Reklama

Kościół Chrystusowy jest jeden

W poprzednim artykule pochyliliśmy się nad jednym ze znaków prawdziwego Kościoła, nad jego apostolskimi korzeniami. Dziś spróbujmy zmierzyć się z prawdą o tym, że Kościół, w który wierzymy, jest jeden. Jak pogodzić tę prawdę z widzialnym gołym okiem „grzechem podziału” wśród chrześcijan? Czym jest owa jedność Kościoła wyznawana przez nas w czasie niedzielnej Mszy św.?

Niedziela świdnicka 7/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ogłoszonej w roku jubileuszowym Deklaracji „Dominus Iesus”, mówiącej o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła, znajdują się m.in. takie słowa: „Tak jak jest jeden Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Oblubienica: Jeden Kościół apostolski”. Dalej można znaleźć zdanie mówiące, że „Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim”. Słowa te wywołały swego czasu wielką burzę w środowiskach protestanckich. Do dziś rozpowszechniony jest stereotyp, że dokumentem tym ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Ratzinger, wbrew intencji otwartego na dialog Jana Pawła II, nieomal „nie położył” dialogu ekumenicznego. Podobne głosy słychać i teraz z ust niektórych liberalnych teologów oraz watykanistów (zwłaszcza w „GW” i TVN) w związku ze zdjęciem przez Benedykta XVI ekskomuniki z biskupów kapłańskiego Bractwa św. Piusa X. Zanim więc opiszemy, czym jest ów dar jedności, który w pełni trwa w Kościele katolickim, powiedzmy dwa zdania o historii tego jubileuszowego dokumentu, jakim była słynna Deklaracja ogłoszona przez kard. Ratzingera. Jak podaje obecny Sekretarz Stanu kard. Bertone, w swej książce wywiadzie z G. de Carli’m1, Deklaracja „Dominus Iesus” była odpowiedzią na liczne listy, które otrzymywał Jan Paweł II po wydaniu encykliki „Redemptoris missio”. Jan Paweł II był nimi poruszony i rozgoryczony. W listach tych misjonarze i teologowie pytali, czy jest sens jeszcze głosić Chrystusa, skoro na równi traktuje się Buddę czy Mahometa oraz wszystkie religie? Wtedy Jan Paweł II kazał opracować Kongregacji Nauki Wiary dokument znany pod nazwą „Dominus Iesus”. A kiedy po jego ogłoszeniu podniosła się fala krytyki, Papież poświęcił temu dokumentowi modlitwę „Anioł Pański” 1 października 2000 r., mówiąc, że to on chciał tego dokumentu i że jest on całkowicie zgodny z tym, co myśli! Oznacza to, że wszelkie próby przeciwstawiania tych dwóch pontyfikatów, przez niektórych nieodpowiedzialnych teologów są wyrazem nierzetelności. Powróćmy teraz do głównego tematu. Co więc zapewnia jedność Kościoła? Jest on jeden ze względu na swoje źródło, jest jeden ze względu na swego Założyciela. Przypomnijmy: „Tak jak jest jeden Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Oblubienica: Jeden Kościół apostolski” (DI 16). Jedność Kościoła jest Bożym darem, tak jak jest tym darem pełnia środków zbawczych, które Chrystus chciał udzielić Kościołowi. Środkami tymi są: pełne wyznanie wiary, integralne życie sakramentalne i posługa święceń w sukcesji apostolskiej - jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 830). Według Katechizmu, jedność ta jest zapewniana także przez widzialne więzy komunii. Jan Paweł II w encyklice „Ut unum sint” podkreślał, że jedność Kościoła „nie polega jedynie na tym, że ludzie gromadzą się w społeczność, która jest zwykłą sumą osób. Tę jedność tworzą więzy wyznania wiary, sakramentów i komunii hierarchicznej (UUS 9)”. W tym sensie Kościół nie jest pozbawiony jedności - wymienione elementy tego jednego Kościoła istnieją w Kościele katolickim „łącznie i w całej pełni” i to od dnia Pięćdziesiątnicy aż po dzisiejsze czasy. Zaś w innych Kościołach i wspólnotach kościelnych bez takiej pełni. Jak rozumieć to ostatnie zdanie? Otóż Kościoły, które zachowały prawomocny episkopat, to znaczy sakrament święceń i w związku z tym prawdziwą Eucharystię, są prawdziwymi Kościołami lokalnymi, nawet jeśli nie pozostają w pełniej komunii z Rzymem (np. Kościoły prawosławne). Natomiast te wspólnoty, które nie zachowały prawowitego episkopatu i Eucharystii, nie są w pełni Kościołami. Omawiany dokument nazywa je wspólnotami kościelnymi, gdyż przez chrzest ich członkowie prawdziwie są wcieleni do Kościoła Chrystusowego (np. luteranie i kalwini). Ważne jest przy tym podkreślenie, że protestanci nie posiadają sukcesji apostolskiej, na którą się powołują, ponieważ jest ona przekazywana przez sakrament święceń (KKK 830), a nie przez samo nałożenie rąk kogoś, kto taką sukcesję posiada. U ewangelików i reformowanych nie ma ważnych święceń, zatem i sukcesji. Co więcej, by była ważna Eucharystia, potrzebne są święcenia, której w sensie ścisłym również nie posiadają. Jednak posiadają ważny chrzest, przez który są włączeni w Ciało Chrystusa, czyli Kościół. Można więc powiedzieć, że do jednego Kościoła Chrystusowego, który trwa nieprzerwanie w Kościele katolickim, należą w różnym stopniu inne Kościoły i wspólnoty kościelne, jak to ogłosił ostatni Sobór w Konstytucji o Kościele „Lumen gentium” (KK 15), a co ostatnio zostało przypomniane w „Dominus Iesus” i w specjalnej nocie Kongregacji Nauki Wiary wydanej 29 czerwca 2007 r.
W związku z tym, że brak widzialnej jedności uczniów Chrystusa jest wielkim zgorszeniem, stają przed nami zadania na polu ekumenicznym. Pierwsze zadanie, jakie stoi przed nami, dotyczy sposobu widzenia chrześcijan rodzących się i żyjących w innych wspólnotach, których nie można obwiniać za grzech podziału (KKK 818). Należy również zgodnie z nauczaniem ostatniego Soboru dostrzegać w tych Kościołach i wspólnotach pierwiastki uświęcenia i prawdy, takie jak: spisane słowo Boże, życie łaski, dary Ducha Świętego (KKK 819). Trzecim zaś zadaniem jest troska o zachowanie jedności już istniejącej i przywracanie jedności zagubionej. Ostatnie działania Benedykta XVI zmierzają właśnie w tym kierunku, dlatego tym bardziej niezrozumiałe są wypowiedzi niektórych ludzi Kościoła. Jak słusznie zauważył jeden z publicystów „Rzeczpospolitej”, watykaniści przez lata zachwycali się otwarciem Kościoła katolickiego na inne wyznania. Chwalono biskupów za spotkania zarówno ekumeniczne, jak i międzyreligijne. Zachwycano się, kiedy Jan Paweł II przekraczał próg rzymskiej synagogi, a Benedykt XVI próg Błękitnego Meczetu w Stambule. Poklask dla ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego wydawał się nie mieć granic. Aż przyszedł moment, gdy Kościół rozpoczął rozmowy z Bractwem św. Piusa X. Chociaż Benedykt XVI zastosował w praktyce encyklikę swojego poprzednika „Ut unum sint”, to jednak ponieważ zrobił to wobec tradycjonalistycznych lefebrystów, a nie wobec któregoś z „nowoczesnych” wyznań protestanckich, wywołał wrzawę, jakiej dawno nie słyszeliśmy. Aż strach pomyśleć, co będzie, jak przyjmie grupę 400 tys. anglikanów, którzy już dziś chcą jedności z Rzymem. Czy zostanie oskarżony o uniatyzm i prozelityzm? Cóż, skoro nie można modlić się (za św. Pawłem - Rz 9-11) o nawrócenie Izraela według ciała, to pewnie i to spotka się z falą krytyki… A jednak wierzę w jeden Kościół…

