Różne są teorie mówiące o początkach Kościoła. Niektórzy teologowie wskazują na Trójcę Świętą, doszukując się w doskonałej Wspólnocie jego pierwowzoru. Inni wskazują na moment przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, bo jeśli Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, nie można - ich zdaniem - pominąć momentu przyjścia na świat Boga-Człowieka. Są wreszcie i tacy, którzy początek Kościoła dostrzegają w scenie z dzisiejszej Ewangelii, opisującej moment powołania uczniów. Greckie słowo „ecclesia”, które przyjęło się na określenie Kościoła, w pierwotnym sensie oznacza „zebranie powołanych”. W opisie św. Marka z dzisiejszej niedzieli dokonuje się właśnie to, co koresponduje z tym pojęciem. Jezus gromadzi Apostołów, którzy staną się filarami Kościoła.
Od samego więc początku publicznej działalności Pana Jezusa widzimy z jednej strony Jego zabiegi ukierunkowane na wszystkich napotkanych ludzi, którzy mają się nawracać i uwierzyć Ewangelii, z drugiej zaś widzimy Jezusa, który trudzi się także, aby spośród tych napotkanych niejako wyselekcjonować dodatkową grupę, która ma być przeznaczona do zadań specjalnych. Rybacy mają bowiem łowić nie ryby, jak do tej pory, ale ludzi.
W Markowym przekazie można zatem dostrzec swoistą metodę ewangelizacji. Pan Jezus nie ogranicza się bowiem do samego nauczania i czynienia cudów, ale w coraz większym stopniu polega na liderach, którzy po gruntownej formacji mają się stać ewangelizatorami. Obserwacja ta powinna być inspiracją dla dzisiejszych duszpasterzy, którzy w parafiach nie mogą polegać jedynie na swojej działalności, nawet gdyby była ona najlepsza. Chodzi o to, by angażować liderów. Nieprzypadkowo też ich pracę nazywamy apostolstwem, bo mają oni - tak jak Apostołowie - prowadzić wszystkich do Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu