– 325 lat temu 30 lipca była środa, a dziś jest niedziela. Ale właśnie wtedy, w środę 325 lat temu, konsekrowano tę świątynię ku czci Najświętszego Imienia Jezus. 325 lat temu w dniu konsekracji wniesiono do tej świątyni obraz Matki Bożej Wspomożycielki i Opiekunki Wrocławia i pod tym tytułem czcimy ją w tym miejscu już 325 lat. Dziś chcemy Panu Bogu dziękować za tych wszystkich, którzy fundowali i budowali naszą świątynię, którzy pracowali i modlili się w niej przez ponad trzy wieki i czynią to do dziś. Dziękujemy za żywy Kościół, który w tym miejscu tętni życiem Bożym. Ufam, że jeszcze przez wiele wieków ta świątynia będzie gromadzić ludzi wokół ołtarza, wokół Chrystusa – mówił w słowie powitania ks. Arkadiusz Krziżok, proboszcz parafii pw. Najświętszego Imienia Jezus.
– „Bóg współdziała z tymi, którzy Go miłują dla ich dobra”. To słowa z dzisiejszego drugiego czytania z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian. Dziś przychodzi nam dziękować Panu Bogu za dar tej świątyni i czynimy to z wielką radością. (…) 325 lat temu poświęcono te świątynię, aby była miejscem obecności Boga, abyśmy w niej słuchali słowa Bożego, karmili się Ciałem i Krwią Chrystusa, przyjmowali sakramenty. Ta świątynia towarzyszy najważniejszym wydarzeniom naszego życia – mówił w homilii bp Jacek Kiciński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz biskup przypomniał, że świątynia została zbudowana jako część uniwersyteckiego kompleksu w latach 1689-1698. Mury świątyni wznoszono niecałe 10 lat, ale prace wykończeniowe trwały ponad 35 lat.
– Historia tej świątyni bardzo mocno wpisuje się w historię naszego miasta, historię piękną, a jednocześnie trudną – historię wspaniałą, ale jakże bolesną. Po ludzku możemy powiedzieć, że czasy się zmieniały, zmieniali się mieszkańcy Wrocławia, a ta świątynia zawsze była ta sama. Ta świątynia zawsze towarzyszyła i towarzyszy mieszkańcom Wrocławia i Dolnego Śląska jako miejsce obecności Boga. Jeśli zatrzymamy się na jej zewnętrznej stronie, możemy powiedzieć: Kościół jak każdy. Ale dopiero gdy wejdziemy do środka, odkrywamy jej piękno. Całe wnętrze świątyni pomaga nam się skupić na tym, co najważniejsze – na uwielbieniu Imienia Jezus. To właśnie w centrum jest scena obrzezania Dziecięcia i nadania imienia Jezus. Jest to bardzo ważny moment w historii Zbawienia, moment poświęcenia Syna Bożego Bogu Ojcu a zarazem moment objawienia światu Imienia Jezus – mówił biskup Jacek. Wyjaśnił, że imię Jezus oznacza: Pomazaniec, Zbawiciel, jedyny Pan. Dlatego gdy wejdziemy do wnętrza tej świątyni, woła ona jednym głosem: Jezus jest naszym Panem, naszym Mesjaszem i w Jego imieniu jest nasze Zbawienie.
Reklama
Hierarcha podkreślał, że czas, w którym budowano kościół nie był łatwy. XVII w., kontrreformacja, odnowa Kościoła po soborze trydenckim (1545-1563). – Budowa tej świątyni to owoc głębokiego rozeznania sytuacji Kościoła, świata i człowieka. Ta świątynia dedykowana Imieniu Jezus jest odpowiedzią Ducha Świętego na dany czas, czas trudny, gdy wiele osób odchodziło od Kościoła katolickiego, ale również czas głębokiego nawrócenia. 325 lat temu czasy były podobne do współczesności – laicyzacja świata, zagubienie duchowe, brak świadectwa pasterzy i wiernych, kryzys powołań, kryzys rodziny, zmiany w społeczeństwie i wojny na świecie. I dziś spoglądamy na świątynię Imienia Jezus również w historycznym momencie naszego życia – mówił ksiądz biskup.
Przypomniał, że w Kościele przeżywamy Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, spotkanie młodych z Ojcem Świętym, jesteśmy w trakcie ogólnoświatowego synodu, który zapoczątkował papież Franciszek, ale również w naszej archidiecezji przygotowujemy się do synodu diecezjalnego.
– Bo potrzeba nam odnowy, rozeznania i nawrócenia w naszym życiu osobistym, społecznym i życiu Kościoła. Synod, który za chwilę się rozpocznie, odbędzie się pod hasłem: „Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn. Diecezjalny synod o nawróceniu i odnowie życia Kościoła". Dlatego i dziś ta świątynia woła do nas: Odkryjcie na nowo Imię Jezusa w swoim życiu, ale i przyjmijcie do serca Jego słowa i Jego osobę. Bo w Jego imieniu, imieniu Jezusa, jest zawarte wszystko – nasze nawrócenie, odnowa, szczęście i świętość. Ale Bóg, by zmienić cokolwiek w naszym życiu, potrzebuje naszej współpracy. On współdziała z wszystkimi, którzy Go miłują dla ich dobra. Bóg chce naszego szczęścia – nauczał ksiądz biskup i podkreślił, że Bóg potrzebuje w tym wszystkim naszego zaangażowania i uczynienia kroku do przodu.
Reklama
– Bóg nas słucha i chce nas wysłuchiwać, ale problemem jest, o co Boga prosimy, i w jaki sposób to czynimy – podkreślał bp Kiciński. Przypomniał pierwsze czytanie z Księgi Królewskiej i świadectwo Salomona, który prosił Boga o serce rozumne do sądzenia i rozróżniania dobra i zła. Ksiądz biskup zauważył, że i nam potrzeba dzisiaj mądrego i pojętnego serca.
– Skarbem jest mądrość i trzeba jej poszukiwać i ją nabywać. Dziś jest wielki pęd do zdobywania wiedzy, ale czy ona przekłada się na mądrość? Wiedza zatrzymuje nas w doczesności, a mądrość przez doczesność prowadzi nas do wieczności. Dlatego by zyskać mądrość, trzeba czasami coś stracić. Mądrością jest królestwo Boże – nauczał biskup Jacek. Nawiązał do ewangelicznej przypowieści o roli i drogocennej perle. Zauważył, że aby pozyskać rolę i drogocenną perłę, trzeba też coś stracić – pozbyć się majątku, sprzedać pole i iść tam, gdzie jest skarb. Trzeba sprzedać to, co wydaje się w oczach ludzkich drogocenne, by zdobyć to, co Boże.
– Na początku wydaje się, że coś tracimy, ale w perspektywie czasu zyskujemy wieczność. 325 lat temu ktoś mógł zapytać: Po co taka świątynia, po co budować tak wielki i piękny kościół, przecież fundusze można było przeznaczyć na ubogich. Po co budować tak piękny kościół, gdy większość wieszczyła schyłek Kościoła katolickiego. A jednak w Opatrzności Bożej znaleźli się ci, którzy sprzedali wiele i wybudowali tę świątynię. Dlaczego? Bo wiara nie zatrzymała ich w doczesności, ale uczyła patrzeć ku wieczności. Dlatego dziś my, mieszkańcy Wrocławia, ludzie XXI wieku, powinniśmy sobie zadać pytanie w tej świątyni Imienia Jezus: O co dziś Boga prosimy i w jaki sposób to czynimy? Jakie są pragnienia naszego serca? Co jest moim skarbem i moją drogocenną perłą? Trzeba dziś prosić Boga nie tylko w swoich sprawach, ale dostrzegać innych. Trzeba nam czasem sprzedać to, co mamy, by odnaleźć sens życia i szczęście w codzienności. Dlatego pamiętajmy: „Bóg współdziała z tymi, którzy Go miłują dla ich dobra” – zakończył bp Kiciński.