Co najbardziej zaskoczyło prefekta potężnej Kongregacji ds. Biskupów kard. Marca Ouelleta w czasie jego rocznej pracy na czele wspomnianej dykasterii watykańskiej? Liczba kandydatów, którzy odmówili przyjęcia propozycji składanej przez kongregację, czyli zostania biskupem. - Jak wiele było takich odmów w ubiegłym roku? - drążył dziennikarz, na co kanadyjski purpurat odpowiedział dyplomatycznie, że trochę więcej, niż mógłby się spodziewać. Kard. Ouellet tłumaczył w dalszej części wydrukowanej na łamach „L’Avvenire” rozmowy, że jest to spowodowane niełatwą rolą biskupa, który musi zmierzyć się z różnymi przeciwnościami, jak choćby ostatnie skandale wywołane przez niektórych duchownych czy zorganizowane medialne kampanie, mające na celu deprecjonowanie Kościoła. Niektórzy kandydaci lękają się podjąć tego trudnego zadania, jakim jest kierowanie diecezją, w niełatwym kontekście społecznym.
A jak sobie radzić z pokusą robienia kariery w Kościele? Szef Kongregacji ds. Biskupów nie widzi nic złego w osobistych ambicjach, ważne jest jedynie, żeby zawsze było jasne, dla kogo się pracuje: dla Chrystusa. - Każdy biskup musi być autokrytyczny - podkreślał kardynał - wobec swoich motywacji, pragnień i ambicji personalnych.
Dziennikarz „L’Avvenire” poruszył również temat przenosin biskupów z jednej diecezji do drugiej i stanowiska, jakie zajmował w tej sprawie poprzednik kard. Ouelleta - kard. Bernardin Gantin, który sugerował powrót do dawnej praktyki Kościoła, zabraniającej przenosin z jednej diecezji do drugiej, co miało gasić nadmierne ludzkie ambicje. Kanadyjski hierarcha stwierdził, że nie ma jeszcze wyrobionej opinii w tej kwestii, ale nie widziałby nic złego w takiej praktyce, bo jeśli biskup sprawdził się w małej diecezji, to należałoby mu powierzyć większą odpowiedzialność.
Jaki ma być biskup katolicki dziś? Zdaniem kard. Ouelleta, powinien być nie tyle administratorem, co ewangelizatorem, zdolnym do głoszenia Ewangelii i do jej publicznej obrony.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu