W połowie II stulecia Kościołowi przez piętnaście lat przewodził Pius I. Choć on sam został świętym, dzieci jego brata w obliczu prześladowań wyrzekły się wiary. Bolało to nie tylko samego papieża, ale przede wszystkim ojca apostatów, który sam nigdy nie wyparł się Chrystusa. Hermas urodził się jako niewolnik i jako niewolnik został sprzedany rzymskiej matronie o imieniu Rhode. Ta była chrześcijanką i doprowadziła do wyzwolenia Hermasa, tym samym zaszczepiając w jego sercu miłość do Chrystusa. Miłość tak wielką, że wyzwoleniec nie tylko sam cierpiał prześladowania, ale także doznawał ogromnych rozterek wobec postępku swych dzieci. Bolał z tego powodu, że wyparły się wiary, i bolał dlatego, że przed jego oczyma wciąż rysował się obraz ich potępienia za popełniony czyn. A Hermas kochał swe dzieci i za wszelką cenę chciał je ocalić dla życia wiecznego. Chrystus w kilku wizjach ukazał Hermasowi, że istnieje możliwość nawrócenia i pokuty. Hermas spisał te wizje w dziele pt. „Pasterz”. Autor tego dzieła przejął się do głębi słowami Jezusa: „JA JESTEM DOBRYM PASTERZEM I ZNAM OWCE MOJE, A MOJE MNIE ZNAJĄ, PODOBNIE JAK MNIE ZNA OJCIEC, A JA ZNAM OJCA” (J 10,14-15). Osobiście doświadczył, że Chrystus był Pasterzem nie tylko dla Apostołów i entuzjastów Jego ziemskiej działalności. Jest Pasterzem także po zmartwychwstaniu. Wyszedł naprzeciw rozterkom Hermasa, zsyłając mu pocieszające wizje. Wciąż jest Pasterzem Kościoła. Naszym Pasterzem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu