Reklama

Bł. Jan Paweł II w Lourdes

Niedziela Ogólnopolska 52/2011, str. 47

Archiwum autora

Relikwie bł. Jana Pawła II wystawione do adoracji w bazylice św. Piusa X w Lourdes

Relikwie bł. Jana Pawła II wystawione do adoracji w bazylice św. Piusa X w Lourdes

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W relikwiarzu, składającym się z fragmentu skrwawionej sutanny, którą miał na sobie podczas zamachu na jego życie 13 maja 1981 r., bł. Jan Paweł II przybył na stałe do Lourdes.

Sprowadzenie relikwii bł. Jana Pawła II

Wszystko rozpoczęło się od tegorocznego tematu, jaki został zaproponowany pielgrzymom przez sanktuarium: „Rozważanie Modlitwy Pańskiej «Ojcze nasz» razem ze św. Bernadettą”.
Zgodnie z zaleceniem sanktuarium, podczas tegorocznego międzynarodowego spotkania Wspólnoty Błogosławieństw (Communauté des Béatitudes) w Lourdes poszczególne nauki nawiązywały do modlitwy „Ojcze nasz”, analizując ją kolejno w oparciu o różne postawy „syna marnotrawnego”.
Jednocześnie pod wpływem słów św. Bernadetty: „Ja wrócę do Ciebie, Ojcze Miłosierny”, które stanowiły motto przewodnie spotkania, Wspólnota bardzo pragnęła w łączności z bł. Janem Pawłem II rozważać tajemnicę Miłosierdzia Bożego zawartą w Modlitwie Pańskiej „Ojcze nasz” i we wzruszającej przypowieści o synu marnotrawnym (por. Łk 15, 11-32).
Odpowiedzialna za organizację pielgrzymki s. Caterina Angela Federigo wpadła na bardzo odważny pomysł, aby poprosić rzymskie Biuro Postulacji o przysłanie relikwii błogosławionego Papieża na czas rekolekcyjnego spotkania Wspólnoty. Prośbę tę poparł miejscowy biskup Jacques Perrier. Rzym nie tylko pozytywnie odpowiedział na prośbę, ale postanowił na stałe przekazać relikwie bł. Jana Pawła II jako dar dla diecezji i sanktuarium w Lourdes.
W uzasadnieniu decyzji podano wielkie przywiązanie Jana Pawła II do sanktuarium Matki Bożej w Lourdes. Karol Wojtyła już jako młody kapłan, a później jako biskup i kardynał podążał do tego cudownego miejsca. On też jako pierwszy w historii papież odbył pielgrzymkę, i to dwukrotnie, do Lourdes.

Peregrynacja relikwii bł. Jana Pawła II

Skoro tylko relikwie bł. Jana Pawła II przybyły do Lourdes, rozpoczęła się ich peregrynacja do kolejnych klasztorów kontemplacyjnych. Wszystkich klasztorów w liczącym zaledwie 16 tys. mieszkańców Lourdes jest 44!
Peregrynacja rozpoczęła się od sióstr dominikanek (14 lipca). Siostry karmelitanki otrzymały relikwie na nocne czuwanie 15/16 lipca, przed świętem Matki Bożej z Karmelu i w rocznicę ostatniego Objawienia w Grocie. Następnie relikwie, zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem, towarzyszyły wielkiemu dwutysięcznemu zgromadzeniu przybyłych z różnych krajów członków Wspólnoty Błogosławieństw. Później relikwie trafiły do kościoła parafialnego, aby przed odpustem Porcjunkuli, na 2 sierpnia, zdążyć do klarysek. Obecnie relikwie znajdują się w kaplicy Najświętszego Sakramentu, w podziemnej bazylice św. Piusa X, która jest największym kościołem Francji.
Bp Perrier już zapowiedział, że w najbliższym czasie relikwie bł. Jana Pawła II, podobnie jak relikwie św. Bernadetty, zostaną umieszczone w sanktuarium w takim miejscu, aby wszyscy mieli do nich dostęp, mogli się przy nich modlić i uczcić bł. Jana Pawła II.
Jako błogosławiony Jan Paweł II powrócił więc na stałe do Lourdes, aby w tym szczególnym miejscu, w samym religijnym sercu „najstarszej córy Kościoła”, nieustannie przypominać: „Francjo, co uczyniłaś ze swoimi obietnicami chrztu świętego?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

2,5 tys. osób pójdzie w Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymce Metropolitalnej

2024-08-04 07:15

[ TEMATY ]

Pielgrzymki 2024

Karol Porwich/Niedziela

Po niedzieli ze stolicy wyjdzie na Jasną Górę siedem pielgrzymek pieszych. Tylko w ramach Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej pójdzie ok. 2,5 tys. osób. Zdaniem jej przewodnika, ks. Mateusza Gawarskiego, ludzi na pątniczy szlak przyciąga pragnienie wspólnoty oraz pogłębienia wiary.

W najbliższych dniach ze stolicy wyjdzie na Jasną Górę siedem pieszych pielgrzymek - w poniedziałek, 5 sierpnia - 44. Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna (WAPM), w ramach której idzie Pielgrzymka Wojskowa, Warszawsko-Praska Pielgrzymka Piesza a wraz z nią Ogólnopolska Piesza Pielgrzymka Strażaków i ich Rodzin oraz 33. Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych i Rodzin. Następnego dnia - 6 sierpnia - wyrusza 313. Warszawska Pielgrzymka Piesza nazywana "paulińską" oraz 313. Warszawska Pielgrzymka Piesza Akademickich Grup "17

CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Maria Vianney - patron proboszczów

Niedziela łowicka 34/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jan Maria Vianney

xTZ

Wizerunek św. Jana Vianneya autorstwa Marka Gajewskiego w sanktuarium św. Jana Vianneya w Czeladzi

Wizerunek św. Jana Vianneya autorstwa Marka Gajewskiego w sanktuarium św. Jana Vianneya w Czeladzi

4 sierpnia Kościół przypomina nam postać wielkiego kapłana, pomagającego tysiącom ludzi spotkać Boga, którego papież Pius XI ogłosił patronem wszystkich proboszczów - św. Jana Marię Vianneya. To postać niecodzienna, którą w kontekście współczesnych dyskusji na temat kapłaństwa, warto przypomnieć. Ten nietuzinkowy kapłan stanowi doskonały wzór do naśladowania dla dzisiejszych duchownych.

Ciekawa była droga życia tego świętego; Bóg go powoływał, ale kazał mu przejść przez wiele trudności, pokonać niejedną przeszkodę.
Urodził się w Dardilly pod Lyonem 8 maja 1786 r. jako syn małorolnego chłopa. Pisać nauczył się dopiero w 17 roku życia. Wkrótce zaczął myśleć o kapłaństwie. Napotkał jednak na wielkie przeszkody. Z powodu słabych zdolności (zwłaszcza do łaciny), dwukrotnie odmawiano mu przyjęcia do seminarium. W czasie studiów również miał niejedną trudność (egzaminy trzeba było składać po łacinie). W końcu, dzięki poparciu i pomocy proboszcza z sąsiedniej miejscowości ks. Abbe Balleya dobrnął do kapłaństwa.
Przez dwa lata był wikariuszem, a potem. (1818 r.) rozpoczął duszpasterzowanie w maleńkiej parafii (230 wiernych) Ars, w której pozostał już aż do śmierci. Była to tzw. ciężka parafia; o jej wiernych mówiono, że tylko sam chrzest odróżnia ich od istot nierozumnych. Proboszcz zabrał się energicznie do pracy duszpasterskiej. Nie odznaczał się zbytnią erudycją, więc i jego kazania były bardzo proste, nie obejmowały też szerokiej tematyki. W jego nauczaniu ciągle powracały podstawowe prawdy: o grzechu i jego skutkach, o pokucie i odzyskaniu łaski uświęcającej, o Eucharystii, modlitwie... Wkrótce jednak przekonano się, że w jego prostych słowach zawarta jest niezwykle wielka siła przekonywania. Chciało się go słuchać i trzeba mu było przyznać rację.
Niedługo trzeba było czekać, aby wierni odkryli w kapłanie wspaniałego spowiednika, prawdziwego lekarza duszy. Przenikał sumienia, czytał w sercu człowieka, widział nawet przyszłość. W tej sytuacji jest zupełnie zrozumiałe, że do Ars zaczęły napływać tłumy ludzi. Byli tacy, którzy osiadali tutaj na stałe, jednak większość dowoził codziennie dyliżans z Lyonu. Sprowadzała ich nie ciekawość zobaczenia „człowieka niezwykłego”, ile chęć nawrócenia, lub odnowy swojego dotychczasowego życia.
Zdarzali się i „ciekawscy”, a nawet złośliwi, ale tych czekała tutaj miła niespodzianka. Pewnego razu miał do Ars przybyć jakiś dziennikarz paryski, który chciał przygotować reportaż ośmieszający ludzką naiwność. Kiedy poprosił ks. Vianneya o wywiad, nie otrzymał go. Świątobliwy proboszcz zaproponował dziennikarzowi spowiedź. Ten próbował się oprzeć, ale w końcu „uległ”. Po zakończeniu spowiedzi, zapytany przez proboszcza, czy chce teraz przeprowadzić wywiad, odpowiedział, że „nie”. Wrócił do Paryża już jako inny, przemieniony duchowo człowiek.
Spowiedź u proboszcza nie trwała długo, ale była skuteczna. Krótkie napomnienia przenikały do duszy niby strzały. Słuchając spowiedzi pewnego mężczyzny, któremu najwidoczniej brakowało żalu, Święty Proboszcz rozpłakał się i płakał tak długo, aż zaniepokojony tym penitent zapytał o przyczynę. Usłyszał wtedy: „płaczę dlatego, że ty nie płaczesz”.
Pewnemu młodemu mężczyźnie, który ze względów ludzkich nie miał odwagi publicznie wyznać wiary, zadał za pokutę wziąć udział w procesji Bożego Ciała: „Pójdziesz zaraz za baldachimem”.
To nie do wiary, ale Święty codziennie spędzał w konfesjonale do 17 godzin, a penitentów miał w ciągu roku około 30 tys. Ten nietuzinkowy kapłan, patron wszystkich proboszczów, choć nie imponował elokwencją a w swoich przechodzonych butach i wytartej sutannie musiał wyglądać bardzo mizernie, był autentycznym gigantem duchowym swojej epoki! Przybywali do niego ludzie z całej Europy i Ameryki, czekali w długiej kolejce do konfesjonału, w którym spowiadał.
Nie oszczędził mu Bóg i cierpień. Nadchodziły listy z pogróżkami, pojawiały się oszczercze pomówienia, wiele przykrości doznał nawet ze strony współpracownika, który miał mu świadczyć pomoc. To nie zniechęcało go. Rzeczywiście można powiedzieć o nim to, co Ewangelia mówi o Chrystusie: „widząc tłumy ludzi litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. Święty chciał uczynić wszystko, aby wskazać innym drogę zbawienia.
Swoją żarliwą i ufną wiarą, świadectwem ubogiego życia i surową ascezą ks. Jan Vianney pociągnął do Boga parafian i licznych przybyszów. Odmienił ich nie do poznania. Przez wiele lat modlił się i pościł w ich intencji, a nocami toczył zmagania z szatanem. Zmarł 4 sierpnia 1859 r. Kanonizowano go w 1925 r.
Ilekroć każdego roku wspominam liturgicznie postać tego Świętego Proboszcza, przypominają mi się słowa mojego ojca duchownego z Seminarium, który na I roku studiów w czasie konferencji ascetycznej powiedział do nas: Ten dobry ksiądz i spowiednik powinien mieć: kieliszek mądrości, szklankę roztropności i morze cierpliwości”. Kiedy patrzę na św. Jana Marię Vianneya, widzę w nim wzór takiego kapłana.
Dla Ojca Świętego Jana Pawła II, który w 1986 r. z okazji 200. rocznicy urodzin Świętego modlił się przy jego grobie, jest - jak wówczas powiedział - „Proboszcz z Ars przykładem silnej woli i kapłańskiej gorliwości”. Dzisiaj kiedy toczą się dyskusje na temat modelu kapłaństwa, może trzeba zapatrzeć się na tegoż ubogiego proboszcza z Ars i starać się kształtować przyszłych kapłanów właśnie w takim duchu, dbając, by pierwiastek intelektualny nie zdominował ich formacji kosztem sfery duchowej. Wizytówką kapłana nie powinien być przede wszystkim jego intelekt ale pokora, skromność i umiłowanie Boga w człowieku, tak jak nam to pokazał św. Jan Maria Vianney.

CZYTAJ DALEJ

Paryż - od rana emocje siatkarskie: biało-czerwoni kontra "klątwa ćwierćfinałów"

2024-08-05 07:13

[ TEMATY ]

sport

siatkówka

Igrzyska Olimpijskie

PAP

Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024

Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024

W poniedziałek z samego rana polscy siatkarze przystąpią do meczu ze Słowenią. Stawką miejsce w półfinale.

Następnie o ćwierćfinał zagrają "plażowicze" Michał Bryl i Bartosz Łosiak - to najciekawsze poniedziałkowe wydarzenia na olimpijskich arenach w Paryżu z udziałem Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję