Zamieszczony obok list Rzeczniczki Muzeum Narodowego w Warszawie nie tylko potwierdza wszystkie merytoryczne informacje artykułu mego autorstwa („Muzeum Narodowe po remoncie. Polska czy rosyjska racja stanu” - „Niedziela” nr 26/2012), ale ujawnia niepokojące opinię publiczną nowe informacje, że źle się dzieje w najważniejszym Muzeum w Polsce.
Ad 1. Oto okazuje się, że w Muzeum, noszącym nazwę „Narodowe”, zlikwidowana została w ogóle istniejąca od lat 90. Galeria Malarstwa Polskiego, a w jej miejsce utworzona została Galeria Sztuki XIX Wieku. To nie byle jaka zmiana ekspozycji muzealnej, ale w przypadku tego Muzeum to naruszenie polskiej racji stanu! „Kilka dzieł polskich zostało zastąpionych dziełami najwybitniejszych (?) artystów europejskich” - potwierdza Pani Rzecznik oczywisty skandal.
Ad 2. Pani Rzecznik Muzeum potwierdziła tylko to, co pisałem w „Niedzieli” odnośnie do pełnej Matejkowskiej nazwy obrazu „Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony, kiedy wieść przychodzi o wzięciu Smoleńska”. Nawet w liście do redakcji naszego tygodnika Pani Rzecznik nie chce (nie może?!) napisać pełnej nazwy obrazu, a zwiedzający Muzeum są wprowadzeni w błąd przez dyrekcję Muzeum Narodowego, która ogranicza się do podpisu „Stańczyk”!
Ad 3. „Wiele muzeów z całego świata wypożyczyło do Moskwy swe cenne dzieła” - pisze Rzeczniczka Muzeum Narodowego. To prawda, ale to polskie zbiory były rabowane przez Rosjan w XVIII - XX wieku i nigdy nie zostały nam zwrócone. Dlatego wysyłanie do Moskwy obrazu Matejki to w tym przypadku serwilizm i naruszenie polskiej racji stanu.
Ad 4., ad 6. To niebywałe, aby przedstawiciel Muzeum Narodowego określał dzieła Jana Matejki mianem „nie reprezentują dostatecznie wysokiego poziomu artystycznego”. A jednocześnie w 6. punkcie listu okazuje się, że ogromnych rozmiarów aż dwa portrety cara Mikołaja II oraz kicz-fotografia Lady Gagi mają poziom artystyczny aż tak wysoki, że zostały wyeksponowane w miejscu najbardziej prestiżowym - w głównym holu Muzeum Narodowego, tak aby to oglądali obowiązkowo wszyscy zwiedzający. A Matejkę ukryto w piwnicznych magazynach! Oba obrazy wisiały przez całe lata w Sali Matejkowskiej i miały „dobry poziom artystyczny”. Obecnie schowano je ze względów politycznych, a mianowicie chodzi o miejsca, które Matejko namalował: „Król Zygmunt August z Barbarą w Wilnie” oraz „Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-bejem pod Lwowem”. Pani Rzecznik mija się z prawdą, przypisując mi, że napisałem w „Niedzieli”, iż „zniknął autoportret Jana Matejki”. Wcale tego nie napisałem. Napisałem natomiast, że dyrekcja Muzeum usunęła z Sali Matejkowskiej popiersie największego polskiego malarza, co, niestety, jest prawdą!
Ad 5. Rzeczniczka Muzeum mija się z prawdą ponownie. Hołd ruski, czyli „Carowie Szujscy wprowadzeni przez Żółkiewskiego na sejm warszawski przed Zygmunta III w roku 1611”, znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Od lat jest ukrywany, chociaż w wydanym przez Muzeum Narodowe w 1993 r. katalogu „Matejce w hołdzie” można przeczytać na str. 107, że trzecia wersja hołdu ruskiego znajduje się właśnie w zbiorach „Narodowego”!
Ad 7. Pani Rzecznik Muzeum Narodowego potwierdza właśnie to, co napisałem w „Niedzieli”, że „z jednej z najważniejszych sal «Narodowego» do maleńkiego, ciemnego pokoiku przeniesiono i dosłownie schowano dwa obrazy Jacka Malczewskiego: «Na etapie» oraz «Niedziela w kopalni»”. Potwierdza też, że z głównej sali Muzeum zabrano i schowano na II piętrze, zupełnie nieodwiedzanym przez turystów, najcenniejszy obraz malarstwa renesansowego w Polsce - „Bitwę pod Orszą”, ukazującą wielkie zwycięstwo wojska polskiego nad armią rosyjską w 1514 r.
Ad 8. Także tutaj Pani Rzecznik Muzeum potwierdza tylko to, co pisała „Niedziela”, że specjalnie wyeksponowano obok siebie morderców, zbrodniarzy i ludobójców Hitlera, Stalina i Bieruta obok Józefa Piłsudskiego. Podtrzymuję absolutnie to, co napisałem w swym artykule: „Może to tylko głupota historyków sztuki, a nie świadoma działalność agentury rosyjskiej!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu