowano wybieg wilków, który dzielą one teraz z niedźwiedziami brunatnymi. W następnej kolejności modernizowany i powiększany będzie basen fok - po przebudowie dzięki akrylowym panelom będzie można obserwować ssaki pływające pod wodą. Otwarto wybieg dla wielbłądów dromaderów, obok zamieszkał fenek zwany też lisem pustynnym, a także antylopa oryks szablorogi. Zza krat wyszły też gibony. Mają luksusowe warunki, nowy drewniany dom połączony linowym mostem z drzewami na wyspie. Do najambitniejszych projektów należy planowane na 2014 r. Afrykarium - przegląd różnorodnych ekosystemów związanych ze środowiskiem wodnym. Mają się w nim znaleźć środowiska rafy koralowej Morza Czerwonego, basen z hipopotamami, bogate ekspozycje ryb. Dzięki przezroczystym arylowym ścianom będzie można podziwiać życie panujące w głębi afrykańskich wód, a poszczególne wybiegi umożliwią obejrzenie tak egzotycznych gatunków, jak afrykańskie pingwiny czy manaty, zwane także syrenami.
Niezmiennie lubiane i popularne
Od lat ZOO cieszy się niezwykłą popularnością wśród mieszkańców Wrocławia i całego Dolnego Śląska - bez względu na wiek. Dzieci przychodzące z rodzicami mają niezwykłą możliwość obcowania ze zwierzętami na tzw. zwierzęcym dziedzińcu, gdzie znajdują się nieagresywne gatunki, takie jak kucyki, osiołki, wietnamskie świnie zwisłobrzuche czy kozy syryjskie. Dorośli mogą oglądać wiele interesujących gatunków zwierząt, prezentowanych w coraz ciekawszy sposób, czego przykładem może być choćby Wyspa Lemurów, Pagoda Gibbonów czy Skała Pawianów. Ogromną zaletą ogrodu jest także jego zieleń i infrastruktura zachęcające do spacerów i odpoczynku. - Staram się jak najczęściej przyprowadzać wnuczki do ZOO - mówi pani Janina Tarnowska z Wrocławia, babcia 8-letniej Ani i 5-letniej Weroniki - szczególnie ostatnio, kiedy tyle się w nim dzieje, zwierzęta są lepiej widoczne. Dziewczynki wspaniale się tu bawią, z radością wyczekują kolejnych wypraw. Szczególnie lubią oglądać słonie i chodzić do zwierzyńca. Do Wrocławskiego ZOO przyjeżdżają także odwiedzający z Dolnego Śląska i całej Polski. - Przyjechaliśmy, żeby pokazać dzieciom zagrożone gatunki, żeby mogły na żywo zobaczyć egzotyczne zwierzęta, czegoś się nauczyć. A poza tym to wspaniała zabawa i przygoda dla całej rodziny - przekonują państwo Świerczewscy z Kłodzka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu