Badając zakamarki naszej planety, naukowcy spotykają oznaki szeroko rozumianego życia w warunkach, które na pierwszy rzut oka wydają się zabójcze dla jego przejawów. Dziś wiemy, że prymitywne stworzenia mogą żyć w otchłaniach największych głębin morskich, gdzie nie dociera światło słoneczne, a ciśnienie jest tam tak ogromne, iż jest w stanie zmiażdżyć prawie każdy wytwór ludzkiej twórczości. Prymitywne bakterie spotykamy również przy najbardziej gorących źródłach i czynnych wulkanach. Ba! Okazuje się, że mogą one nawet przeżyć jakiś czas w otwartej przestrzeni międzygwiezdnej, gdzie narażone są na promieniowanie kosmiczne, które rozwojowi życia bynajmniej nie sprzyja (przynajmniej w znanej nam materii i formie).
Swego czasu (nr 39) obiecałem Państwu, że napiszę parę słów o astrobiologii, która obecnie jest jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się dziedzin szeroko pojmowanej nauki. Nazwa ta wywodzi się od trzech greckich słów: „aster” (gwiazda), „bios” (życie) oraz „logos” (nauka). Astrobiologię często też nazywa się egzobiologią lub kosmobiologią.
Najkrócej mówiąc, dyscyplina ta stara się odpowiedzieć na pytanie o możliwość istnienia jakiejkolwiek formy życia poza Ziemią. Tak się składa, że do tej pory nie mamy żadnych naukowych dowodów, które potwierdzałyby bądź zaprzeczały jego istnienie. Niemniej, zapoczątkowana w połowie ubiegłego stulecia, eksploracja przestrzeni kosmicznej rozbudza wyobraźnię uczonych i prowokuje właśnie pytania o możliwość istnienia życia poza naszą planetą. Liczne sondy kosmiczne penetrują Układ Słoneczny (niektóre z nich, np. Voyager, znajdują się obecnie na jego krańcach), poszukując jego przejawów.
Astrobiolodzy zaś pokładają wielkie nadzieje na znalezienie co najmniej śladów życia na najbliższej nam planecie, czyli na Marsie. Na orbicie tego niebieskiego ciała już od dawna umieszcza się sztuczne satelity, które analizują dane dostarczane przez zamontowane na nich przyrządy. Ponadto udało się Amerykanom sprowadzić na powierzchnię Czerwonej Planety dwa samobieżne pojazdy („Spirit” i „Opportunity”). Cały czas trwa praca nad analizą danych, których łaziki te dostarczyły. Na oficjalne raporty trzeba jednak poczekać. Nie jest jednak wykluczone, że okaże się, iż gdzieś tam miliony kilometrów od przyjaznego nam ziemskiego globu istnieje jakaś forma życia, której jeszcze nie znamy i o której nie mamy zielonego pojęcia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu