„Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”
(1 J 3, 18)
Prawdziwi kibice sportów zespołowych doskonale zdają sobie sprawę z konieczności idealnego współdziałania zawodników, by można było osiągnąć sukces. Kiedy natomiast na boisku jest tylko grupka indywidualistów, którzy są wprawdzie dobrze wyszkoleni i popisują się cudownymi sztuczkami technicznymi, ale nie słuchają poleceń trenera i chcą tylko sami zdobywać punkty, efektem najczęściej jest przegrana.
Od sportowych dywagacji do sedna odczytywanej dzisiaj Janowej Ewangelii jest dziwnie blisko. Trwanie w „prawdziwym krzewie winnym” oznacza niewątpliwie całkowite zjednoczenie z Chrystusem. Istotą tego trwania jest nieustanne czerpanie ożywczych soków Bożych łask, by w ten sposób stać się latoroślą przynoszącą oczekiwany owoc. Bez stałego dopływu łask sakramentalnych niemożliwe jest owocowanie, a nawet samo życie...! Trudno do końca pojąć, czym jest „oczyszczanie” zdrowych gałązek. Chodzi zapewne o usuwanie wad, złych przywiązań, ale także o odpowiednie ukierunkowanie dążeń człowieka, co najkrócej określa się jako kształtowanie sumienia delikatnego i dojrzałego. Takiego zabiegu dokonuje wobec wiernych św. Jan Apostoł, gdy upomina, by „nie miłowali słowem i językiem, ale czynem i prawdą”. Zawsze liczą się fakty, a nie tylko słowne deklaracje i cudowne obietnice, które nigdy nie będą spełnione. Trwanie w Bogu św. Jan utożsamia ze spełnianiem Jego przykazań. „Trwanie” wymaga jednak wzajemności, stąd Bóg również przebywa w nas przez Ducha Świętego i Jego dary. Jeszcze jeden aspekt „trwania” ukazują Dzieje Apostolskie, opowiadając o nawróconym Szawle, który bezskutecznie usiłuje wejść do wspólnoty wierzących w Jerozolimie. Dopiero autorytet Barnaby zadecydował o tym, iż niedawny prześladowca Kościoła mógł podjąć pracę ewangelizacyjną jak pozostali apostołowie. Wiemy, że św. Paweł był wybitnym indywidualistą, ale dla Chrystusa potrafił wyzbyć się własnych upodobań, by stać się wszystkim dla wszystkich, wiedząc, iż nie działa we własnym imieniu ani na własne konto. Tym, który dawał Kościołowi pokój, jedność, bogobojność i pociechę, był - przebywający w wiernych - Duch Święty.
Jako chrześcijanie mamy „grać w jednej Bożej drużynie”. Bogactwo charyzmatów, jakimi zostaliśmy obdarowani, nie jest nigdy przeszkodą dla jedności Kościoła. Prawdziwe trwanie w Chrystusie staje się faktem, ilekroć słuchamy Jego nauki (z wolą dokładnego jej wypełnienia!), spotykamy się z Nim w sakramentach św. i zabiegamy ze wszystkich sił o jedność z bliźnimi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu