Ona - płowowłosa, miła kobieta, tuż po trzydziestce, wykształcenie wyższe, psycholog, on - przystojny mężczyzna, sporo po trzydziestce, wykształcenie średnie. Oboje gnębi ta sama choroba - schizofrenia. Ale od jakiegoś czasu, kiedy trafili do Związku Stowarzyszeń Rodzin i Opiekunów Osób Chorych Psychicznie „POL - FAMILIA” w Toruniu, ich życie z wolna nabierało innego wymiaru. Zaczęli rozumieć swoje problemy zdrowotne i pomału zbliżali się do siebie. Aż przyszedł moment, że powiedzieli sobie: stop. Razem postanowili walczyć z chorobą. I stanęli na ślubnym kobiercu. Kilka miesięcy temu przyszła na świat córeczka, która stała się ogromnym szczęściem rodziców. Jeszcze od czasu do czasu albo ona, albo on wpadają w ręce choroby, ale z reguły jedno drugiemu pomaga wyjść z impasu. Oczywiście, wiele zawdzięczają prezesowi wspomnianego związku - Andrzejowi Warotowi, który od kilkunastu lat opiekuje się osobami dotkniętymi tą poważną chorobą.
Zmniejszać dystans
Reklama
Takich dobroczynnych organizacji działa w Polsce kilkanaście. Ich celem jest przeciwdziałanie powszechnemu dystansowi, który, niestety, otacza chorych psychicznie. Podopieczni korzystają z różnych form terapii, a ich rodziny czy opiekunowie otrzymują profesjonalne wsparcie w pokonywaniu krzywdzących opinii. Przede wszystkim chodzi o to, by chory pozostawał w środowisku rodzinnym, w miejscu zamieszkania. Jest to znacznie korzystniejsze niż przebywanie w szpitalu. Pacjent musi, oczywiście, mieć do dyspozycji dobrą opiekę stacjonarną i ambulatoryjną, a z tym nie jest najlepiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Palący problem
Ostatnio odbyła się konferencja prasowa pod hasłem: „Inwestujmy w zdrowie psychiczne - przeciwdziałajmy dyskryminacji”. Debatę otworzył ks. Arkadiusz Nowak - założyciel Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. Od wielu lat zaangażowany w prace dla dobra zakażonych HIV i chorych na AIDS, teraz deklaruje w imieniu instytutu zrobić wszystko, by pacjenci z chorobami psychicznymi mieli prawo do godnego życia. Trudno osiągnąć ten cel, skoro - jak twierdzi prof. Aleksander Araszkiewicz - pojawił się palący problem. Zmniejszono nakłady na tę dziedzinę z 3,9 proc. do 3,2 proc., podczas gdy średnia europejska wynosi 5 proc. Utrudniono w ten sposób dostęp do nowoczesnych leków oraz opieki środowiskowej. Prof. Marek Jarema dodał, że z powodu niewystarczających nakładów zmniejszyła się liczba poradni oraz specjalistów. W konsekwencji wzrasta liczba osób z zaburzeniami psychicznymi. Sytuacja ta może prowadzić do ich wykluczenia, niepełnosprawności i obniżenia jakości egzystencji. Prof. Janusz Heitzman zapowiedział, że zwróci się do ministra zdrowia o rozszerzenie dostępu do objętych refundacją nowoczesnych leków nie tylko w przypadku schizofrenii, ale także chorób pokrewnych. Oby ta deklaracja okazała się skuteczna!
Nie lekceważmy depresji
Reklama
Choroba ta jest kojarzona ze złym samopoczuciem, z zaburzeniami nastroju, z uczuciem smutku. Toteż padają rady typu: „weź się w garść”. Oczywiście, nie zmieniają one sytuacji. Pogłębia się uczucie bezradności, niskiej samooceny, wewnętrznego niepokoju, braku pewności siebie. Te negatywy mogą doprowadzić do myśli samobójczych. Szczególnie w sytuacji, gdy nie ma przy chorym dobrego terapeuty czy zaufanej osoby.
Wiele zaburzeń psychicznych wynika z przepracowania, braku wypoczynku, często konfliktów w domu czy w pracy. Ale wcześnie podjęte leczenie przywraca choremu zdrowie.
Schizofrenia to nie wyrok
To niewątpliwie ciężka choroba psychiczna, na którą cierpi w Polsce co 100. osoba, czyli jest ok. 400 tys. chorych. Rzadko atakuje najmłodszych, średni wiek wynosi u mężczyzn 15-24 lata, u kobiet 25-34 lata. Choroba przebiega rzutami, początkowe objawy to swego rodzaju omamy, zaburzenia myślenia, także izolacja, brak inicjatyw, utrata sensu życia. Schizofrenia znacząco wpływa na całe środowisko, dlatego terapia obejmuje rodziny i bliskich.
Przykłady godne naśladowania
Dwie przedstawicielki świata kultury - Olga Bończyk (aktorka) i Halina Frąckowiak (piosenkarka) poświęcają wiele czasu, by zmienić poczucie beznadziejności i złej passy u chorych. Oby takich wolontariuszy było jak najwięcej.