Prezydent, zapytany o to, czy złożenie podpisu pod nowelizacją ustawy o in vitro ze środków publicznych było działaniem wbrew części elektoratu stwierdził, że była to trudna decyzja, którą większość jego wyborców popiera.
Reklama
„Politycy muszą podejmować różne trudne decyzje. Ja nie ukrywam, że była to dla mnie trudna decyzja. (…) Po pierwsze to nie była żadna ustawa wprowadzająca w Polsce in vitro, tylko to była ustawa dotycząca wyłącznie finansowania in vitro. Pod drugie ta ustawa nie wprowadzała żadnych procedur, bo procedury dopiero zostaną na podstawie tej ustawy wprowadzone aktami wykonawczymi, a tu będzie można dyskutować nad tym, na ile te procedury są etyczne, a na ile powinniśmy poddać to na przykład pod dyskusje etyczną i prawną Trybunału Konstytucyjnego” – powiedział Duda.
„Powiedzenie, że ja zrobiłem coś wbrew wyborcom jest daleko idącym nadużyciem. Proszę zapytać tych 10,5 mln, którzy na mnie zagłosowali. (…) Proszę ich zapytać ilu spośród nich uważało, że ja powinienem podpisać tę ustawę. Myślę, że większość” – dodał.
Prezydent zaznaczył, że podejmując decyzję ws. finansowania in vitro kierował się interesem obywateli, a nie tylko własnymi przekonaniami.
„To są po prostu ludzkie sprawy i ja muszę, jako prezydent także ludzkim okiem na to patrzeć. (…) Reprezentuję wyborców przede wszystkim i to jest moje zasadnicze zadanie. Reprezentuję obywateli, reprezentuję ich interes. To nie jest wyłącznie kwestia moich osobistych przekonań” – podkreślił. (PAP)
sar/ dki/