1 Zob. T. Bertone, Ostatnia Wizjonerka z Fatimy. Tarcisio Bertone i Giuseppe de Carli rozmawiają o siostrze Łucji, Kraków 2008, s. 117-120.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nasza modlitwa służy naszym bliskim zmarłym

2024-10-15 13:35

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 23, 44-46.50.52-53.

Sobota, 2 listopada. Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych
CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: na świętych nie ma castingów

2024-11-01 18:32

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

cmentarz

bp Jan Piotrowski

Kielce

1 listopada

Episkopat Flickr

Bp Jan Piotrowski

Bp Jan Piotrowski

- Na świętych nie ma castingów. Każdy, nawet ten najbardziej upodlony, jak pokazuje historia Kościoła, może wznieść się na wyżyny świętości - powiedział dzisiaj bp Jan Piotrowski przewodnicząc Mszy św. na Cmentarzu Nowym w Kielcach.

Wcześniej biskup poprowadził procesję z modlitwą za zmarłych, z udziałem kapłanów, sióstr, m.in. nazaretanek i licznie zebranych wiernych. Eucharystia była sprawowana tradycyjnie przy grobowcu zbiorowym kanoników kieleckich.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś na cmentarzu dla bezdomnych

2024-11-02 08:16

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Można by całe życie przejeżdżać samochodem obok tego cmentarza, ale nigdy się tu nie zatrzymać, bo właściwie dla jakiego powodu zatrzymywać się przy tych grobach? Można ich nie widzieć! Jezus zawsze widzi, a jak już patrzy, to patrzy głęboko, tak by dotrzeć do ludzkiego serca, do przyczyn ludzkich zachowań. On patrzy głęboko, ale patrzy z miłością - mówił abp Grzegorz Ryś.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję