– Odpust parafialny to dla wspólnot osób mieszkających w danej parafii dzień wyjątkowy. Codziennie dziękujemy Bogu za naszego patrona, św. Andrzeja Bobolę. Wspominamy go w każdej Eucharystii w naszym kościele, każdego szesnastego dnia miesiąca modlimy się za jego wstawiennictwem w intencji naszej ukochanej Ojczyzny – mówił na początku uroczystości proboszcz ks. Artur Stochła.
W homilii ks. Radecki podkreślał, że patronalna uroczystość w parafii to okazja do świadomego rozliczenia się każdego z parafian przed Panem Bogiem, przed św. Andrzejem Bobolą i przed własnym sumieniem. – Warto sprawdzić, czy ten najbardziej umęczony z polskich męczenników ma jakiekolwiek wpływ na nasze osobiste życie Czy chcemy, żeby był naszym przewodnikiem, jako patron Ojczyzny w wędrówce do nieba? Życiorys tego męczennika i jego przesłanie wzywające do budowania jedności i ewangelizowania otoczenia pozwalają na przeprowadzenie uczciwego rachunku sumienia i podjęcie stosownych decyzji – zaznaczał kapłan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Aleksander nawiązał do słów Jezusa w Wieczerniku i Jego prośby o jedność: – Pan Jezus wie, że ta jedność uczniów będzie ich siłą, ale też dla świata stanie się argumentem za przyjęciem Ewangelii. Kto z nas za jednością nie tęskni? Kto jej nie pragnie? Albo inaczej, ilu z nas dziś w tej świątyni prosi o jedność, zgodę, miłość w swojej rodzinie, w tej najbliższej sobie wspólnocie? Kogo z nas nie przerażają rozwody lub rozłamy, których doświadczamy w Ojczyźnie i na całym świecie? Więc z jednej strony rodzi się ogromna tęsknota za spełnieniem Jezusowej prośby, abyśmy byli jedno, a z drugiej trwa jakże silne powątpiewanie, czy to jest w ogóle możliwe.
Reklama
Kaznodzieja tłumaczył, jak ogromne znaczenie ma przekazanie znaku pokoju podczas każdej Mszy św. – Podczas każdej Eucharystii jest moment niezwykle istotny i wcale mnie nie dziwiło, że śp. bp Józef Pazdur zanim wybrzmiała zachęta do przekazania sobie znaku pokoju zatrzymywał wiernych refleksją na temat znaczenia tego niepozornego gestu. Pan Jezus w Kazaniu na górze powiedział przecież jasno: „Jeśli przyniesiesz dar twój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim”. Jak ważny jest ten gest pokoju, który przekazujemy sobie czasem bezmyślnie podczas Mszy św. Ilu z nas musiało by w imię uczciwości w tej chwili opuścić świątynię i dokonać obrzędu autentycznego pojednani,a przeproszeniem, przebaczenia? Ale my się lubimy oprzeć nawet przed takim zaproszeniem – mówił ks. Radecki.
– Czasem zdarza się taka wada wzroku, że nie widzisz belki w swoim własnym oku, za to w oku bliźniego zobaczysz nawet najmniejsze źdźbło. Warto patrona waszej parafii prosić o cudowne okulary miłości. Przecież na dłuższą metę narzekanie nie jest dobre ani dla mnie, ani dla osób wokół mnie. Pewne rzeczy trzeba przepracować, przemodlić i dać spokój. Nie pamiętać złego. Należy wyciągnąć wnioski i iść dalej, nie popełniać tych samych błędu i grzechów, modlić się o rozsądne serce – zachęcał kapłan. I dodawał: – Znalazłem bardzo konkretną radę św. Jana Bosko: „Niech nie zachodzi słońce nad waszym zagniewaniem. Nie przywołujcie na pamięć przebaczonych obelg, nie przypominajcie sobie szkody czy zapomnianych krzywd. Mówcie zawsze z serca ... I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…, ale z absolutnym i definitywnym zapomnieniem tego wszystkiego, co w przeszłości sprawiło nam przykrość. Kochajmy wszystkich miłością braterską ...”