Na podstawie rozmów z rolnikami, m.in. podczas czuwania na Jasnej Górze w nocy z 4 na 5 marca, z udziałem ok. 400 rolników z diecezji kieleckiej, duszpasterz ks. Tazbir stwierdza, że nigdy ich sytuacja nie była tak zła. Ceny zboża są drastycznie niskie, kukurydza została jesienią pozostawiona na wielu polach, bo nie opłacało jej się sprzedać. - Chodzi o rozwiązanie problemu ze zbożem, o zalew zboża z Ukrainy i dodatkowo o propozycje będące następstwem Zielonego Ładu, które dla polskich rolników są katastrofalne - uważa ks. Tazbir.
- Weźmy dla przykładu unijny postulat zmniejszenia o połowę dawki środków chemicznych stosowanych na jeden hektar. W Polsce przeciętnie dawka ta wynosi 1,9 litra na 1 ha, w świętokrzyskim znacznie mniej, ale już np. w Holandii, Belgii, Niemczach jest to 9 litrów na ha, więc są to ogromne dysproporcje - tłumaczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłan uważa, że rolnicy potrzebują wsparcia od Kościoła i duszpasterzy, zrozumienia ich sytuacji i modlitwy, o którą ks. Tazbir prosi. - Całym sercem jestem z nimi - mówi.
Protest rolników, zapowiedziany na dwa dni, skończył się wieczorem w czwartek 14 marca.
W czwartek od rana kilkadziesiąt maszyn rolniczych blokowało pasy drogowe na alei IX Wieków Kielc i w innych miejscach centrum. Postulaty przybyłych na miejsce rolników i hodowców są niezmienne: ceny zboża, handel z Ukrainą, kwestie Zielonego Ładu. Były transparenty, kukły polityków, padały mocne słowa, ale protest przebiegał spokojnie.
Rolnicy, ustawieni przed kluczowymi urzędami w Świętokrzyskiem, chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec unijnej polityki.