Dziś zdecydowana większość kobiet latem nie zakłada już, nawet na wieczór, rajstop. Kobiety bardzo często chodzą z gołymi nogami do pracy, restauracji, do teatru, na koncert, na urodziny czy imieniny znajomych, a nawet do kościoła. Tylko w niektórych instytucjach i firmach kobiety pojawiają się w pracy w rajstopach, ponieważ pracodawca tego bezwzględnie wymaga. A trzeba sobie uświadomić, że przez wieki golizna uznawana była za niewłaściwą, nieprzyzwoitą, niepoważną, lekceważącą innych, wręcz niekiedy wulgarną. Dziś jest już tylko kilka miejsc czy okoliczności, w których gołe nogi, w społecznym odbiorze, jednak nie uchodzą. To przede wszystkim pogrzeb i stypa oraz wesele czy, i to nie zawsze, opera.
Jednak gołe nogi to, obok gołych pleców i ramion, istotny element tego, co golizną się nazywa. Gdy rozmawiam z kobietami, mówią, że nie da się nosić rajstop w upał. To - stwierdzają - byłaby katusza, to byłoby nieludzkie, niezdrowe itp., itd. A przecież dzisiaj to o wiele łatwiejsze niż kiedyś. Oprócz rajstop są bowiem samonośne pończochy. Te pończochy czy rajstopy mogą być dziś tak cienkie, jak nigdy przedtem nie bywały. Poza tym w wielu pomieszczeniach jest klimatyzacja i nawet w upał temperatura jest tam dokładnie taka sama jak zimą. Klimatyzowane bywają też samochody, pociągi, autobusy.
Kobiety powinny więc przynajmniej pamiętać o tym, żeby założyć rajstopy w szczególnych sytuacjach, w których trzeba zachować elegancję, umiar, okazać innym szacunek, wyglądać poważnie i dostojnie, a nie epatować nagim ciałem. W rajstopach powinno się zatem bezwzględnie chodzić do kościoła, na poważne spotkania, do dobrych restauracji czy kawiarni, do teatru, na koncert, do opery, na prywatne i publiczne przyjęcia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu