O rekolekcjach dowiadywali się z różnych źródeł: w parafiach proponowali księża, zachęcali klerycy, namawiali koledzy oraz informował Internet - w ten sposób do seminarium przybyły 83 osoby.
Rozmawiając z tymi młodymi ludźmi, widziałem same uśmiechnięte i pogodne twarze. „Tu można się wyciszyć” - mówią. „Na nowo spotkać się z Bogiem, doświadczyć tego, co przeżywają inni i poznać samego siebie”. W ten sposób kolejne punkty programu, których było niemało, mijały w atmosferze braterstwa i zrozumienia. „Bardzo podobało mi się rozpoczynanie dnia od Jutrzni” - opowiada Wojtek. „Jak tylko wstałem, od razu mogłem rozmawiać z Panem Bogiem”. Później były konferencje księży przełożonych, nauka śpiewu, spotkania w grupach i nabożeństwa oraz najważniejszy punkt - Msza św., która zawsze była w centrum dnia. „Dzięki pracy w grupie odkrywałem na nowo, jak wielkim darem jest Eucharystia i dowiedziałem się, jak przeżywają ją moi rówieśnicy” - opowiadają swoje wrażenia pod koniec dnia. „A mnie najbardziej podobały się konferencje, w których księża ukazywali nowe tematy do przemyślenia”. Dla wszystkich ciekawym doświadczeniem była nauka śpiewu, na której kleryk Łukasz cierpliwie przygotowywał rekolektantów do śpiewania psalmów Jutrzni i Nieszporów oraz Godzinek. Szczególna więź nawiązała się właśnie z klerykami, którzy prowadzili rekolekcje. „To wspaniali ludzie, których sutanna nie pozbawiła poczucia humoru i otwarcia” - śmieją się maturzyści z Bolesławca, a inni dodają: „Bardzo podobała nam się uprzejmość wszystkich kleryków, zaczynając od tych, którzy użyczyli nam swoje pokoje i kończąc na tych, którzy z radością odpowiadali nam na każde pytanie”. „Dla nas jest to także wielkie i wspaniałe dzieło” - zwierza się kleryk Grzegorz. „Jest to także ogromne przeżycie! Jeśli tylko Pan Bóg pozwoli, na pewno wezmę udział w następnych rekolekcjach”. Stąd wiele było rozmów na spotkaniach, w przerwach między punktami programu i w czasie posiłków, które uczestnikom rekolekcji także przypadły do gustu: „W seminarium spodobała mi się atmosfera, stosunek kleryków do uczestników rekolekcji i bardzo dobre jedzenie” - opowiadają swoje wrażenia lektorzy z Lubomierza. „Ciekawa była praca w grupach i smakowała mi seminaryjna kuchnia”. Jednak tym, co najbardziej poruszyło serca absolutnej większości uczestników, była adoracja Najświętszego Sakramentu ze spowiedzią św. Klimat głębokiej modlitwy i skupienia, śpiewanie kanonów oraz brak pośpiechu dały szansę na otwarcie niejednego serca: „Spowiedź nie była zwykła ani szybka, ale długa i dokładna. Nikt się nie spieszył. Pierwszy raz spotkałem takiego wspaniałego spowiednika”. „Spowiedź św. była przełomowym momentem rekolekcji - jest ona przeżywana głębiej, inaczej niż zwykle”. „Spowiedź ma tutaj jakiś swój specyficzny urok, wręcz niepowtarzalny” - te i wiele innych niezwykłych świadectw można było usłyszeć tego wyjątkowego niedzielnego wieczoru. Choć na początku budynek seminarium mógł napełniać jakąś obawą i niepewnością, bardzo szybko stał się ciepłym i przyjaznym domem dla tych, którzy przyjechali tutaj szukać odpowiedzi na wiele pytań leżących w głębi ich serca. I nie chodzi o pytanie: czy mam być księdzem? Pytanie zawsze powinno brzmieć: kim chce mnie mieć Pan Bóg, abym był szczęśliwy? Policjantem, aktorem, sportowcem, a może księdzem? Być może…, ale na pewno świętym policjantem, świętym aktorem, świętym sportowcem, świętym księdzem - wtedy moje życie na pewno będzie szczęśliwe! I tym poszukiwaniom służył święty czas rekolekcji!
Pomóż w rozwoju naszego portalu