W jednym się zgadzam z premierem – mamy problem do rozwiązania. Ten problem nazywa się rząd.
Spakowana walizka, którą ABW zostawiło w redakcji „Wprostu”, wydaje się być najwłaściwszym znakiem dla premiera Tuska. Najwyższy czas na pakowanie walizek. Dziś na konferencji zobaczyliśmy premiera bladego, wystraszonego, przygryzającego wargi. Wił się, kluczył, plątał w zeznaniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ABW wpada do redakcji – rzecz niebywała w demokratycznym państwie -, wydziera z rąk dziennikarzy laptopy, których ostatecznie wydrzeć nie może, na koniec podkula ogon i ucieka zostawiając własną walizkę. Plączą się tam również jacyś tak zwani niezależni prokuratorzy, którzy robią rzeczy niezależne od rozumu, premier jednak dzwoni do niezależnego prokuratora generalnego i przekazuje mu swoje „jednoznaczne intencje”. Podsłuchiwany minister Sienkiewicza sam nadzoruje wyjaśnienie sprawy własnego podsłuchiwania. Premier wydyma wargi, w przyszłym tygodniu może coś wymyśli.
Rzeczywiście – czarna dziura i kamieni kupa.
W jednym zgadzam się z panem premierem. Mamy wspólny problem do jak najszybszego rozwiązania. Ten problem nazywa się rząd. Niech pakuje walizki, albo sami mu je spakujmy…