Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał w środę w mediach społecznościowych: "poleciłem naszemu rządowi, by w najbliższym czasie, do 24 lutego, przybył na granicę między naszymi państwami. I proszę ciebie, Donaldzie, panie premierze, by pan też przyjechał na granicę. Andrzeju, panie prezydencie, proszę cię, byś poparł ten dialog".
Prezydent Andrzej Duda zauważył, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen będzie w Polsce, będą też inni politycy europejscy i uważam, że na tym poziomie powinna się toczyć rozmowa. "Tym bardziej, że premier mi powiedział, że mają ustalony termin konsultacji pomiędzy stroną polską i ukraińską na koniec marca w Kijowie, i że on jest skłonny przystąpić do konsultacji, ale do tych, które są ustalone" - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prezydent dodał, że "zgadzam się, że trudno jest prowadzić negocjacje na granicy". "A poza tym, co ma być negocjowane? Że rolnicy mają przestać negocjować? W moim przekonaniu rolnicy mają rację" - ocenił.
"Ja mam głębokie poczucie, że wsparłem sprawą ukraińską" - powiedział prezydent. Zrelacjonował, że powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, że to on przez lata był jednym z najważniejszych polityków w Unii Europejskiej i że zaapelował, aby porozmawiał z osobami na wysokich stanowiskach w UE, ale też europejskimi urzędnikami.
Reklama
Prezydent ocenił, że "dla naszych rolników to kwestia być albo nie być". "Ale nie tylko dla naszych. Jeżeli ta żywność, plony rolne w niekontrolowany sposób wyleją się falą z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej jest oczywiste, że wszyscy na tym ucierpią i dzisiaj rolnicy to właśnie przewidują" - zauważył.
Na uwagę dziennikarze, że politycy ukraińscy są zniesmaczeni zachowaniem polskich rolników i odpowiadając na pytanie, czy polscy rolnicy zachowali się po chamsku prezydent powiedział, że zawsze apeluje o wstrzemięźliwość i w miarę możliwości o dialog, ale rozumie również emocje. "Ci ludzie walczą o swój byt. To są w większości młodzi rolnicy, którzy zainwestowali w swoje gospodarstwa. Najczęściej przejęli je po swoich rodzicach. Zainwestowali w sprzęt, bardzo często są obciążeni kredytami. Dla nich wpłynięcie w sposób niekontrolowany na nasz rynek żywności czy płodów rolnych z Ukrainy, które są z olbrzymich, ukraińskich gospodarstw rolnych, oznacza upadek" - tłumaczył Duda.
Prezydent pytany był o jednostronne embargo na produkty z Ukrainy odpowiedział, że "rząd rozważa różne rzeczy, włącznie z tym, że jednym z elementów, o których rozmawialiśmy była kwestia zamknięcia granicy przy jednoczesnym zapewnieniu możliwości dostaw militarnych i humanitarnych dla Ukrainy". "Z tego co słyszałem od premiera pomoc humanitarna i militarna dla Ukrainy nie jest w żaden sposób blokowana" - dodał.
Pytany o zapowiedź premiera, który powiedział w czwartek, że dla zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, w najbliższych godzinach wprowadzone zostaną na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych. "Rozumiem, że rząd chce w ten sposób zapewnić sobie większą kontrolę nad przejściami granicznymi, na wypadek gdyby w ewentualny sposób próbowano blokować i dostęp tych transportów. Można by wtedy wyodrębnić i odpowiednio strzec szlaków, którymi szły by transporty humanitarne i militarne" - powiedział prezydent. (PAP)
Autor: Olga Łozińska