Ojciec Kolbe jednak nie tylko tym czynem, ale i całym swoim życiem zasłużył na wyniesienie do chwały ołtarzy oraz na miano wielkiego katolika i patrioty polskiego. W tym roku minęła 70. rocznica śmierci o. Maksymiliana Marii Kolbego, męczennika, który stał się chrześcijańskim symbolem cierpienia narodu polskiego w czasie II wojny światowej.
Gigant ducha
Reklama
Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1918 r. założył z kilkoma franciszkanami „Rycerstwo Niepokalanej”, którego celem było przeciwstawienie się złu szerzącemu się na świecie. Jego objawami były rewolucyjne zmiany w Europie. Oddał się pod opiekę Niepokalanej, o której mówiono, „że wszystkie herezje zniszczy na świecie”. Bezpośrednim impulsem do podjęcia tego wyzwania były osobiste doświadczenia o. Kolbego, który w 1917 r. był świadkiem wielu antyreligijnych i antykościelnych manifestacji. To właśnie zmiany w przechodzącej kryzys wartości Europie były główną przyczyną podjęcia przez niego walki ze złem, które wraz z rozwojem rewolucji bolszewickiej ogarniało coraz większe rzesze ludzi. Podjął niezwykłe, jak na kapłana, metody walki. Nie tylko modlitwa do Niepokalanej, ale i konkretne działania, niemal rycerska walka, były tymi siłami, które prowadziły go do zwycięstwa i osiągnięcia celu. Zaczynając niemal od żebrania, doprowadził do wydawania czasopisma „Rycerz Niepokalanej”, które ukazywało się nawet w języku japońskim. Był jednym z pierwszych duchownych, którzy zrozumieli i docenili znaczenie środków masowego przekazu. Nie tylko założył klasztor, wydawnictwo, ale także uruchomił stację radiową „Stacja Polska 3 Radio Niepokalanów”. Był więźniem obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. Tam 15 sierpnia 1941 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, jego ciało zostało spalone w krematorium. Śmierć w celi głodowej stała się dopełnieniem jego wędrówki do Niepokalanej - „pragnął być starty na proch dla Niepokalanej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W imię prawdy
W kruchcie wejściowej narodowego sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w stanie Pensylwania w Stanach Zjednoczonych, popularnie zwanego Amerykańską Częstochową, znajduje się niezwykły wizerunek o. Kolbego na płaskorzeźbie autorstwa Andrzeja Pityńskiego. Jej fundatorem był Zarząd Główny, założonego w 1949 r. w Stanach Zjednoczonych, Stowarzyszenia Byłych Więźniów Politycznych Niemieckich i Sowieckich Obozów Koncentracyjnych wraz z oddziałami w Chicago, Detroit, Los Angeles, Cleveland i New Jersey. Pamiątkowa tablica została odsłonięta 13 października 1985 r., z okazji 40. rocznicy oswobodzenia z niemieckich obozów koncentracyjnych. Wtedy dla członków stowarzyszenia jednym z głównych celów było głoszenie prawdy. Wbrew temu, co od wielu lat słyszało się w mediach amerykańskich, że holokaust dotyczył tylko Żydów, informowano, iż w niemieckich obozach koncentracyjnych i łagrach sowieckich w czasie II wojny światowej zginęły miliony Polaków.
Wizerunek świętości franciszkańskiego kapłana
Andrzej Pityński w swoim dziele zawarł całą istotę życia i męczeńskiej śmierci o. Kolbego. Jego postać stała się centralnym elementem płaskorzeźby. W aureoli świętości, ze złożonymi na krzyż rękami przyciska do piersi jak monstrancję z Najświętszym Sakramentem powiększoną trójkątną plakietkę ze znakiem P, którą w obozie musiał nosić na pasiaku każdy Polak. Cały układ kompozycyjny płaskorzeźby podporządkowany jest perspektywie zbieżnej, podkreślonej przez druty kolczaste ogrodzenia obozowego i stłoczony tłum ludzi podążających drogą obozową, torowiskiem ku śmierci. Wymowa jego wizji jest oczywista.
To symboliczne przedstawienie narodu polskiego, jego katorgi i tragicznych losów w czasie II wojny światowej. Napis na dole tablicy mówi o wszystkim: „WALCZYLI - CIERPIELI - UMIERALI ZA OJCZYZNĘ”. Naród polski, przez wieki ciemiężony i niszczony, był kolejnym narodem po Żydach, który miał przestać istnieć. Chociaż naród przetrwał, to jednak miliony Polaków wymordowano w łagrach sowieckich i obozach hitlerowskich. Ich groby i prochy rozsiane są na ziemi niemieckiej, sowieckiej i polskiej.
O. Kolbe, w realizacji Pityńskiego, jest symbolem umierającego chrześcijańskiego narodu polskiego. Setki głów ludzkich, skłębiony tłum prowadzi nasz wzrok ku o. Kolbemu, otoczonemu aureolą świętości. Cierpiący tłum ludzi - jakby zastygły w swojej wędrówce do wolnej Polski, do której droga wiodła przez łagry sowieckie i obozy niemieckie - tworzy swoistą syntezę losu narodu polskiego, podążającego drogą cierpień i śmierci ku wolnej Polsce, której symbolem staje się o. Kolbe. Oddał on swoje życie, by ocalić współwięźnia, tak jak miliony Polaków poświęciło swoje życie dla Ojczyzny, wierząc, że ich ofiara nie pójdzie na marne.
Płaskorzeźba Pityńskiego nie pozwala zapomnieć o ofierze, jaką złożył nasz naród w czasie II wojny światowej, opuszczony przez sojuszników i pozostawiony na pastwę faszystów niemieckich i bolszewików sowieckich. O niezwykłej wartości tej płaskorzeźby dla narodu polskiego i Polonii świadczy fakt, iż za płytą w murze kościelnym wmurowano urnę z prochami i kośćmi Polaków z Auschwitz-Birkenau, Majdanka i innych obozów zagłady Polaków. Kości pobrano z urny przechowywanej w Skarbcu Jasnogórskim, złożonej tam jako wotum narodu polskiego. Do Ameryki przywiózł je Michał Preisler (więzień Auschwitz-Birkenau nr 22213); zostały przekazane na jego ręce 28 grudnia 1969 r. przez kustosza Bazyliki Jasnogórskiej - o. Remigiusza Toborowicza.