Dlaczego poronienie spotkało akurat nas? Czy to moja wina? Gdzie jest teraz nasze dziecko? Dlaczego Bóg na to pozwolił? To tylko niektóre pytania, jakie zadają sobie osoby, które doświadczyły straty dziecka przed urodzeniem. Dzień skupienia miał pomóc im w odnalezieniu odpowiedzi. - Chcieliśmy się pochylić nad problemem poronienia, nad problemem straty dziecka przed narodzeniem w aspekcie psychologicznym i duchowym - mówi Dorota Tyliszczak, diecezjalny doradca rodzinny.
Aleksandra Kulczyńska, psycholog i terapeuta z Poznania, mówiła m.in. o tym, czym jest żałoba, co wiąże się z jej przeżywaniem, o żalu, o tym, co przeżywa kobieta, rodzeństwo i rodzina. Ks. Mariusz Jagielski tłumaczył, co nauka Kościoła mówi na temat śmierci dziecka przed narodzeniem. - Osobiście byłem bardzo zdziwiony tym, ile ks. Mariusz poświęcił czasu na zgłębienie tego tematu - mówi Arkadiusz Mazurek. - Takie jest chyba zdanie nas wszystkich. Mówił o rzeczach, których się nie spodziewaliśmy. Widać w tym było jego kompetencje.
Pewien odcinek czasu był przeznaczony na indywidualne rozmowy par i wymianę myśli oraz dzielenie się tym, co podczas konferencji dotknęło bardzo osobiście.
- Problem, nad którym się pochyliliśmy, jest olbrzymi. W całej Polsce dochodzi do 400 tys. poronień rocznie i ludzie nie potrafią sobie z tym radzić. Jest to doświadczenie bardzo trudne i zagrożona jest wtedy więź małżeńska - mówi Dorota Tyliszczak. Jej zdaniem takie spotkania są potrzebne, dlatego jest duża szansa, że kolejne odbędzie się już w Wielkim Poście.
- Myślę, że są ludzie, którym potrzeba świadectwa nas, czyli osób, które w tym uczestniczyły. Potrzebują usłyszeć, że warto - mówi Klaudia Kaimńska. - Jest tak, że ludzie nie chcą wracać do tego trudnego doświadczenia, nie chcą na nowo otwierać rany. Znamy z mężem kilka par, które miały takie doświadczenie, ale boją się i nie chcą o tym rozmawiać, bo wiąże się to na nowo z przeżywaniem, otwieraniem swojego serca, swoich emocji.
Podobnie uważa Arkadiusz Mazurek: - Niektórym nie wystarczy ogłoszenie, potrzebują czasu, żeby podjąć taką decyzję. Dla nas to też był pierwszy raz i na wiele rzeczy nie mieliśmy gotowych odpowiedzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu