Po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego głos zabrał Lech Parell, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, który przypomniał historię willi, gdzie po wojnie swoją siedzibę miała Informacja Wojskowa, a jej więźniami byli bohaterowie polskiego podziemia niepodległościowego. Podkreślił, że obecnie willa, dzięki działającej wraz z nią fundacji, jest „ważnym miejscem edukacyjnym dla młodzieży i stałym punktem na martyrologicznej mapie stolicy”. - Nieprzypadkowo na ścianie budynku umieszczony został znak Polski Walczącej, symbol Polskiego Państwa Podziemnego, który przypominał okupantom, że Rzeczpospolita trwa. Ten znak stał się symbolem etosu zbudowanego na przekonaniu, że Ojczyzna jest wspólnym dobrem Polaków, wartym największych poświęceń. Żyjąc w wolnej Polsce, kłaniamy się wszystkim żołnierzom pierwszej i drugiej konspiracji, którzy swe życie oddali za wolną i niepodległą Polskę. Składamy im dzisiaj zasłużony hołd - powiedział.
Reklama
Prezes Fundacji Willa Jasny Dom, Marlena Piekarska-Olszówka podkreśliła, że mury budynku miały na zawsze zachować tajemnicę o bestialstwie oprawców i losach więźniów. - Dzięki przypadkowemu odkryciu, 11 listopada 2000 r. udało nam się poznać prawdę o rodzinnym domu. Wkrótce mieliśmy niezwykły honor poznać dwoje byłych więźniów tego miejsca Alinę Górską-Kosińską ps. „Kala” i Ludwika Molika. Oboje już jako wolni ludzie powrócili do miejsca swej kaźni, podzielili się z nami swoimi wspomnieniami, które nakreśliły przerażający obraz tortur, głodu i zimna oraz niepewności każdej kolejnej minuty ich życia. Początkowe przerażenie ustąpiło poczuciu odpowiedzialności za przywrócenie temu miejscu i jego ofiarom należnego im miejsca na kartach polskiej historii - powiedziała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Modlitwę ekumeniczną poprowadził ks. ppłk Marcin Janocha, szef sekretariatu biskupa polowego. - Polecamy dziś dobremu Bogu Żołnierzy Niezłomnych oraz tych, których tu więziono i torturowano, a którzy zasługują na wdzięczność i najwyższy szacunek. Oni nie dali się uwieść władzy przyniesionej na sowieckich bagnetach, nie poszli na kompromis ze złem, nie zrezygnowali z własnych przekonań i walki o wolną Ojczyznę - mówił ks. ppłk Janocha. Modlitwę odmówili także przedstawiciele prawosławnego i ewangelickiego duszpasterstwa wojskowego.
Następnie uczestnicy obchodów złożyli kwiaty przed tablicą pamiątkową, poświęconą ofiarom komunistycznego terroru. W uroczystości uczestniczyli weterani i kombatanci, gen. bryg. Kazimierz Dyński, szef Zarządu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej - zastępca Inspektora Rodzajów Wojsk Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, Jan Tarczyński dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej, władze, młodzież szkolna oraz mieszkańcy dzielnicy Warszawa-Włochy.
Kamienica położona w Warszawie przy ul. Świerszcza 2, w okresie od lutego do października 1945 r. była siedzibą Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego. W jej piwnicach urządzono cele więzienne, a na wyższych kondygnacjach znajdowały się pokoje przesłuchań i biura. Według historyków Instytutu Pamięci Narodowej w okresie istnienia aresztu przeszło przez niego ponad tysiąc kobiet i mężczyzn, w tym wielu żołnierzy Armii Krajowej.
Potwierdzeniem ponurej przeszłości piwnic są zachowane do dziś wyryte na ceglanych ścianach napisy, kalendarze kreskowe oraz drzwi z wyciętymi charakterystycznymi judaszami. Największą grozę budzą błagalne napisy: „Jezu, wyratuj”, wyryty nad nimi znak krzyża oraz „Matko Boża, Opiekunko Nasza, Wyratuj”, świadczące o nieludzkich warunkach i bestialskim traktowaniu więźniów przez ludową policję polityczną. Mimo iż mury nieustannie „krzyczą”, wciąż niewiele osób ma świadomość dramatu, jaki rozgrywał się w piwnicach Willi Jasny Dom.